Graliśmy w Dune: Awakening na specjalnym pokazie w Oslo. Szykuje się znakomita gra o przetrwaniu i dobre MMO
Nasza redakcja miała wyjątkową okazję odwiedzić Oslo, by zobaczyć na własne oczy, jak przebiegają prace nad najnowszym projektem studia Funcom – Dune: Awakening. Byliśmy w stanie nie tylko podejrzeć kulisy tworzenia gry, ale też spędzić cały dzień, grając w ten ambitny tytuł survivalowy. Przez ponad siedem godzin zanurzyłem się w brutalnym świecie Arrakis, gdzie piasek, słońce i przyprawa kształtują dosłownie wszystko.
Miałem okazję odkrywać ogromne przestrzenie pustynnego krajobrazu, zbudować pierwszy skuter, a także przekonać się, jakie elementy uczynią te grę tak wyjątkową. A niewątpliwie twórcy musieli wskoczyć na wyżyny kreatywności, bo na rynku mamy tak wiele MMO, że bez jakichś ciekawych podstaw nie będzie szans się przebić. Nawet, jeśli osadzimy grę w znanym uniwersum, tak jak tutaj. Gdy usiadłem do komputera, wystarczyło kilka minut, żebym zrozumiał, że tu nie ma co pędzić przed siebie. Dune: Awakening jest tytułem, który wymaga uwagi i cierpliwości. To nie jest gra z prostymi zasadami zabawy. Wręcz przeciwnie, dostrzegamy tu głębie i rozwój fabularny, ale też musimy skoncentrować się na mechanikach przetrwania. To właśnie ten element przyciągnął mnie na dłużej i dostarczył poczucie, że mam co robić.
No bo słuchajcie, żeby w ogóle przetrwać w tym pustynnym klimacie, musimy stale gromadzić wodę. Pozyskujemy ją z kwiatów, z porzuconych źródeł, ze zbiorników, a nawet z krwi zabitych wrogów. Budujemy unikalne urządzenia zdolne do przetwarzania krwi w wodę i z tego co wiem, to nie będą wszystkie możliwe sposoby na zgromadzenie unikalnych zasobów. Jeśli tego nie zrobimy, nasz poziom pragnienia wzrośnie do takich rozmiarów, że w końcu... umrzemy. A po odrodzeniu (niestety często bolesnym, bo z niewielką ilością życia) i tak musimy szybko uzupełnić zapasy. Wokół spożywania wody kręci się właściwie cała podstawa i od pierwszych minut będzie to nasz podstawowy surowiec.
Dune: Awakening takich mechanik ma zresztą o wiele więcej
Twórcy zmuszają nas również do unikania palącego słońca. To jest dość ciekawy sposób kontrolowania sposobu przemieszczania się po mapie. Pełna doba mija tu całkiem szybko, ale w ciągu dnia musimy unikać otwartych przestrzeni i chować się w cieniach, w miastach lub pod jakimiś dachami. Jeżeli wyjdziemy na pełne słońce, zaczniemy się prażyć. Gdy się sprażymy do końca, wtedy utracimy wodę dosłownie w mgnieniu oka, a może się nawet zagotować na środku tej pustyni i zaczynać od zera. Co ważne, gdy zbudujemy sobie już pierwszy pojazd, to wtedy tego spalenia da się uniknąć. Ale pustynia skrywa w sobie jeszcze więcej niebezpieczeństw...
Oprócz rozsianych często i gęsto obozów najemników, czekają nas jeszcze starcia z ogromnymi sandwormami. Ich obecność wykrywamy za pomocą specjalnego czujnika wibracji, ale też i po muzyce oraz drganiach całej mapy. Co jakiś czas wyskakują spod piasków, by przeraźliwym rykiem zakomunikować swoją obecność. Są olbrzymie, a przy tym przerażające. Jeżeli taki robal nas dorwie, w przeciwieństwie do "zwykłej" śmierci, tracimy cały ekwipunek i wszystko, co zdołaliśmy zgromadzić do tej pory. Można powiedzieć, że to takie ostateczne fatality. Przyznam, że w cudowny sposób budowało napięcie i zmuszało mnie do szybkiego przemieszczania się między jednym punktem, a drugim, bo nie chciałem zostać pożarty żywcem. Zrozumienie zasad rządzących tym przerażającym pustkowiem zajmie nam trochę czasu, ale efekty będą spektakularne. Zresztą gra ma bardzo dobrze przemyślany samouczek, który prowadzi nasze działania od podstaw, prezentując wszystkie podstawowe mechaniki przetrwania i budowy własnej bazy.
No właśnie - baza to jedno z najważniejszych miejsc na Arrakis i jednocześnie kluczowa mechanika Dune: Awakening. Musimy od podstaw zaprojektować i zbudować swoje miejsce na świecie, niczym w jakiejś strategii. Żeby to zrobić, najpierw gromadzimy przeróżne surowce, potem przerabiamy je na właściwe narzędzia, a gdy już je mamy, możemy rozpocząć wylewanie fundamentów, stawianie ścian i specjalnych urządzeń. Te pomogą nam nie tylko w gromadzeniu wody, ale za ich pomocą stworzymy też nowy kombinezon czy bronie na specjalnej drukarce 3D. To właśnie tutaj zbudujemy swój pierwszy pojazd i to dzięki bazie będziemy w stanie schronić się przed palącym słońcem czy atakami przeciwników. Co jednak bardzo ważne, takie miejsce zniknie z radaru po jakimś czasie, może też zostać uszkodzone, gdy generator osłon straci zasilanie (musimy je stale dostarczać), albo dopadnie nas jedna czy dwie burze piaskowe. Te są bardzo niszczycielskie i jeśli nie zdołamy w kilka sekund znaleźć schronienia, to momentalnie giniemy.
Jak właściwie się w to gra? Zaskakująco przyjemnie!
Kiedyś przeczytałem, że dość często jestem zaskakiwany, ale nic na to nie poradzę. Dune: Awakening to naprawdę dobre MMO! Twórcy mówili, że w przyszłości gracze będą mogli… jeździć na czerwiu pustynnym. Wyobraźcie sobie ten moment, kiedy zbliżacie się do gigantycznego Szej-Huluda, wywołując go na powierzchnię, aby potem dosiąść niczym bohaterowie książek Franka Herberta. To tylko jeden z elementów, które mają nadać grze głębię i jeszcze bardziej wciągnąć graczy w realia uniwersum. Osobiście nie mogę się tej funkcji doczekać.
Poza tym twórcy zapewnili mnie, że będziemy budować sojusze, zawierać przyjaźnie i łączyć się w grupy i gildie, które będą miały istotny podział na osoby ważne i ważniejsze. To właśnie z gildią osiągniemy maksymalne szczyty i będziemy mogli jej przewodzić, mając dostęp do helikopterów i innych rzeczy, niedostępnych podczas grania solo. Oczywiście, nie mogło też zabraknąć łączenia się w grupy i wspólnego przechodzenia questów. Możemy także kogoś zgarnąć na naszego ścigacza, o ile wcześniej wynajdziemy i stworzymy fotel dla pasażera (w tej grze bardzo dużo będziemy korzystać z systemu wynalazków i labolatorium technicznego).
Jeśli chodzi o aspekty fabularne, to Funcom postanowił umieścić grę w alternatywnym uniwersum Diuny. W tej wersji Paul Atryda nigdy się nie narodził, Lady Jessika postanowiła urodzić córkę, a książę Leto wciąż żyje, próbując odeprzeć Harkonnenów. Rozpoczynamy swoją przygodę jako więzień, który trafia na Arrakis, by odkryć tajemnicę zniknięcia Fremenów. To podejście pozwala twórcom na stworzenie fabuły, która, choć osadzona w znanym świecie, oferuje coś zupełnie nowego. A przy tym będzie mieć sporo nawiązań do wydarzeń filmowych. Nawet spotkamy znane postacie.
Jednym z kluczowych elementów zabawy będzie bardzo rozbudowane PvP. Twórcy zdecydowanie koncentrują się bardziej na rywalizacji między graczami niż na klasycznym PvE, co trochę mnie zasmuciło, bo wiele jest stworów w świecie Duny, z którymi warto byłoby powalczyć, ale kto wie, co przyniesie przyszłość. Nie ma maksymalnego poziomu doświadczenia, co oznacza, że rozwój postaci jest niemal nieskończony. Możesz dołączyć do jednej z frakcji – Atrydów lub Harkonnenów – i rywalizować o władzę w Landsraadzie, gdzie uchwalane są prawa mające wpływ na całą rozgrywkę. To otwiera nieskończone możliwości dla gildii, które mogą rywalizować o dominację nad przyprawą – najcenniejszym surowcem we wszechświecie.
Pod względem technicznym gra wygląda imponująco. Arrakis jest pięknie oddane, a szczegóły takie jak zmieniające się piaski, burze Coriolisa czy świetnie zrealizowane oświetlenie budują niezwykły klimat. Niemniej jednak, podczas mojej sesji miałem kilka problemów z modelem strzelania i sztuczną inteligencją przeciwników. Twórcy obiecali jednak, że te elementy zostaną dopracowane przed premierą. Na ten moment wszystkie NPC zachowywały się bardzo nieprzewidywalnie. Niektórzy potrafili nas trafić z odległości setek metrów, a inni nie potrafili przejść obok prostej ściany i mogliśmy zabić takiego jegomościa w mgnieniu oka.
Dune: Awakening to gra, która nie tylko przenosi nas na Arrakis, ale również pozwala poczuć, jak trudne i niebezpieczne jest życie na tej planecie. To świat, w którym każda decyzja ma znaczenie, a przetrwanie wymaga planowania, współpracy i determinacji. Choć tytuł wymaga jeszcze pracy, to już teraz widać, że Funcom tworzy coś wyjątkowego – tytuł, który może na długo zagościć w sercach fanów Diuny i miłośników MMO. Jeśli uwielbiacie uniwersum Herberta, to jest to gra, której nie możecie przegapić. Pozycja zadebiutuje w systemie early access na PC, ale po jakimś czasie ma się także pojawić na konsolach PlayStation 5 oraz Xbox Series X/S. Niestety, nie znamy dokładnych szczegółów.
Przeczytaj również
Komentarze (21)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych