Reklama
Intergalactic: The Heretic Prophet - Gracze już wydali wyrok?

Intergalactic: The Heretic Prophet - Gracze już wydali wyrok?

Mateusz Kucharski | 04.01, 10:00

Lata czekania, budowania hype’u i co z tego wyjdzie? Niegdyś uwielbiane przez graczy studio nie ma ostatnio łatwej przeprawy. Wiele decyzji Naughty Dog spotyka się z gigantyczną krytyką. Pozostaje jednak pytanie: czy w przypadku Intergalactic jest ona uzasadniona, czy może kompletnie przesadzona?

Rok 2024 dobitnie pokazał, że ze zdaniem graczy po prostu trzeba się liczyć. Czasami nie pomoże ani znane studio, ani rozpoznawalna marka, ani nawet duży wydawca. Przekonało się o tym m.in. Rocksteady (Suicide Squad), Ubisoft (Star Wars Outlaws) BioWare (Dragon Age: The Veilguard) oraz Sony (Concord). Te zupełnie różne gry łączy jeden wspólny czynnik – były krytykowane praktycznie od pierwszej prezentacji.

Dalsza część tekstu pod wideo

Krytyka czy hejt?

Rozminięcie się z oczekiwaniami społeczności, kontrowersyjne rozwiązania, rozczarowująca koncepcja… Powodów jest masa. Każda z tych gier zaliczyła ogromną klęskę. Klęskę, którą wiele osób zapowiadało już od samego początku. Ogólna krytyka sprawiła, że zainteresowanie tymi tytułami było znacznie poniżej oczekiwań twórców i wydawcy. I faktycznie, w niektórych kwestiach owa krytyka była całkowicie uzasadniona, ale niekiedy, w mojej ocenie, dochodziło do najzwyklejszego hejtu.

Intergalactic: The Heretic Prophet

Miliony graczy na całym świecie czekało na oficjalną zapowiedź kolejnego projektu od legendarnego Naughty Dog, ale gdy podczas The Game Awards 2024 doszło do niespodziewanej prezentacji, media społecznościowe zalała fala negatywnych komentarzy. Dlaczego? Z powodu głównej bohaterki Intergalactic: The Heretic Prophet.

W protagonistkę Jordan A. Mun wcieliła się aktorka Tati Gabrielle. Wybór ten, mówiąc delikatnie, nie przypadł graczom do gustu. Negatywne reakcje zdominowały zwiastuny, a komentarze pod niektórymi filmikami zostały wyłączone. Z pewnością nie na taki start liczyło Naughty Dog. Sam zwiastun, choć dosyć długi, nie mówi nam zbyt wiele o grze. To jeden z tych materiałów, gdzie niestety nie dowiadujemy się praktycznie nic o rozgrywce.

Co do jednego nie ma wątpliwości. Mówimy o Naughty Dog, czyli zespole, który potrafi dopracować swoje gry do perfekcji. To techniczne arcydzieła, do których zbliżyć mogą się tylko nieliczne studia deweloperskie. Krytyka nie wpłynie na jakość gry, ale może zauważalnie odbić się na sprzedaży. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że gracze wydali już wyrok na Intergalactic.

To dopiero początek długiej drogi

Oczywiście nie mówię tu o całej społeczności, ale gdy wraca temat Intergalactic, wracają też wyjątkowo krytyczne opinie, a warto przypomnieć, że o samej grze nie wiemy praktycznie niczego! Neil Druckmann przedstawił zaledwie szczątkowe informacje o historii, ale nie da się w tym momencie powiedzieć na ten temat nic konkretnego. O samej bohaterce też wiemy bardzo niewiele. Właściwie tylko tyle, ile idzie wyczytać z jej zachowania.

Intergalactic: The Heretic Prophet #4

Niedawno byliśmy świadkami bardzo podobnej sytuacji w przypadku Ghost of Yotei. Sucker Punch Productions zdecydowało się na zakończenie historii Jina Sakaia. W jego miejsce wprowadzono zupełnie nową bohaterkę, co stało się tematem niezwykle zażartej dyskusji. Mało tego, nawet Ciri z Wiedźmina 4 została przez wielu graczy skrytykowana. Każdy ma prawo do własnego zdania, ale uważam, że te trzy produkcje zupełnie nie zasłużyły na tak negatywne przyjęcie. Dla mnie liczy się tylko jedno – dobra gra. Intergalactic: The Heretic Prophet może mieć jednak zdecydowanie trudniejsze zadanie niż Ghost of Yotei, Wiedźmin 4 czy The Last of Us Part 2 (które zresztą też walczyło z falą hejtu), gdyż mówimy o zupełnie nowej marce. Twórcy nie mogą zatem liczyć na wsparcie od fanów serii, tylko ewentualnie od fanów samego studia.

Oczywiście, krytyczne spojrzenie też jest potrzebne, ale wszystko w granicach rozsądku. Na premierę w tym roku z pewnością nie ma co liczyć, więc przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Ale nie chciałbym w 2026 lub 2027 przeczytać, że Sony zdecydowało się na zwolnienia w Naughty Dog z powodu niezadowalających wyników finansowych. Jeśli gra okaże się słaba, a historia mało angażująca, to byłaby to zupełnie inna sytuacja. Wówczas krytyka jest jak najbardziej na miejscu. Ale skreślanie gry tylko z powodu wyglądu postaci? Podobnie było z nowym Fable. Nie w każdej grze musimy przecież biegać jako EVE ze Stellar Blade lub 2B z Automaty, prawda?

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że Neil Druckmann ma naprawdę wielu przeciwników. Nie można zatem dziwić się osobom, które są uprzedzone do następnej gry, choć przyznam, że jestem fanem jego twórczości, a The Last of Us 2 to dla mnie produkcja doskonała. Wszystko za sprawą złożonych i niezwykle ciekawych postaci. "Psiaki" mają u mnie duży kredyt zaufania, ale mimo to staram się zachować obiektywizm. Przynajmniej na tyle, na ile potrafię. Poza tym świat gier jest piękny i niesłychanie zróżnicowany. Znajdzie się miejsce zarówno dla Tify, Lary, jak i Jordan z Intergalactic.

Mateusz Kucharski Strona autora
cropper