Layopi Games przestawia Devil’s Hunt. O grze na podstawie książki, wyborach i rozgrywce
Desmonda Pearce'a poznali fani polskiej fantastyki w 2012 roku. Jego historia była kontynuowana w kolejnych książkach, a już w przyszłym roku z tą opowieścią zapoznają się gracze. Stosunkowo młode studio Layopi Games realizuje wizję autora uniwersum i właśnie na temat tej produkcji, koncepcji, czy też nawet pracy pod okiem ojca serii rozmawiałem z przedstawicielem studia.
Pod koniec lipca byliśmy świadkami zapowiedzi Devil's Hunt. Gra Layopi Games zmierza jednocześnie na trzy platformy i jest to niezwykle interesujący projekt ze względu na samo uniwersum – deweloperzy rozwijają grę na podstawie książki, a szefem studia jest Paweł Leśniak, czyli pisarz-szef-autor. Jak pracuje się pod jego okiem? Na pytania odpowiedział Game Director, Michał Sadowski.
Wojtek: Dzień dobry! Layopi Games to stosunkowo młode studio, które pracuje teraz nad pierwszym tytułem. Możesz nam opowiedzieć w kilku słowach o Waszym zespole?
Michał Sadowski: Layopi Games zostało założone w listopadzie 2015 roku. Początek nie był łatwy – Layopi przeżywało przeróżne blaski i cienie bycia świeżym startupem. W połowie zeszłego roku udało nam się wypracować taki sposób podejścia do powstawania gry, że ruszyliśmy już pełną parą. Pozyskaliśmy wydawcę – 1C Publishing, stworzyliśmy mocny, zgrany ponad 40 osobowy zespół i jesteśmy na najlepszej drodze do ukończenia naszej pierwszej gry.
W: Devil’s Hunt powstaje na podstawie powieści „Równowaga” – kreowanie gry na podstawie książki to łatwiejsze zadanie od tworzenia oryginalnego IP?
M: Zdecydowanie tak! Mamy wymyślone całe tło fabularne – pozwala to na określenie ram(szerokich) w jakich możemy się poruszać, zarówno pod względem np. zdolności specjalnych, jak i miejscówek wykorzystywanych w grze. Przeszłość każdej postaci jest nam znana, co znacząco ułatwia ich projektowanie, jak i określa ich charakter.
W: Możecie mimo to pokusić się o jakieś odstępstwa od oryginału, czy raczej skupiacie się na przeniesieniu historii jeden do jednego?
M: Historię przedstawioną w książce traktujemy bardziej jako jądro całej akcji w grze. W powieści np. pojawia się wiele postaci pobocznych – zredukowaliśmy ich liczbę, aby nie przytłaczać nowego gracza ilością wątków i informacji dotyczących świata. Staraliśmy się poprowadzić opowieść tak, aby nawet osoby zaznajomione z oryginalną serią nie nudziły się podczas grania w „Devil’s Hunt”.
W: Wśród naszych czytelników znajduje się wielu fanów „Równowagi” – czego oni mogą oczekiwać od Waszej produkcji?
M: Spotkania z postaciami znanymi z kart powieści, odwiedzenia głównych lokacji w których toczy się jej akcja, a także kilku niespodzianek. Planujemy także tryb „Story” – czyli poziom trudności dla tych, którzy nie chcą walczyć, a chcieliby przeżyć przygodę Desmonda w świecie „Devil’s Hunt”.
W: Moje pierwsze skojarzenie dotyczące Devil’s Hunt to „polski Devil May Cry” – trafiłem? A może inny, już wydany tytuł bardziej przypomina Waszą grę?
M: Strasznie nam miło, że jesteśmy porównywani do tak znakomitej gry jak DMC :) Jednak gameplay w „Devil’s Hunt” będzie mocno się różnił. Gatunek, jaki ma reprezentować „Devil’s Hunt” można określić jako TPP Action Story. Gra będzie liniową opowieścią z silnym naciskiem na walkę melee.
W: Devil’s Hunt trafi na rynek w 2019 roku, czyli w pewien sposób będzie rywalizować z uznaną marką Capcomu – jak pozytywnie zaskoczycie oddanych fanów DMC?
M: Wydaje mi się, że nie ma czegoś takiego, jak rywalizacja gier dla pojedynczego gracza. Gracze znajdą czas w 2019 zarówno na zagranie w DMC, jak i w „Devil’s Hunt”.
W: W tytule wcielimy się w już stworzoną postać – Desmond Pearce jest również bohaterem książki – ale otrzymamy możliwość rozwoju protagonisty. Możesz powiedzieć coś więcej o jego możliwościach, ulepszeniach i mocach?
M: Jest jeszcze za wcześnie, aby opisywać konkretne umiejętności Desmonda – cały czas nad nimi pracujemy i często jest tak, że to co było zaplanowane, po firmowej burzy mózgów podnosi się o kilka poziomów wyżej. Mogę powiedzieć tylko tyle, że niektóre będą mocno zaskakujące, a każda z nich mordercza dla wrogów.
W: Aktualnie zapowiedzieliście powstanie gry na PlayStation 4, Xboksa One oraz komputery osobiste… Co natomiast z posiadaczami Nintendo Switchów – mogą szykować hybrydową konsolę na Waszą przygodę?
M: Niczego nie wykluczamy, przecież na Switcha wychodzą bardzo udane konwersje „dużych” produkcji, ale w pierwszej kolejności chcemy dostarczyć grę na stacjonarne platformy.
W: Wspominając samą opowieść – na ile godzin wystarczy główny wątek fabularny przygotowany dla Devil’s Hunt?
M: Celujemy w ponad 8 godzin rozgrywki, grę wzbogaci (dodatkowo) co najmniej 1.5h cutscen.
W: Tworzycie również dodatkowe aktywności?
M: Mamy kilka ciekawych pomysłów, ale burza mózgów wciąż trwa!
W: Najważniejszy element Waszej gry to walka, eksploracja, czy też historia?
M: Wszystkie te elementy są dla nas ważne, natomiast największy nacisk wkładamy jednak na walkę i historię. „Devil’s Hunt” opiera się na książce, więc siłą rzeczy fabuła będzie przeplatać się z potyczkami, a sama gra ma dawać zainteresowanym graczom możliwość poznania niedopowiedzianych elementów głównego wątku.
W: Podczas rozgrywki podejmiemy trudne wybory wpływające na wydarzenia?
M: „Devil’s Hunt” jest grą, w dużej mierze opowiadającą o wyborach głównego bohatera i ich, nie zawsze pozytywnych, konsekwencjach. Po długich przemyśleniach zdecydowaliśmy się, że lepszym rozwiązaniem dla naszej gry będzie osadzić historię w strukturze całkowicie liniowej.
Wyborów nie zabraknie podczas walki, zarówno po stronie strategicznej, czyli zarządzania umiejętnościami i combosami, jaki i taktycznej – wachlarz umiejętności, ciosów i akcji specjalnych, używany przez Desmonda podczas walki, będzie dosyć szeroki...
W: Devil’s Hunt powstaje na podstawie wspomnianej „Równowagi”, ale Paweł Leśniak kontynuował historię Desmonda w „Zachwianiu” i „Chaosie”. Myślicie już teraz o przedstawieniu kolejnych wydarzeń z życia bohatera?
M: Tak. „Devil’s Hunt” jest pomyślany jako pierwsza gra z serii. Jeśli tylko gracze będą tego chcieli, planujemy kontynuować przygody Desmonda w następnych odsłonach.
W: Trudno nie poruszyć tego tematu – Waszym prezesem jest Paweł Leśniak, czyli twórca historii Desmonda. Jak pracuje się pod okiem autora całego uniwersum?
M: Znakomicie! Prezes i loremaster w jednym, to combo jakim niewiele zespołów może się pochwalić :). A na poważnie, Paweł jest bardzo mocno zaangażowany w produkcje, a co najlepsze potrafi docenić pomysły każdego z członków zespołu i dodatkowo, nie ma nic przeciwko zmianom jak i wzbogacaniu gry w nowe rzeczy – nawet jeśli nie wspomniał o nich w powieści.
W: Aktualnie zobaczyliśmy krótką zajawkę, a kiedy zerkniemy na konkretny gameplay?
M: Niebawem – wcześniej niż mogłoby się wydawać.
W: Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę efektownego rozwoju!
M: Również dziękuję i pozdrawiam całą ekipę oraz odbiorców ppe.pl
Przeczytaj również
Komentarze (6)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych