Czy nowy Dexter dorówna pierwowzorowi? Oto dziesięć najlepszych serialowych prequeli

Czy nowy Dexter dorówna pierwowzorowi? Oto dziesięć najlepszych serialowych prequeli

Dawid Ilnicki | 02.02, 14:00

W tym tygodniu na SkyShowtime pojawiły się pierwsze odcinki serialu “Dexter: Grzech pierworodny”, będącego prequelem do jednej z najbardziej znanych produkcji Showtime, w której Michael C. Hall wcielił się w postać seryjnego mordercy, zabijającego tych, którzy sami dopuścili się zbrodni. Nowa produkcja zyskuje sobie całkiem wysokie noty, zwłaszcza wśród największych fanów poprzedniej produkcji.

Patrzący na współczesny krajobraz filmowo-serialowy cynik mógłby powiedzieć, że prequele są formułą wyłącznie żerującą na nostalgii za starym tytułem i prócz wielu nawiązań do pierwowzoru nie mają nic do zaproponowania. Czemu miałaby nas zresztą obchodzić produkcja, której zakończenie dobrze znamy? Kilka głośnych tytułów z ostatnich lat pokazało jednak, że ma ona spory potencjał jeśli tylko umiejętnie wprowadzi się do historii nowe postacie, ale też wątki pozwalające spojrzeć na postać, czy wykreowany w poprzedniej produkcji świat, z zupełnie innej perspektywy. Mowa tu zarówno o serialach bazujących na fabule filmu czy też innej dłuższej serii, rzucających nowe światło na dobrze znanych bohaterów. Wybraliśmy dziesięć najciekawszych serialowych prequeli, wykorzystujących zarówno bohaterów filmowych, jak i serialowych. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Better Call Saul

Wielkie dzieło Vince’a Gilligana, które doczekało się sześciu sezonów, przekonało widzów, że formuła prequela może posłużyć nie tylko do zgrabnego nawiązywania do wcześniejszego tytułu, ale także znakomitego podbudowania charakterów znanych już postaci. Dzięki temu serialowi postać prawnika, posiadającego wyjątkowo giętki kręgosłup moralny, stała się bohaterem z krwi i kości, a przy okazji twórcom udało się wykreować również kilka innych, fantastycznych postaci, na czele z graną przez Rheę Seahorn, Kim Wexler.

Andor

Zdecydowanie najlepsza w ostatnim czasie produkcja ze świata Star Wars to prequel do oryginalnej, bo nietypowo dla tego uniwersum nie kończącej się klasycznym happy-endem produkcji, którą było “Rogue One”. Jej twórca Tony Gilroy postawił z jednej strony na powagę, a wręcz posępność w opowiadaniu o rodzącym się wobec Galaktycznego Imperium ruchu oporu, ale również mieszaninę gatunkową. Serial jest bowiem produkcją szpiegowską, bywa klasycznym heist-movie czy kinem więziennym, a także oczywiście westernem. W tym roku seria doczeka się zwieńczenia w drugim sezonie, oby tak dobrym jak pierwszy.

1883

Jedna z najlepszych westernowych miniserii ostatnich lat to po prostu prequel do największego jak dotąd dzieła Taylora Sheridana, czyli “Yellowstone”, opowiadający o początkach budowy wielopokoleniowego imperium rodu Duttonów. Świetne role i znakomite zdjęcia, połączone z precyzyjnie rozpisaną fabułą decydują o tym, że jest to zdecydowanie najlepsza produkcja, za którą stoi, zakochany w Dzikim Zachodzie, Amerykanin.

Ród Smoka

Można narzekać na to, że prequel do “Gry o Tron”, opowiadający o wielki konflikcie w łonie rodu Targaryenów, nie jest tak dobry jak główna produkcja. Miimo wszystko pierwszy sezon całkiem udanie kreśli jednak podwaliny wielkiego konfliktu, do którego doprowadza niezdecydowany władca. Kilka świetnych momentów Paddy’ego Consadine’a, jak również efektowne walki smoków to największe atuty tej produkcji, która ma jeszcze szansę na powrót do wysokich lotów w kolejnych sezonach. 

Spartakus: Bogowie Areny

Asumpt do realizacji tego miniserialu dała przerwa pomiędzy realizacją kolejnych sezonów głównej produkcji, spowodowana poważną chorobą grającego główną rolę Andy’ego Whitfielda, który niestety ostatecznie przegrał walkę z nowotworem. W prequelu twórcy skoncentrowali się na postaci niepokonanego Gannicusa, jak również młodym Batiatusie, pokazując go zresztą jako dużo bardziej skomplikowaną postać. To samo można zresztą powiedzieć o zapowiadającym się początkowo na niezłego gladiatora Ashurze, który ma niedługo powrócić we własnej produkcje “The House of Ashur”. 

Bates Motel

Pozycja, za którą odpowiedzialny był m.in. serialowy weteran Carlton Cuse pokazała wielki potencjał w opowiadaniu o wcześniejszym życiu postaci znanych z klasycznych amerykańskich filmów, który kontynuował m.in. Ryan Murphy w późniejszym “Ratched”. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że twórcy znaleźli tu formułę pozwalającą rozwijać serię przez aż pięć sezonów, skupiając się na toksycznej relacji Normana Batesa ze swoją matką, graną przez Verę Farmigę, Normą. 

The Dark Crystal: Age of Resistance

Klasyczny prequel do filmu “Czarny kryształ” z 1983 roku, wyreżyserowanego przez Jima Hensona i Franka Oza to jedna z największych perełek Netflixa, często pojawiająca się na listach produkcji, które powinny być kontynuowane. Klasyczna już dziś dla nurtu dark fantasy produkcja skupia się na postaciach trzech przedstawicieli Gelflingów, żyjących na planecie Thra, którzy wzniecają bunt przeciwko tyranowi Skeksisowi. 

Caprica

W 2009 roku premierę telewizyjną miał miniserial, będący prequelem do “Battlestar Galactica”, nieprzypadkowo uznawanego za jeden z najlepszych seriali science fiction w historii. Akcja produkcji toczy się na tytułowej planecie, na której przedstawiciele dwóch potężnych rodów toczą spór o stworzenie zaawansowanej technologii sztucznej inteligencji, który ewoluuje w postać dobrze znanych z późniejszego dzieła robotów, Cylonów. Na spokojnej dotąd planecie dochodzi więc do konfliktu, zmieniającego oblicze nie tylko Capricy, ale również innych części wszechświata. 

Hannibal

Niezwykły serial Briana Fullera początkowo został pomyślany jako prequel do “Milczenia Owiec” Jonathana Demme, choć twórca planował go aż na siedem sezonów, które z czasem miały dokonać reinterpretacji historii znanej z książek Thomasa Harrisa, zaadoptowanych już wcześniej na głośne filmy (“Czerwony Smok” nawet dwukrotnie). Ostatecznie jednak skończyło się na trzech sezonach, niezwykle wysmakowanej pod względem wizualnym, psychologicznej gry, toczonej pomiędzy - granym przez Madsa Mikkelsena -  tytułowym bohaterem a Willem Grahamem, pracującym jako kryminalny profiler. 

Młody Sheldon

Pomysł na to, by zrealizować produkcję skupiającą się na przygodach dojrzewającego Sheldona Coopera, najbardziej wyrazistą postać popularnego sitcomu “Teoria Wielkiego Podrywu”, na pierwszy rzut oka wydawał się brawurowy, ale ostatecznie okazał się strzałem w dziesiątkę. Świetnie dobrani aktorzy, jak również podobnie błyskotliwe dialogi zdecydowanie przekonały fanów poprzedniego tytułu, którzy ostatecznie otrzymali jedną z ciekawszych produkcji gatunku, nie mającego tak dobrego okresu jak choćby pierwsza dekada XXI wieku. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper