David Lynch i mroczne sekrety Twin Peaks. Cień słodszy niż grzech

David Lynch i mroczne sekrety Twin Peaks. Cień słodszy niż grzech

Łukasz Musialik | 20.01, 22:00

David Lynch to postać niemal mityczna w świecie kina i telewizji. Pojawia się w naszych rozmowach z jednej strony jako twórca enigmatyczny, nieprzewidywalny, a z drugiej – jako artysta o niezwykle rozpoznawalnym stylu. 

Jego dzieła łączą baśniowość z brutalną dosłownością, niewinność z demonicznymi podszeptami, codzienność z nadrealną grozą. Trudno o lepszy przykład takiej estetyki niż serial „Twin Peaks”, który w 1990 roku zrewolucjonizował rynek telewizyjny i zapoczątkował jedną z najbardziej fascynujących przygód w historii małego ekranu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Od lat 90. po dziś dzień to miasteczko położone „gdzieś” na północnym zachodzie Stanów Zjednoczonych budzi w widzach niepokój i zdziwienie. Czerwona Kurtyna, Czarna Chata, tajemnicze sowy i szeroki uśmiech Laury Palmer to tylko niektóre z elementów, które wrosły w kanon kultury popularnej. Powroty do „Twin Peaks” zdarzały się wielokrotnie, czy to za sprawą wydań Blu-ray, pogłębionych analiz krytyków filmowych, czy wreszcie oficjalnej kontynuacji z 2017 roku, znanej jako „Twin Peaks: The Return”. Ale za każdą z tych podróży do sennego (a może raczej koszmarnego?) miasteczka stoi ten sam duet kreatywny: David Lynch i Mark Frost (współscenarzysta serialu).

Korzenie fenomenu - David Lynch i jego filmowy świat

Twin Peaks

David Lynch (ur. w 1946 roku w Missouli w stanie Montana) jest uznawany za jednego z najbardziej oryginalnych twórców współczesnego kina. Jego filmy, takie jak „Głowa do wycierania” (1977), „Blue Velvet” (1986) czy „Mulholland Drive” (2001), zawsze budziły kontrowersje i fascynację. Sam reżyser w jednym z wywiadów dla The Guardian (2017) powiedział:

„Dziwność jest dla mnie normalnością. Staram się pokazywać to, co sam czuję w środku. A czasem jest to bardzo mroczne.”

W przypadku „Twin Peaks” mamy do czynienia z esencją tej „lynchowskiej” poetyki. Gdy Lynch zdecydował się w 1989 roku na współpracę z Markiem Frostem – scenarzystą i pisarzem – nikt nie spodziewał się, że z pozornie konwencjonalnej historii kryminalnej powstanie dzieło wywracające do góry nogami dotychczasowe myślenie o telewizji. Serial wystartował 8 kwietnia 1990 roku na antenie stacji ABC i natychmiast przykuł uwagę nie tylko fanów kina artystycznego, ale i masowej publiczności.

Powodem tego sukcesu była nie tylko intrygująca zagadka morderstwa Laury Palmer, lecz także niepowtarzalny klimat. Atmosfera spowolnionej codzienności Twin Peaks przenikała się z niepokojem i poczuciem, że zło czai się wszędzie – od mglistych lasów po wnętrza zwykłych, szarych domów. Lynch zawarł tu wszystkie znaki rozpoznawcze swojego stylu: surrealistyczne wizje snu, hipnotyzującą muzykę (autorstwa Angelo Badalamentiego), a także intensywną mieszankę tragizmu i humoru.

Powrót do Twin Peaks

Twin Peaks

Po dwóch sezonach i filmie fabularnym „Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną” (1992) wydawało się, że historia miasteczka i jego mrocznych sekretów dobiegła końca. Jednakże w 2014 roku media zaczęły donosić o możliwości powrotu Lyncha i Frosta do ich kultowego serialu. Oficjalne potwierdzenie nadeszło niedługo później, a w maju 2017 roku stacja Showtime wyemitowała pierwsze odcinki najnowszej odsłony, zatytułowanej „Twin Peaks: The Return”.

Nowy sezon, który liczył 18 odcinków, stanowił zarówno kontynuację, jak i rozwinięcie wątków z oryginalnej serii. W rozmowie z Variety (2017) Mark Frost zaznaczył, że chcieli przede wszystkim dać fanom szansę na powrót do znanych miejsc, ale też na spotkanie z postaciami, których losy wciąż były niepewne. Wielkie zainteresowanie wzbudził sam David Lynch, który nie tylko reżyserował każdy odcinek, ale też powrócił do roli agenta FBI Gordona Cole’a.

Jednym z najważniejszych elementów „The Return” okazała się ponownie atmosfera nieuchwytnego niepokoju. Krytycy zwracali uwagę, że Lynch odważył się zejść jeszcze głębiej w rejony oniryczne i abstrakcyjne, nie bacząc na oczekiwania widzów przyzwyczajonych do bardziej „przystępnej” telewizji. Jednocześnie twórcy starali się nawiązać do ducha oryginału, przywracając takie postacie jak Audrey Horne (Sherilyn Fenn), Bobby Briggs (Dana Ashbrook), a nawet pamiętną, sędziwą Margaret Lanterman – czyli „Kobietę z Pieńkiem” (w tej roli zmarła wkrótce potem Catherine E. Coulson).

Mroczne sekrety i niedopowiedzenia

Twin Peaks

„Twin Peaks” już od początku było głęboko zanurzone w symbolice i różnorakich niedopowiedzeniach. W serialu roi się od wskazówek, które mogą (ale nie muszą) prowadzić widza do kolejnych interpretacji. David Lynch konsekwentnie unika prostych wyjaśnień i woli, by widzowie sami składali w całość jego „mroczną układankę”.

Słynne sceny w Czerwonym Pokoju stały się ikoną popkultury, a migoczące światło jarzeniówek czy cichy szum wentylatorów w ciemnych korytarzach spędzały sen z powiek niejednemu odbiorcy. W jednym z wywiadów dla Entertainment Weekly (2017) Lynch wyjawił:

„Uwielbiam tworzyć miejsca, w których ludzie nie czują się bezpiecznie. Gdybyśmy wszystko wyjaśnili, nie byłoby w nich magii.”

Do najbardziej zagadkowych elementów serialu należy również mitologia Czarnej Chaty i Białej Chaty – przestrzeni metafizycznych, w których czas i logika zdają się nie istnieć. Zło w „Twin Peaks” ma nie tyle twarz jednego mordercy, ile przyjmuje kształt przenikającej nas mrocznej energii. Szczególnie fascynujące jest to, że wiele wątków powstało we współpracy Lyncha z Frostem, który słynie z zamiłowania do ezoteryki i amerykańskiego folkloru. W efekcie Twin Peaks stało się przestrzenią, gdzie zderzają się popkulturowe klisze – serialowy procedural kryminalny z duchowością i tajemnicami rodem z urban legend.

Wpływ na kulturę popularną

Twin Peaks

Niewiele jest seriali, które wywarły tak znaczący wpływ na późniejsze produkcje telewizyjne. „Twin Peaks” otworzyło drogę do tzw. telewizji autorskiej – miejsc, w których twórcy zyskują znaczną swobodę artystyczną, a stacje czy platformy streamingowe są skłonne do finansowania oryginalnych, ryzykownych projektów.

Można śmiało stwierdzić, że bez „tego nie byłoby seriali pokroju „Z Archiwum X” (1993-2002), „Lost” (2004-2010) czy „Stranger Things” (od 2016). Pomimo że te tytuły reprezentują różne gatunki, łączy je pewna doza tajemnicy, nostalgii i gotowości do eksperymentowania z formą i narracją. Co więcej, „Twin Peaks” zwróciło uwagę na rolę muzyki w kreowaniu nastroju – Angelo Badalamenti swoim jazzowo-ambientowym brzmieniem zdefiniował charakter całego serialu, co dziś wciąż jest wskazywane jako wzorzec twórczego wykorzystania ścieżki dźwiękowej.

Kulturowy wpływ widoczny jest również w licznych odniesieniach w popkulturze: od memów internetowych („Sowy nie są tym, czym się wydają”) przez kolekcjonerskie gadżety (filiżanki z czarną kawą, koszulki z podobizną agenta Coopera) aż po parodie i hołdy składane w innych produkcjach filmowych. „Zapytaj kogokolwiek z branży, dlaczego kocha seriale, a usłyszysz: ‘Bo kiedyś zobaczyłem/am Twin Peaks i nic już nie było takie samo’” – zauważył Mark Frost w wywiadzie cytowanym przez Variety (2017).

Co dalej z Twin Peaks?

Twin Peaks

Od zakończenia „Twin Peaks: The Return” w 2017 roku minęło już kilka lat, a fani wciąż wyczekiwali wieści na temat ewentualnego dalszego ciągu. Raz po raz internet obiegła plotka, że David Lynch pracuje nad tajemniczym projektem roboczo nazwanym „Wisteria” lub „Unrecorded Night”, który miałby być kontynuacją lub przynajmniej duchowym spadkobiercą przygód agenta Coopera.

W 2021 roku pojawiły się pogłoski, że Lynch prowadzi rozmowy z platformą Netflix w sprawie nowego serialu utrzymanego w klimacie „Twin Peaks”. Sam reżyser w wywiadach z Variety (2021) zdementował te informacje, nazywając je „bulls**t”. Nie przekreślił jednak możliwości, że „pewnego dnia coś się wydarzy”.

Część fanów jest zdania, że „Twin Peaks” powinno już pozostać w formie, w jakiej je znamy, by nie rozmyć wypracowanej legendy. David Lynch wielokrotnie w swojej karierze łamał zasady branży i normy gatunkowe, a jego milczenie było tylko zapowiedzią kolejnej eksplozji twórczej. Teraz, gdy znany wizjoner nie żyje raczej nie ma co liczyć na to, że ponownie zaprosi nas do miasteczka, w którym kawa jest czarna jak północ, a wiśnie w cieście słodkie jak grzech. 

Podsumowanie

David Lynch

David Lynch odszedł w wieku 78 lat (16 stycznia 2025 roku), ale pozostanie jedną z najbardziej intrygujących postaci współczesnej kultury audiowizualnej. Jego dzieła – zwłaszcza „Twin Peaks” – wyznaczyły nowe standardy w telewizji, wprowadzając element artystycznej wizji, której do tamtej pory brakowało w masowo tworzonych produkcjach. „Twin Peaks” to fenomen, który trwa od ponad trzech dekad i ciągle powraca, czy to w formie dyskusji fanów, analiz krytycznych, czy wznowień i kolekcjonerskich wydań.

Niewątpliwą siłą serialu jest jego zagadkowość, budowanie świata między jawą a koszmarem sennym. Mimo że pytanie „kto zabił Laurę Palmer?” dawno zostało formalnie rozstrzygnięte, to sedno tajemnicy „Twin Peaks” pozostaje nienaruszone. 

„Chciałbym, żeby ludzie marzyli w moich filmach, tak jak ja marzę, zanim je zrobię” – David Lynch, cytat przytoczony w różnych wywiadach (m.in. w kontekście „Twin Peaks”), podkreśla, że klucz do zrozumienia fenomenu jego twórczości leży w akceptacji snu i chaosu jako integralnych elementów życia i sztuki.

Łukasz Musialik Strona autora
Pasjonat gier od samego dzieciństwa, kiedy to swoją pierwszą konsolę dostał od rodziców. Od tamtej pory zafascynowany grami i ich światem, ponieważ jako dorosły uważa, że to nie tylko rozrywka, ale także sztuka, która może nas uczyć, inspirować i poruszać emocje. Nieustannie poszerza swoją wiedzę i doświadczenie w dziedzinie gier i konsol, aby móc dostarczać innym jak najbardziej wartościowe treści.
cropper