Czarne stokrotki - wywiad z Dawidem Ogrodnikiem.

Czarne stokrotki - wywiad z Dawidem Ogrodnikiem. "To prehistoryczne zwierzęta, które same się leczą"

Roger Żochowski | Wczoraj, 08:43

Przy okazji premiery najnowszego serialu Canal+ - "Czarne stokrotki" - mieliśmy okazję porozmawiać z Dawidem Ogrodnikiem, który gra jedną z głównych ról wcielając się w policjanta z Wałbrzycha badającego sprawę zaginięcia dzieci. 

PPE.pl: To może na początek - możesz zdradzić jak interpretować tytuł „Czarne Stokrotki”?

Dalsza część tekstu pod wideo

Dawid Ogrodnik: Symbolika tytułu nawiązuje bezpośrednio do księżnej czyli do postaci i wątku kryminalnego z serialu, ale więcej nie mogę zdradzić.

PPE.pl: Na SerialConie był boks wystawowy „Czarnych Stokrotek” z akwarium, w którym były stworzenia z niebieską krwią. Możesz coś o tym więcej powiedzieć

Dawid: Tak, to były skrzypłocze. To są prehistoryczne zwierzęta, które praktycznie nie chorują i same się leczą, ponieważ ich krew ma takie właściwości. Jest obiektem badań i wykorzystuje się ją do dezynfekcji, przy operacjach i w wielu lekach. Praktycznie wszystko co widzimy w serialu „Czarne Stokrotki” choć wydaje się nierealne jest autentyczne. Są wątki fabularnie podkoloryzowane, ale też odnoszą się do do tego, co ludzkość może kiedyś osiągnąć. Wiele rzeczy jest bowiem wciąż w obszarze badań.

PPE.pl: Łączenie kryminału z elementami nadprzyrodzonymi to dość unikalne jak na polskie realia połączenie. Od razu kupił cię ten scenariusz? Bo nie zawsze polskie seriale odnajdywały się dobrze w takim settingu. W sumie to zazwyczaj wychodził z tego cringe.

PPE.pl: Oczywiście że nie od razu. Miałem obawy, w którą stronę to pójdzie, jak to autentycznie przekładać na swoją grę. Pierwszym instynktownym odruchem jest to, że można pewne wątki w serialu obśmiać, nie wierzyć lub uznać, że ktoś zwariował. Jest to najbezpieczniejszy kierunek, ale jednocześnie w pewnym momencie trzeba w pewne rzeczy uwierzyć i podążać za główną bohaterką. „Czarne Stokrotki” to dobra lekcja jak robić kolejne produkcję tego typu i eksplorować tajemnice.

To są prehistoryczne zwierzęta, które praktycznie nie chorują i same się leczą

PPE.pl: Tak, muszę przyznać z ręką na sercu, że to połączenie kryminału z elementami mystery wyszło w „Czarnych Stokrotkach” w większości wątków zaskakują dobrze. Serial przypomina nawet trochę netfliksowy „Dark”. Czy podejmując się takiej roli dostajecie jako aktorzy jakieś referencje, które filmy czy seriale mają posłużyć Wam za inspirację\?

Dawid: Oczywiście doskonale znam serial „Dark”. Wprawdzie nie dostajemy referencji, ale gdzieś w rozmowach między reżyserem, scenarzystą czy operatorem pojawiają się takie tytuły jak „Dark” właśnie, które były brane pod uwagę jako przykład serialu, który zrobił to dobrze. Myślę że tak jest na planie większości produkcji, warto analizować i wyciągać wnioski z elementów, które w innych tytułach się po prostu udały.

PPE.pl: Wiele kryminałów w Polsce jako bohatera kreuje dany region czy miasto. Jest taki zauważalny trend, że wspomnę choćby Podhale w „Ślebodzie”, Świnoujście w „Klangorze” czy Szczecin w „Odwilży”. Jak wyglądała praca na planie w Wałbrzychu, gdzie rozgrywał się serial „Czarne Stokrotki”?

Dawid: Cała przyjemność polegała na tym, że kręciliśmy to w tych wszystkich historycznych, postnazistowskich miejscach, które przyprawiały o dreszczyk emocji. To nie są miejsca sfabrykowane, zrobione w postprodukcji. Faktycznie tam byliśmy, nawet serialowy posterunek nie znajdował się w studio tylko w Wałbrzychu.

Czarne stokrotki

PPE.pl: A może jest jakiś region czy miasto, które widziałbyś jako arenę zmagań dla kolejnego kryminału?

Dawid: Na pewno Wałbrzych ma ogromny potencjał, bo historia, które to miasto niesie jest bardzo wdzięczne dla filmowca jeśli można w ogóle tak powiedzieć. Kiedyś takim miejscem była Łódź, teraz jest to Szczecin, Wrocław, Podhale i tych miejsc będzie coraz więcej, bo zmienia się myślenie o kinematografii. Nie robimy już seriali, które mają zadowolić tylko polską publiczność, nasze seriale mogą być oglądane również w Niemczech, Indiach, Tajlandii czy Stanach.

PPE.pl: Mam wrażenie, czytając posty np. dotyczące „Rojsta”, że niektórzy fani będąc we Wrocławiu szukali miejsc, które pojawiały się w serialu. Zrobiła się z tego trochę taka turystyka (śmiech).

Dawid: Kiedy byłem w Kanadzie też chciałem zwiedzić tartak z „Miasteczka Twin Peaks" i posiedzieć w przydrożnej knajpie, w której siedzieli grający tam aktorzy. I też sprawiło mi to ogromną frajdę, jako fana serialu.

czarne stokrotki

PPE.pl: W „Rojście” grasz dziennikarza, tutaj policjanta, która rola lepiej ci leżała?

Dawid: Myślę, że dziennikarza, gdyż lubię literaturę, śledztwa, kryminał, ale bardziej od strony researchu niż przemieszczania się z pistoletem w ręku. Ale też działają tu uroki tego, że był to pierwszy serial, w którym grałem, przeszliśmy przez trzy sezony i już zawsze będzie to dla mnie serial wyjątkowy.

PPE.pl: Trzeba przyznać, że Twoja postać policjanta w „Czarnych Stokrotkach” na pewno nie jest stereotypowa. Odczuwa napady paniki, gdy schodzi do tuneli, podchodzi do wielu spraw bardzo emocjonalnie, nie jest to taki twardziel, do jakiego przyzwyczaiły nas polskie filmy i seriale o policjantach.

Dawid: Od początku nie była to postać stereotypowa, przez co była dla mnie bardzo interesująca. Wszystkie rzeczy związane z postrzeganiem męskości mocno tu ze sobą kontrastują, bo gdzie na posterunku policjant homoseksualista? Nic tu do siebie na pierwszy rzut oka nie pasuje. Ale to są wybory życiowe jakiegoś człowieka, który podejmuje je każdego dnia w imię miłości i tylko to powinno podlegać naszej ocenie.

PPE.pl: Ale są w serialu sceny akcji, w których jako policjant skaczesz z okna, ścigasz kogoś, łapiesz za broń, miałeś kaskadera czy byłeś jak Jackie Chan? (śmiech)

Dawid: Nie, nie miałem żadnego kaskadera, ja bardzo lubię takie sceny zagrać sam, poskakać trochę, pobiegać.

PPE.pl: Zastanawiam się jak jako aktor, który był nagradzany za takie filmy jak „Cicha Noc” czy „Chce się żyć” podchodzisz do tego, że seriale i serwisy streamingowe coraz mocniej spychają klasyczne kino na boczny tor?

Dawid: Na pewno serial daje dużo większe możliwości, by opowiedzieć szerzej jakiegokolwiek zagadnienie. Nie mam potrzeby wyrokowania co jest lepsze, czy film czy serial, patrzę po prostu co mnie w danym momencie interesuje. Jeśli jest to film idę do kina, jeśli serial, czekam tydzień po tygodniu na kolejne odcinki. Czy to film czy serial musi on dać coś ludziom, zmuszać do zadawania sobie pytań, co ja bym zrobił, jak ja bym się zachował. Ludzie chcą się czegoś dowiedzieć o sobie przyglądając się innym, to jest moje subiektywne odczucie.

PPE.pl: Dzięki za rozmowę.

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper