Atomfall - z każdą godziną wciąga coraz mocniej

Atomfall - z każdą godziną wciąga coraz mocniej

Mateusz Wróbel | 30.03, 15:00

Jedną z premier zamykających pierwszy kwartał 2025 roku jest Atomfall. Przez wielu nazywanych brytyjskim STALKER-em pozycja studia Rebellion, znanego przede wszystkim z serii Sniper Elite, w końcu zadebiutowała na rynku i zebrała dość pozytywne opinie.

W momencie pracy nad tymże wpisem, na platformie Steam z ponad 600 ocen aż 80% z nich ma odzew pozytywny. To spory sukces, bo 4 na 5 graczy wydaje się być zadowolonych z produkcji zaprowadzającej nas do alternatywnej wersji Anglii Północnej.

Dalsza część tekstu pod wideo

Wcale nie gorzej jest na platformie Metacritic zrzeszającej oceny krytyków. Na bazie 42 recenzji średnia ocen wynosi 7,5, a więc możemy uznać to za stosunkowo dobry wynik, biorąc pod uwagę, że sam Atomfall nie należy do gatunku blockbusterów z ogromnym budżetem.

Złe pierwsze wrażenie, ale...

Atomfall #5
resize icon

Ja sam spędziłem w Atomfall przeszło 20 godzin. I szczerze powiedziawszy - gra robi słabe pierwsze wrażenie. Po wyjściu z bunkra, gdzie rozpoczynamy w tajemniczych okolicznościach przygodę, wszystko wydawało mi się cholernie drewniane. Poruszanie się postacią, walka z przeciwnikami z wykorzystaniem broni białej, zachowanie sztucznej inteligencji w poszczególnych sytuacjach no i oczywiście oprawa graficzna, która nie robiła wrażenia.

Głupotą jest jednak odpuścić granie po pierwszych kilkudziesięciu minutach. Zacząłem eksplorować poszczególne lokacje, ich projekty zaczęły podobać mi się coraz to bardziej, fabularnie czułem coraz większą intrygę związaną z Węzłem oraz tego, co dokładnie stało się w tutejszym miasteczku. Niektóre postacie również potrafiły zaintrygować swoją osobą, ale nie ma co mówić o charakterach, o których będziemy pamiętać przez lata.

Koniec końców niczym w Falloutach z każdą kolejną godziną Atomfall stawał się ciekawszą pozycją do ogrywania. Przyzwyczaiłem się do kilku archaicznych rozwiązań, które kuły w oczy, bo sama produkcja ma w sobie ten ognik, który zachęca do dalszej zabawy - przez co mam na myśli wykonania jeszcze jednego zadania, zajrzenia do jeszcze jednej lokacji, zebrania kolejnych materiałów potrzebnych do przeżycia, wyciągnięciu gadżetów i odszukania skarbów, rozwiązania zagadki z choćby przepływem prądu, a potem odkrycia nowego regionu do sprawdzenia i pchnięcia historii fabularnej.

...potem jest coraz lepiej

Atomfall
resize icon

Obecnie jestem już przy końcówce rozgrywki. Wciąż uważam, że największą bolączką gry studia Rebellion jest dość słaby system walki, czy to bronią białą, czy bronią palną. Poruszanie się postacią także mogłoby być bardziej responsywne. Z drugiej strony mamy przyjemną eksplorację, która fanów wchodzenia do każdej mysiej dziury z pewnością usatysfakcjonuje. No i system tropów, dzięki któremu deweloperzy byli w stanie porzucić zwykłą mechanikę misji na rzecz wskazówek, do których dobrnięcie nie zawsze jest tak banalne.

Gdybym miał ocenić Atomfall po zapoznaniu się z większą niż mniejszą częścią zawartości przygotowanej przez ekipę Rebellion, wlepiłbym produkcji mocną siódemkę na dziesięć oczek. Bardzo przyjemny tytuł wybijający się z grupy "średniaków", ale któremu daleko jest do jakości prezentowanej przez wielkich wydawców. Niemniej, jeśli ktoś opłaca Xbox Game Pass, zalecam go przynajmniej wypróbować przez 2-3 godziny, bo pierwsze minuty mogą być mylące i odrzucające od rozgrywki.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Atomfall.

Źródło: Opracowanie własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper