Paragraf 22 – recenzja serialu. Na wojnie nie ma wygranych

Paragraf 22 – recenzja serialu. Na wojnie nie ma wygranych

Jędrzej Dudkiewicz | 19.05.2019, 21:30

Są takie książki, o których nigdy nie pomyślałbym, że da się je w satysfakcjonujący sposób przenieść na ekran (jestem oczywiście świadom istnienia filmu z 1970 roku). Jedną z nich jest Paragraf 22 Josepha Hellera. Do serialu, który wkrótce w całości będzie można obejrzeć na HBO GO podszedłem jednak ze sporymi nadziejami, głównie ze względu na obsadę. I generalnie nie zawiodłem się.

Trwa II wojna światowa. Śledzimy historię oddziału amerykańskiego lotnictwa, które bombarduje i zajmuje kolejne tereny we Włoszech. Jeden z bombardierów, John Yossarian (ksywka Yoyo) za wszelką cenę stara się wrócić do domu. Niestety, na przeszkodzie stoją liczne przepisy, absurdy i niezrozumiałe decyzje dowódców.

Dalsza część tekstu pod wideo

Paragraf 22 - recenzja 1

Paragraf 22 - recenzja 2

Paragraf 22 – koszmar wojny

Czemu wydaje mi się, że Paragraf 22 jest książką, którą trudno zekranizować? Cóż, ma ona mnóstwo wątków, śledzi różne postacie, jest generalnie dość poszatkowana. Najbardziej jednak zastanawiałem się nad tym, czy twórcom uda się odpowiednio oddać jej ducha. W dużym stopniu się to na szczęście udało, acz nie jest idealnie. Pamiętam, że podczas lektury przez dużą część książki często się śmiałem, bo Heller stworzył świetną satyrę, pełną absurdów i surrealizmu (obecnego zwłaszcza w dialogach) opowieść o wojnie. Im jednak dalej, tym śmiech coraz bardziej zamierał i ustępował przerażeniu. W serialu twórcy od początku podkreślają koszmar i bezsens wojny, która nikogo nie czyni wielkim, ani wygranym. Owszem, zdarzają się oczywiście zabawne momenty, czy podkreślany jest absurd, zwłaszcza tytułowego Paragrafu 22. Polega on na tym, że jeśli żołnierze chcą latać w misjach bojowych, to muszą być wariatami. W momencie, w którym zgłoszą się do szpitala mówiąc, że są chorzy psychicznie i nie chcą latać, uznaje się, że się boją i dbają o życie, co jest ewidentnym dowodem na to, że są zdrowi na umyśle, a zatem… muszą dalej walczyć. Nic dziwnego, że paragraf 22 jest synonimem sytuacji bez wyjścia. Serial dobrze pokazuje ten tragizm, gdy każdy wybór jest zły, gdy nie da się wyrwać z otaczającego koszmaru. Tym bardziej, że dowódcom zależy wyłącznie na robieniu kariery, statystykach i za nic mają życie ludzi, którzy pod nimi służą. Za każdym razem, gdy wydaje się, że Yossarian za chwilę osiągnie limit lotów i wróci do domu, limit ten zostaje zwiększony. Rozumiem, że twórcy chcieli skupić się właśnie na horrorze wojny, jednak szkoda, że gdzieś po drodze zgubili absurd i surrealizm. Wydaje mi się bowiem, że doskonale współgrałoby to z przesłaniem i jeszcze bardziej wzmacniało wydźwięk historii.

Paragraf 22 – świetni bohaterowie, świetne aktorstwo

Nie znaczy to, że serial mi się nie podobał. Wręcz przeciwnie. Każdy odcinek ma znakomite tempo i byłem bardzo mocno zaangażowany w to, co dzieje się na ekranie. Wynika to w dużym stopniu z bardzo dobrze przedstawionych bohaterów, którzy są znakomicie zagrani. Jestem pod wielkim wrażeniem roli Christophera Abbotta, który wcielił się w Yossariana. Doskonale pokazuje on drogę swojej postaci: od człowieka pełnego determinacji, gotowego zrobić wszystko, by wrócić do domu po osobę, która jest całkowicie wyprana z emocji i pusta w środku. Każdy wybór, który podejmuje Yossarian kończy się źle. Próbuje zachować resztki człowieczeństwa, jednak nie jest w stanie wygrać ze znacznie silniejszym wrogiem i może tylko patrzeć na otaczającą go śmierć i przy okazji samemu, z odcinka na odcinek, coraz bardziej wewnętrznie umierać. Abbott doskonale pokazał wszystkie stany, przez które przechodzi Yossarian. Świetny jest też Daniel David Stewart jako Milo, który zostaje zaopatrzeniowcem i buduje syndykat. Bardzo dobrze, że wątek ten pojawił się w serialu, a dzięki Stewartowi bez trudno można zrozumieć, jak Milo udała się ta sztuka. Z kolei Kyle Chandler jako dbający o dobre imię swoje i armii dowódca po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z najlepszych amerykańskich aktorów drugoplanowych. I tylko szkoda, że tak mało jest tu Hugh Lauriego i George’a Clooneya, aczkolwiek ten ostatni bardziej skupił się chyba po prostu na reżyserii.

Paragraf 22 - recenzja 3

Paragraf 22 jest serialem godnym polecenia. Ma bardzo dobre zdjęcia, które podkreślają sytuację, w jakiej znaleźli się bohaterowie, jak również muzykę, która doskonale współgra z tym, co się akurat dzieje. To kawał znakomitej produkcji, która wywołała we mnie więcej emocji, niż się spodziewałem.

PS Niedługo cały sezon będzie dostępny w HBO GO, na razie można obejrzeć dwa z sześciu odcinków.

Atuty

  • Wciągająca historia, boleśnie pokazująca koszmar wojny;
  • Dobrze wykreowani i świetnie zagrani bohaterowie;
  • Tempo;
  • Zdjęcia i muzyka

Wady

  • Trochę za mało surrealistycznego i absurdalnego humoru (powinien on być obecny zwłaszcza w dialogach);
  • Szkoda, że tak rzadko na ekranie pokazują się Hugh Laurie i George Clooney

6-odcinkowy Paragraf 22 może nie jest całkowicie idealną ekranizacją książki Josepha Hellera, lecz mimo to jest to produkcja zdecydowanie warta uwagi.

8,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper