The Last of Us: Part III - kiedy ogłoszą zapowiedź?

The Last of Us: Part III - kiedy ogłoszą zapowiedź?

Krzysztof Grabarczyk | 29.03, 12:00

Pięcioletnie oczekiwanie wskazywałoby, że to kwestia miesięcy. W obliczu szumnej zapowiedzi  Intergalactic: The Heretic Prophet trudno wskazać przybliżony termin ujawnienia trzeciej części The Last of Us, czyli historii o wytrwałości. Czekają na to wszyscy, choć studio wybrało promocję nowej własności intelektualnej co wcale nie przyćmiło oczekiwań na finał post-apokaliptycznego cyku. Wielu obserwatorów poczuło się zawiedzionych nowym tytułem Naughty Dog wizualnie przychylnym aktualnej dyskusji o inności. Poprzednia gra studia poruszała kwestię różnic etnicznych do bólu. Zakończenie opowieści wizualizowało największy lęk głównej bohaterki cyklu, Ellie Williams (Ashley Johnson). Aha, byłbym zapomniał: Spoiler Warning! 

"Boję się, że zostanę sama" - w rozmowie z młodszym Samem (Nadji Jeter) Ellie ujawnia ukrytą obawę i chyba wspólną dla większości z nas. Tę scenę z pierwszej części The Last of Us przypomniałem sobie, gdy ujrzałem zakończenie sequela. Oszczędzę jednak dodatkowych spojlerów, bo historia starszej o kilka lat Ellie jest mroczna, smutna i pozbawiona sensów. Scenariusz robi to oczywiście celowo. Gra pojawiła się na rynku prawie pięć lat temu. Dotychczas nie ujrzeliśmy jeszcze zapowiedzi trzeciej z kolei odsłony marki, co stanowi rekord w kontekście zwyczajowych harmonogramów w Naughty Dog. Pięcioletnie oczekiwanie na ruch studia Naughty Dog jeszcze się przedłuży. Po ujawnieniu nowej własności intelektualnej nie zanosi się, aby Neil Druckman, jeden z ludzi pociągających za kreatywne sznurki w zespole spieszył się z następnym dużym ogłoszeniem. Obserwatorów bardziej jednak interesują dalsze losy Ellie Williams niż międzygalaktyczne wojaże Sam, protagonistki Intergalactic: The Heretic Prophet.

Dalsza część tekstu pod wideo

Zwiastun tej ostatniej z produkcji przyjęto chłodno. Metryka dislike’ów materiału w YouTube nie kłamie. Oczekiwania wobec kolejnego projektu firmy uznawanej za jednego z pionierów fabularnych kreacji w medium gier sprowadzały się do finału serii The Last of Us. Lada dzień platforma HBO Max udostępni drugi sezon bijącego rekordy popularności serialu bazującego na motywach cyklu. Neil Druckmann stwierdził jednak, że nie ma już cierpliwości na mierzenie się z hejtem wokół scenariusza części drugiej. Nie jest to łatwa opowieść. Narracja z poszukiwania światła w ciemności obraca się w obsesyjną chęć odwetu za cudzą krzywdę. The Last of Us: Part II nie dzieli się na dobrych i złych. Scenarzyści idą naturalnym układem, w którym następstwem wyboru jest konsekwencja.

Zmotywowana? 

undefined

Trudno odgadnąć motywy The Last of Us: Part III w kontekście zakończenia poprzedniej historii. Twórcy wybrali największy z lęków Ellie jako formę zamknięcia tej trudnej i pozbawionej sensu wyprawy. Wizualnie pięknej, mechanicznie angażującej lecz narracyjnie skupionej na obsesyjnej chęci zemsty, a kwintesencją tej syzyfowej przeprawy jest finałowy pojedynek, gdzie nie wygrywa żadna ze stron. The Last of Us: Part II ukazało się latem 2020 roku. W ciągu ostatnich pięciu lat nie wydano oświadczenia o planie kontynuacji. Jedynym cennym śladem jest komentarz reżysera, Neila Druckmana w materiale poświęconym zakulisowej historii The Last of Us: Part II (Grounded: Making of TLoU 2). „Prawdopodobnie został jeszcze jeden rozdział tej historii” – słowa lidera Naughty Dog sugerują plany, lecz nic ponad to. Wskazówek poszukajmy w przeszłości.

Gdy studio stało się sławne na wszystkich kontynentach (Crash Bandicoot, Jak and Daxter, Uncharted) urosły oczekiwania graczy i wydawcy. PlayStation potrzebowało kolejnego killerappa (killer application – inaczej system seller). Dla Naughty Dog przełomem stał się 2009 rok. Sony wówczas wydało ich najnowszą i uznawaną za jedną z najlepszych gier, Uncharted 2: Pośród Złodziei. Dopisanie zatem następnej przygody Drake’a stało się faktem, a równolegle zainicjowano prace nad nietypowym projektem w dotychczasowym standardzie studia. W końcu jak napisać grę, w której lepiej unikać akcji? Gdyby Naughty Dog było studiem niezależnym taki projekt okazuje się prostszy do okiełznania. The Last of Us projektowano jako tytuł wysokobudżetowy przeznaczony nie dla niszy, a masywny, komercyjny rynek. Dla samego Druckmanna był to list miłosny do Ameryki. Evan Wells i Christopher Balestra postanowili stworzyć dwie odrębne ekipy działające na wspólnych narzędziach. Naughty Dog Engine zbierało laury od dziennikarzy i speców za niemal bezbłędną implementację do egzotycznego środowiska PlayStation 3 - konsoli niełatwej w programowaniu. 

Dwa zespoły z czasem połączyły się w jeden trzon odpowiedzialny za The Last of Us. Amy Hennig zaczęła wówczas myśleć o czwartej części Uncharted. Druckmann wra z Brucem Strailey'em zapodali światu grę opartą na standardzie action-survival kojarzonym wówczas jeszcze z grami znacznie mniejszego formatu (pamiętacie grę I Am Alive od Ubisoftu). Potem nastąpił kolejny rozłam. Dwie ekipy montowały The Last of Us II oraz Uncharted 4. Wskazuje na to data oficjalnej zapowiedzi kontynuacji historii Joel'a i Ellie w 2016 roku podczas paryskiego eventu, PSX (PlayStation Experience). Fani odczekali trzy lata, aby ujrzeć symbol Świetlików. Wtedy zaczęło się oczekiwanie. Niespełna cztery lata później The Last of Us: Part II spolaryzowało graczy. Trudno nie docenić jakości technicznej i wizualnej. Sprzeciw wyrażono w kontekście scenariusza nafaszerowanego poprawnością polityczną. Grę uratował setting blendując wątki różnic seksualnych w niezwykle szczegółowy, post-apokaliptyczny świat

Part III? 

undefined

The Last of Us: Part III będzie jeszcze trudniejsze dla autorów. Bazując wyłącznie na przeszłości nie da się skonstruować porywającej opowieści. Scenarzyści przeholowali z częstotliwością retrospekcji do tego stopnia, że studio postanowiło opracować The Last of Us: Part I. Graficznie mieliśmy tytuł poprawny, choć nie wyciskający stuprocentowej mocy PlayStation 5. Nieznany jest aktualny postęp prac nad trzecią odsłoną franczyzy. Nie wypaliła inicjatywa Frakcji, czyli oddzielnej gry multiplayer w uniwersum The Last of Us. Powód? Nieznany. Oficjalnie mówiło się o potrzebie realizacji gier dla pojedynczego odbiorcy z czego zasłynął amerykański deweloper. Tryb sieciowy z The Last of Us/Remastered wciąż żyje dzięki fanatycznym pasjonatom wzajemnego odstrzeliwania się w zagrzybionym świecie. Frakcje niestety nie doszły do skutku. Bazując na historii studia mam nadzieję, że aktualnie nad Intergalactic oraz The Last of Us: Part III pracują dwie ekipy. Czy są zarządzane przez jednego Neila Druckmanna? Trudno orzec. Czekamy już piąty rok na zapowiedź ostatniego rozdziału dziejów Ellie Williams. Kiedy to nastąpi? W tym roku usłyszeliśmy o nowej grze studia. Na więcej się nie zanosi. 

Źródło: PPE
Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper