Gothic Remake

Graliśmy w Gothic 1 Remake! Wyczuwalny jest aromat drewna z piękną grafiką, ale ten klimat...

Maciej Zabłocki | Wczoraj, 13:00

Nasza redakcja otrzymała możliwość zagrania w krótkie demo pokazowe nowego Gothica 1 Remake. To wersja przygotowana przez studio celem zaprezentowania ogólnych założeń rozgrywki, klimatu, mechanik, wyglądu interfejsu czy pierwszego spojrzenia, jak ten Remake w ogóle będzie wyglądać. Nie mogę więc traktować tego jako pełnoprawny produkt, ale chętnie opowiem Wam nieco więcej. 

W demie wcielamy się w postać Nyrasa. Totalnie randomowego więźnia, który został wrzucony do środka jak setki innych osób. Nie widzimy jednak w tym momencie żadnej animacji początkowej, ale natychmiast podchodzi do nas Diego, który tłumaczy wszelkie podstawy tego, co dzieje się w Kolonii Karnej, jak wyglądają tutejsze zasady i na co należy uważać. Gdzieś po okolicy grasuje Cieniostwór, którego musimy się wystrzegać. No, a poza tym powinniśmy znaleźć sobie coś do roboty, a najlepiej jakieś miejsce do spania. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Twórcy informują już na starcie, że Nyras powstał tylko na potrzeby niniejszego dema. W pełnej wersji będziemy kierować Bezimiennym, a fabuła i wydarzenia obejmą wszystko to, co znamy z Gothica 1. Nie zmienia to faktu, że możliwość pobiegania po okolicy i pozwiedzania wszystkich tych miejscówek była dla mnie fantastyczną przygodą. Demo jest bardzo krótkie, trwa maksymalnie godzinę. Ukończyłem je trzykrotnie i za każdym razem wyciągałem inne wnioski. 

Graficznie to jest jakiś obłęd 

G1R_1

To, co rzuca się w oczy już na starcie, to przede wszystkim znakomita grafika. Wszystko wygląda niesamowicie, totalnie next-genowo. Tekstury są bardzo wysokiej jakości, na twarzach widać dokładnie wszystkie pory czy zmarszczki, światło przepięknie przebija się przez skały, a po wejściu do jaskini widzimy, jak niebieski blask magicznej rudy wręcz onieśmiela swoją epickością. Oprawa graficzna, ale też i muzyczna stoją na bardzo wysokim poziomie. Zresztą przygrywająca w tle ścieżka dźwiękowa jest dobrze znana wszystkim fanom Gothica. Tutaj jednak musicie wiedzieć, że klimat... jest trochę inny. W tej wersji Gothica wszystko wygląda bardziej cukierkowo. Nie jest już tak surowe, przybrudzone i przerażające, jak w oryginale. To dla niektórych może być wada. Sam jestem ciekaw, jak otoczenie się zmieni, gdy dla przykładu, zacznie padać deszcz. Widoczki są niesamowite, ale czy to nadal Gothic? Tutaj z pewnością łatwiej będzie mi odpowiedzieć na to pytanie po zagraniu w pełną wersję.

Natychmiast rzuca się w oczy, że gra powstała na Unreal Engine 5. Są pewne elementy charakterystyczne, jak odbijające światło skały (czy ich wygląd), roślinność czy wyraźna plastyczność całej tej oprawy wizualnej. Przyznam, że początkowy zachwyt szybko przerodził się też w niepewność, bo pod względem animacji nie jest już tak kolorowo. Nyras porusza się całkiem zwinnie, ale jego ruchy są szalenie drewniane, a walka przypomina zmaganie się z dużym, ciężkim i okrutnie niewygodnym mieczem. Oczywiście, początkowo znajdujemy kilof, a potem, przy drzewie, zardzewiały miecz jednoręczny - jak w oryginale. Posługiwanie się nimi jest trudne, wymachy długo trwają, a efekty wcale nie zachwycają. Liczę, że tak będzie tylko na początku, a potem, gdy nauczymy się lepiej walczyć, to będzie to przychodziło z większą łatwością. Gdy w trakcie wymachu cokolwiek nas zaatakuje, to tracimy impet i musimy zaczynać od zera. Trzy Ścierwojady na start robią z nas mielonkę. 

G1R

Niemniej, przez to, że poruszanie się i animacje walki są takie drewniane, nie odczuwałem żadnej radości z pokonania dwóch Kretoszczurów na swojej drodze, czy walki ze Ścierwojadami (te są na szczęście animowane bajecznie i wyglądają też super). Strzelanie z łuku sprawia o wiele lepsze wrażenie, niczym nie różni się od innych gier - mamy normalnie celownik i wybieramy miejsce, w które chcemy strzelić. Musimy tylko uważać, by nie zabrakło nam strzał w kołczanie. Podnoszenie i zbieranie wszystkiego po drodze przypomina oryginał.

Możemy poruszać się po niewielkim obszarze wokół punktu zrzutu. Oczywiście, obszar ten został całkowicie przebudowany. Jest tutaj teraz niewielka wioska opanowana przez strażników ze Starego Obozu, ale niedaleko możemy też napotkać dwóch myśliwych z Nowego Obozu, którzy bardzo niepochlebnie wypowiadają się o Bractwie Śniącego. Biegamy po okolicy, zwiedzając przebudowane i odblokowane kopalnie (które w oryginale były zasypane) i zbierając jakieś przedmioty po drodze. Nasza postać może poruszać się sprintem, wchodzić po drabinach i wspinać się po skałach, dokładnie jak w oryginalnej wersji gry. Twórcy to wykorzystali i zaoferowali też różne atrakcje dużo wyżej, dlatego czasem warto się trochę przemęczyć. 

Cały ten obszar z grubsza wygląda tak samo, jak 24 lata temu. Niestety, w demie nie ma opcji zejścia niżej, choćby podchodząc pod bramy Starego Obozu. Droga zasypana jest wielkimi głazami, przez które próbuje się przebić pewien czarnoskóry mężczyzna. Możemy z nim pogadać, opowiedzieć trochę o życiu poza Kolonią Karną, a także wyzwać go do walki. Ale jak już wcześniej wspominałem, nie potrafiłem czerpać żadnej radości z wymachiwania mieczem, a już tym bardziej kilofem. Jest opcja, by machnąć szybciej albo mocniej i wolniej, ale w praktyce, jak używałem tej drugiej opcji, to łatwo było mnie ugryźć lub trafić i cała akcja się resetowała. No niestety, walka jest do dużej poprawy. Przeciwnicy potrafią odskakiwać, blokować ciosy, zachowują się przy tym o wiele bardziej dynamicznie i naturalnie od nas. Może to być wina Nyrasa i zerowego doświadczenia, ale niestety na ten moment, gdybym dostał taką walkę w pełnej wersji gry, to bym zwyczajnie odpuścił i starał się tylko wykonywać zadania, byleby dobić wyższy poziom i to zmienić. 

Za to całkiem przyjemnie wypada ekwipunek (chociaż jest bez sensu przeciągany, np. pieczenie mięsa na ruszcie wymaga poczekania, aż pasek "realizacji przepisu" wypełni się do końca). Jest estetyczny, ładnie zrobiony i przede wszystkim czytelny. Z każdą z napotkanych postaci możemy w jakiś sposób porozmawiać, co potem przyniesie różne efekty. Przy rozmowie są zbliżenia na twarze naszych rozmówców i chociaż w demie mogłem wybrać polski dubbing, to jednak otrzymałem informację, że nie jest on jeszcze w pełni ukończony. Dlatego grałem po angielsku. Wiadomo jednak, że gdy wyjdzie pełna wersja gry, to wtedy wyłącznie polskie głosy wchodzą w grę. 

Optymalizacyjny koszmarek, ale to z pewnością zostanie dopracowane

Gothic 1_Remake

Słów kilka jeszcze wspomnę o samej optymalizacji. Wiem, że gra ma to dopiero przed sobą, w dodatku nie zaimplementowano żadnej formy skalowania obrazu czy generatora klatek, ale i tak odpaliłem Gothica 1 Remake na ustawieniach najwyższych z możliwych w rozdzielczości 4K i na komputerze z kartą graficzną NVIDIA GeForce RTX 4090 miałem ok. 30 klatek. Jestem jednak przekonany, że do premiery (której daty nadal nie znamy) będzie tylko lepiej i twórcy solidnie nad tym popracują. 

Na ten moment oceniam więc demo z dość mieszanymi odczuciami. Jako wielki fan Gothica, którego ukończyłem kilkanaście razy, widzę tutaj pewne pozytywne aspekty, ale widzę też i kilka problemów. Ociężale poruszająca się postać i tandetna walka w połączeniu z drewnianymi animacjami niestety nie są zbyt kuszące. Kapitalnie wypada grafika i jest tutaj wyczuwalny  klimat Górniczej Doliny (chociaż trochę zbyt kolorowy i świecący, jak dla mnie), a do tego łezka mi się w oku zakręciła, gdy usłyszałem oryginalną ścieżkę dźwiękową. Super wypada też wszelka roślinność, piękne są modele postaci i równie udane modele napotkanych po drodze stworów. Oby więc twórcom udało się teraz dopracować i dopieścić te grę, szczególnie animacje i walkę. Wtedy będę bardzo zadowolony. 

W demo każdy będzie mógł zagrać już w najbliższy poniedziałek i przekonać się na własnej skórze, jak to wygląda w praktyce. Przypomnę, że Gothic Remake powinien zadebiutować jeszcze w tym roku na PC, PS5 oraz Xbox Series X/S. Jeżeli tylko macie jakieś pytania odnośnie dema, piszcie w komentarzach! Postaram się na każde z nich odpowiedzieć. Do usłyszenia!

Źródło: Opracowanie własne
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper