Te światy niemal żyły! Oto najlepsze open worldy ostatnich lat

Czy można jeszcze zrobić coś nowego w otwartym świecie? Wydawałoby się, że po latach eksplorowania coraz większych map, wspinania się na wieże i zbierania ikonek każdy open world wygląda tak samo. A jednak w ostatnich latach pojawiły się gry, które udowodniły, że w tym gatunku wciąż można zaskakiwać. Niektóre olśniewają swoim poziomem detali, inne stawiają na swobodę, a jeszcze inne redefiniują to, jak powinien wyglądać świat gry.

Bo nie chodzi tylko o rozmiar mapy - chodzi o to, by chciało się ją zwiedzać. By każda lokacja miała coś do zaoferowania, każda ścieżka prowadziła do niespodzianki, a każdy krok wydawał się naturalny. W tym zestawieniu znajdziesz osiem otwartych światów, które w ostatnich latach zrobiły to najlepiej. Łączy je jedno – żadna z tych gier nie traktuje swojego świata jak pustego placu zabaw, lecz jak miejsce, które żyje własnym życiem.

Ghost of Tsushima

Czy kiedykolwiek wcześniej graliście w open world, w którym prowadzi cię wiatr? Ghost of Tsushima zamiast zawalić mapę znacznikami, pozwala graczowi eksplorować w naturalny sposób. Las bambusowy szumi na wietrze, lisy prowadzą cię do sekretów, a każdy zakątek wyspy ma w sobie coś, co przykuwa uwagę. Do tego system walki, który sprawia, że nawet przypadkowa konfrontacja wygląda jak scena z filmów Kurosawy. Wszystko tu żyje. 

Assassin's Creed Valhalla

Ubisoft od lat rozwija swoją formułę otwartych światów, a Valhalla to jeden z ich najbardziej udanych eksperymentów. Anglia w IX wieku to świat surowy, ale pełen życia - osady się rozwijają, NPC-e prowadzą codzienne życie, a eksploracja jest bardziej organiczna niż kiedykolwiek. Wikingowie nie tylko rabują i walczą - muszą też budować swoją społeczność, co daje światu gry wyjątkowy charakter.

Elden Ring

Na pierwszy rzut oka świat Elden Ring wydaje się ogromny, ale opustoszały. Nic bardziej mylnego. Każdy zakątek mapy kryje sekret, każde wzgórze może skrywać wejście do lochu, a każda wioska ma swoją tragiczną historię. Tutaj nie ma bezużytecznych questów czy nadmiaru znaczników - to gracz sam decyduje, gdzie pójdzie, a świat nagradza go za ciekawość. Zresztą, na pewno mieliście okazję to przeżyć! 

Hogwarts Legacy

Hogwart to nie tylko szkoła magii - to jeden z najbardziej immersyjnych otwartych światów, jakie powstały. Każdy pokój wspólny ma swój unikalny klimat, uczniowie prowadzą rozmowy o zajęciach, a tajemnice czekają na odkrycie na każdym kroku. Poza murami zamek również nie zawodzi - magiczne stworzenia, zaklęte lasy i ukryte lokacje sprawiają, że to miejsce, do którego chce się wracać.

The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom

Nintendo po raz kolejny pokazało, że otwarty świat nie musi być ogromny, żeby był angażujący. W Tears of the Kingdom chodzi o interakcje - z fizyką, z otoczeniem, z własną kreatywnością. Możesz budować, eksperymentować, rozwiązywać zagadki na milion sposobów. To nie tylko gra, to plac zabaw, który działa na zasadach, jakich nie znajdziesz nigdzie indziej. I ze swobodą, która jest niemal nieograniczona. 

Cyberpunk 2077: Phantom Liberty

Night City na premierę Cyberpunka 2077 miało spory problem - wyglądało jak miejsce, które żyje, ale nie do końca takie było. Jednak dodatek Phantom Liberty i kolejne aktualizacje w końcu zmieniły to, co było w grze od zawsze obiecane. Teraz Night City naprawdę oddycha: gangi walczą o wpływy, policja nie zachowuje się jak banda botów, a nowe aktywności sprawiają, że każda dzielnica ma swoją tożsamość.

Red Dead Redemption 2

Rockstar nie stworzył po prostu mapy - stworzył ekosystem. To świat, który oddycha. Zwierzęta polują na siebie nawzajem, NPC-e prowadzą własne życie, a każda lokacja ma swoje historie do odkrycia. Przypadkowo spotkany wędrowiec może uratować ci skórę kilka godzin później, a gdy wrócisz do miasteczka po kilku dniach, możesz usłyszeć rozmowy o tym, co zrobiłeś wcześniej. To poziom detali, który do dziś pozostaje nieosiągalny dla większości gier.

Kingdom Come: Deliverance II

Pierwsza część była ambitnym eksperymentem, ale sequel to prawdziwy przełom. Świat Kingdom Come: Deliverance II nie tylko wygląda jak średniowieczna Europa - on się tak zachowuje. Chłopi uprawiają pola, strażnicy patrolują miasta, karczmy tętnią życiem, a twoje decyzje mają realny wpływ na otoczenie. Ah, no i w łeb można bardzo łatwo dostać. I to za darmo! 

BONUS: Baldur’s Gate 3

Może nie jest to typowy open world, ale chciałem wspomnieć tu o Baldur’s Gate 3, bo pokazuje, jak powinien działać interaktywny świat. Możesz wejść do niemal każdego budynku, zabić dowolnego NPC-a, rozwiązać questy na dziesiątki sposobów. A co najlepsze? Gra na to reaguje. Miasta nie są tylko tłem - są społecznościami, które zmieniają się w zależności od twoich wyborów.