Reklama
LEGO Horizon Adventures – współczesna ikona PlayStation w krzywym zwierciadle

LEGO Horizon Adventures – współczesna ikona PlayStation w krzywym zwierciadle

Grzegorz Cyga | 31.12.2024, 20:30

Marka PlayStation jest już z nami 30 lat. Chociaż branża w tym czasie się mocno zmieniła, przez lata PlayStation miało klarowną wizję, przez co z miejsca rozpoznawało się, że daną grę stworzyły studia należące do Sony lub na ich życzenie. Z tego powodu, każda generacja miała maskotkę, którą nie tylko z łatwością zdobywała serca graczy, ale i ilustrowała charakter, jakim cechowały się kolejne konsole i wydawane na nią gry. 

W teorii Horizon też sprawia takie wrażenie, lecz w rzeczywistości jest wytworem trendów panujących w branży od dłuższego czasu. Z tego względu najnowsza seria Guerilla Games, a zwłaszcza jej pierwsza odsłona, budziły u mnie mieszane odczucia. Towarzyszyły mi one również wtedy, gdy zapowiedziano LEGO Horizon Adventures. Z jednej strony, nie byłem pewien czy Horizon Zero Dawn jest pozycją, która da się przełożyć na język gier LEGO, a z drugiej sądziłem, że to świetna okazja, by pokazać ją w nieco innym wydaniu, dzięki czemu Aloy i jej historia mogą zyskać brakujące oryginalnie cechy. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Aloy i jej horyzontalne uniwersum

LEGO Horizon Adventures - Behind the scenes #1

Miałem cichą nadzieję, że LEGO Horizon Adventures opowie zupełnie nową historię, która będzie bazować na znanych już motywach i zarazem uzupełni uniwersum. To pozwoliłoby nowym odbiorcom, wejść do świata Aloy bez większej znajomości, a tym już obecnym, spojrzeć na niego z innej strony, jakby to była alternatywna wersja. 

Po części tak jest, lecz w większym stopniu produkcja studia Gobo prezentuje znaną już, choć miejscami okrojoną, opowieść. W oryginale główna fabuła nie jest szczególnie angażująca, aczkolwiek sytuację ratował świat, który był nie tylko piękny, ale i intrygujący ze względu na swoją kreację i przeszłość.

Tymczasem LEGO Horizon Adventures nie pozwala na swobodną eksplorację postapokaliptycznych Stanów Zjednoczonych i próbuje to nadrobić ogromną ilością ekspozycji oraz żartów. Okazyjne, często sytuacyjne dowcipy potrafią wywołać jakąś reakcję, ale większość dialogów ma się ochotę pominąć. Aczkolwiek scenarzystom udało się oddać to, jakie są poszczególne postacie, podkreślając i wyolbrzymiając ich konkretne cechy. Dlatego wszelka interakcja między nimi, która nie podąża znanymi torami, spowodowała, że zauważyłem, iż istotnego dla pierwowzoru Sylensa w polskiej wersji dubbinguje 3 aktorów. 


Aloy została umieszczona w klockowej pętli

LEGO HOrizon Adventures - skrzynki

Siłą Horizona poza światem była, jest i zawsze będzie rozgrywka, dlatego to o nią bałem się najbardziej. Co prawda pewne zmiany i uproszczenia zostały wprowadzone, ale studio Gobo ewidentnie szukało urozmaicenia. Przykładem tego są poboczne polowania na maszyny alfa, bo nie dość, że są krótsze od i tak już niezbyt długich 15-minutowych zadań fabularnych, to niekiedy bywają różnorodne. Co prawda, deweloperzy przygotowali dla graczy wyzwania i możliwość personalizacji okolicy, ale te pierwsze to questy, które robi się przy okazji, zabijając np. 10 maszyn daną bronią, a zmiana wystroju czy ubioru postaci nie wnosi nic poza walorami estetycznymi.

Największą frajdę i poczucie różnorodności dają jednak walki. Nie powinno to dziwić, ponieważ na tym samym opierają się oryginalne dzieła Guerilla Games. Jednak tu robi wrażenie, jak urozmaicono potyczki, które naturalnie nie mogły być identyczne.

Chociaż w pierwowzorze wcielamy się tylko w jedną postać, to dysponuje ona różnorodnym arsenałem, skutecznym na inne typy wrogów. Natomiast w interpretacji Studia Gobo możemy wejść w skórę kilku postaci i każda z nich będzie walczyć czym innym, co funduje odmienne odczucia podczas starć. Naturalnie bohaterów możemy rozwijać, choć niestety, w dużej mierze odbywa się to automatycznie, a nam pozostaje jedynie wybór wspólnych umiejętności. Z drugiej strony, w trakcie gry możemy pozyskać ulepszone narzędzia, a ponadto twórcy dodali roguelike'ową mechanikę wyboru wzmocnień i odblokowywania powerupów, które wzbogacają wędrówkę Aloy. 

Jednak jak urozmaicony system walki by nie był, nie ukryje on tego, że design map i questów przez większość czasu jest taki sam i nie tylko może przy dłuższych sesjach zacząć nudzić, ale i nie daje przestrzeni, by potyczki mogły w pełni rozwinąć skrzydła. Plansze nie są specjalnie duże, przez co więcej niż 3 wrogów wokół bohaterki rodzi chaos, co szczególnie daje się we znaki podczas walk z bossami, w których mamy na głowie nie tylko głównego w danym rozdziale przeciwnika, ale i całą jego obstawę. A skradanie się nie wchodzi w grę, bo choć na arenach są wysokie trawy czy elementy pozwalające odwrócić uwagę, to w momencie zaatakowania jednego oponenta, od razu rzuca się na nas cała gromada i nie odczepi, dopóki nie zostanie doszczętnie wybita. 


LEGO Horizon Adventures to nie wydany chwilę wcześniej Astro Bot.

LEGO Horizon Adventures - Aloy jako Ratchet

To, że LEGO Horizon Adventures nie okazało się hitem nieco zaskakuje, ponieważ jest produkcja, która pokazała, że da się godnie oddać hołd Aloy i ukazać ją w nieco innym wydaniu. Mam na myśli grę od Team Asobi, która roi się od gościnnych występów.

Astro Bot jest produkcją charakteryzującą się różnorodnymi poziomami starającymi się stale angażować gracza i prezentować możliwości kontrolera DualSense (a podczas gry w LEGO Horizon Adventures pad pozostaje niewzruszony). Z kolei te kilka tematycznych plansz pokazuje, jak odtworzyć esencję danej marki, a jednocześnie przedstawić ją w innym wydaniu. I w misji dedykowanej Horizonowi są niemal wszystkie, charakterystyczne dla rozgrywki elementy serii. 

Główne zadania w produkcji sygnowanej logiem LEGO również nie są długie, ale to, że cały czas robi się z grubsza to samo, sprawia, że szybko popada się w monotonię, którą nic nie rekompensuje w satysfakcjonującym stopniu. Tymczasem Team Asobi nie tylko zadbało o to, by gracz nie czuł się znużony, ale też był regularnie nagradzany i miał z tego frajdę, przez co ten jeden krótki etap chce się powtarzać nawet już po odnalezieniu postaci, które trzeba uratować. Natomiast LEGO Horizon Adventures może być odświeżającym doświadczeniem i może zafundować trochę zabawy, szczególnie wspólnej, ale mimo wszystko klockowa adaptacja pierwszej odsłony nowej marki Guerilla Games nie ma na tyle bogatej zawartości, aby chciało się w nią zagrywać więcej niż raz.

Grzegorz Cyga Strona autora
cropper