Kącik filmowy: Tarantino lśni w Cannes, nowy Nolan, Mortal Kombat, Piła i Wielki marsz
Dzisiejsze wydanie Kącika przyniesie nam i wam kolejne dzieło Quentina Tarantino i kolejną ekranizację powieści Stephena Kinga. Nie zabraknie również rebootów, a to wszystko czeka na was w rozwinięciu.
"Wielki marsz" Kinga z ekranizacją
A właściwie to Richarda Bachmana, bo powieść ukazała się w 1979 roku, kiedy King występował pod pseudonimem. New Line Cinema wzięło się na poważnie za książkę i planuje przenieść ją na duży ekran, a pomóc ma im osoba Andre Ovredala. Norweg, który odpowiada za "Autopsję Jane Doe", a wcześniej "Łowcę trolli" został właśnie reżyserem widowiska. Scenariusz z kolei napisał James Vanderbilt, w którego portfolio możemy znaleźć m.in. "Zodiaka", "Świat w płomieniach" i "Dzień Niepodległości: Odrodzenie". Akcja powieści ma miejsce w przyszłości, w Ameryce, gdzie co roku dochodzi do osobliwych zawodów. 100 chłopców bierze udział w tytułowym marszu, gdzie błąd może kosztować życie. Dla przypomnienia we wrześniu na ekranach druga część "To", a w listopadzie sequel "Lśnienia" - "Doktor Sen" z Ewanem McGregorem w głównej roli.
"Tenet" to nowy film Nolana
Christopher Nolan każde swoje dzieło trzyma pod kluczem aż do premiery i właśnie dlatego wzbudzają one tyle ciekawości. Jego kolejna po "Dunkierce" produkcja zadebiutuje 17 lipca 2020 roku i w zasadzie to jedyna pewna informacja o niej. W tym tygodniu poznaliśmy tytuł filmu, który brzmi "Tenet", a według ostatnich przecieków historia w nim przedstawiona ma dotyczyć międzynarodowego szpiegostwa. Wcześniej słyszeliśmy, że będzie to "blockbuster akcji" przeznaczony do kin IMAX, co w rzeczywistości można powiedzieć o niemal każdym tytule Nolana. W obsadzie byli już John David Washington, Elizabeth Debicki i Robert Pattinson, a teraz dołączyli do nich Aaron Taylor-Johnson, Kenneth Branagh, Clémence Poésy, Dimple Kapadia i Michael Caine. Zdjęcia będą kręcone w 7 krajach, co może potwierdzać informacje o szpiegach.
Kobieta-Kot i Pingwin mogą znowu powalczyć z Batmanem
Takie informacje posiada The Hollywood Reporter zwiastujące powrót pary, którą widzieliśmy na ekranie w... "Powrocie Batmana". Według ich informacji w "The Batman" ma pojawić się aż 6 złoczyńców i naturalnie nie wszyscy dostaną taką samą ilość czasu antenowego. Josh Gad wielokrotnie był łączony z rolą Pingwina, kiedy Batmanem był jeszcze Ben Affleck. Część internautów (nie powiem która) domaga się obsadzenia Kristen Stewart jako Kobiety-Kot. Ma to oczywiście związek z jeszcze nieoficjalnym ogłoszeniem Roberta Pattinsona jako nowego Człowieka-Nietoperza. Nie przeszkodziło to w pojawieniu się petycji mających na celu usunięcie Pattinsona z roli. Samo Warner Bros. nie chce mieć żadnych wątpliwości co do 33-letniego Brytyjczyka i zanim powierzy mu tak odpowiedzialne zadanie chce zobaczyć jak będzie prezentował się w kostiumie i wypowiadał kwestie superbohatera. W grze ponoć cały czas jest jeszcze Nicholas Hoult. Premiera Batmana, który ma być filmem noir o najlepszym detektywie świata 25 czerwca 2021 roku spod ręki Matta Reevesa.
5 marca 2021 roku starcie "He-Mana" i "Mortal Kombat"
Wygląda na to, że w marcu 2021 roku doczekamy się reboota jednej z najlepszych ekranizacji gier, która niemal jednogłośnie wymieniana jest w krótkiem gronie egranizacji, które nie przynoszą wstydu. Wszystko może się zmienić za sprawą "Mortal Kombat" w reżyserii Simona McQuoida, do tej pory kręcącego reklamy. Trochę optymizmu wnosi James Wan jako producent czuwający nad całością. Zdjęcia mają rozpocząć się jeszcze w maju bieżącego roku w Australii, a jedynym nazwiskiem łączonym z filmem jest Joel Edgerton, który miałby wcielić się w Kano. Data premiery nowej wersji "Mortal Kombat" została wyznaczona na 5 marca 2021 roku i choć to dosyć odległy czas to już wiemy, że w kinach tego samego dnia pojawi się też odświeżony He-Man. Najsilniejszym człowiekiem we wszechświecie w "Masters of the Universe" kilka tygodni temu został Noah Centineo, który do tej pory był etatowym romantykiem w komediach tego typu na Netflixie.
Tarantino znowu zachwyca w Cannes
Quentin znowu to zrobił! 25 lat po premierze "Pulp Fiction" na Międzynarodowym Festiwalu w Cannes, gdzie zresztą zdobył Złotą Palmę, 56-latek ponownie zachwycił krytyków. Prapremiera "Pewnego razu w... Hollywood" na Lazurowym Wybrzeżu do ostatniej chwili stała pod znakiem zapytania, ale koniec końców Tarantino dopiął swego. Film otrzymał ponad 6 minutowe owacje na stojąco, a recenzenci są zgodni, że to kolejne dzieło mistrza. W produkcji nie brakuje charakterystycznego dla niego ironicznego humoru, a role obu panów Brada Pitta i Leonardo DiCaprio są ponoć nie do zapomnienia. Sam reżyser w oficjalnym apelu skierowanym do tych, którzy mieli okazję zobaczyć film zaznaczył, żeby go nie spoilerować i tym samym nie psuć innym zabawy na kilka miesięcy przed premierą. To, co nas najbardziej interesuje to fakt, że Rafał Zawierucha jest w nim i nikt go nie wyciął. Na własne oczy będziemy się mogli o tym przekonać 9 sierpnia tego roku.
Reboot "Piły" od... Chrisa Rocka
Tak, ten Chris Rock - jeden z najbardziej znanych komików na świecie wziął się za bary z jedną z najbardziej krwawych serii horrorów ostatnich lat. Aktor został współscenarzystą nowego otwarcia serii, a producentów filmu miał oczarować niezwykle świeżym podejściem do tematu i zaskakującymi pomysłami. 54-latek ma być wielkim fanem serii od 15 lat i będzie jednocześnie producentem w sumie 9-tej odsłony franczyzy. Za reżyserię będzie odpowiadał Darren Lynn Bousman, czyli gość, który dał nam ostatnią dobrą część oznaczoną numerkiem "II", a potem jeszcze niestety trzecią i czwartą część. Premiera nowej "Piły" została już zaklepana na 23 października 2021 roku.
Zwiastuny
Przeczytaj również
Komentarze (29)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych