Cyberpunk 2077 - widzieliśmy najnowszy gameplay. To będzie kolejny hit CD Projekt RED

Cyberpunk 2077 - widzieliśmy najnowszy gameplay. To będzie kolejny hit CD Projekt RED

Roger Żochowski | 01.07.2019, 23:30

Na E3 2019 CD Projekt RED zaprezentowało na zamkniętym pokazie najnowszy gameplay z Cyberpunka. Teraz w Warszawie dziennikarze, którzy nie dotarli na E3, mogli zobaczyć na własne oczy czy polska ekipa jest na dobrej drodze do kolejnego sukcesu.

W demo nie mogliśmy zagrać osobiście, ale na środku sali ustawiony był mocarny sprzęt deweloperski z podłączonym padem od Xboksa, więc gameplay był prowadzony na żywo. Tym razem w demie REDzi zabrali nas do dzielnicy Pacifica, która pierwotnie miała być luksusowym kurortem pełnym hoteli i bogatych turystów. No właśnie miała - rząd i korporacje w pewnym momencie opuściły to miejsce pozostawiając na pastwę okolicznych gangów. Szczegółowy opis dema, o którym od czasu E3 nie raz już pisaliśmy byłby bez sensu, więc skupię się na detalach, które rzuciły mi się w oczy. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Smaczki, smaczki, smaczki 

Już teraz widać jak duże jest przywiązanie do detali. Zacznijmy od języka kreolskiego, którym czasami posługują się mieszkańcy dzielnicy. Jeśli mamy odpowiedni wszczep, teksty wyświetlające się na ekranie są na bieżąco tłumaczone na zrozumiały język. Tyle, że zanim zobaczymy tłumaczenie widzimy jak system zmienia pierwotne dialogi. Taki mały szczegół, ale cholernie cieszy. W trakcie misji często byliśmy świadkami dziejących się w tle wydarzeń. Wrażenie robił choćby rządowy helikopter ostrzeliwujący zrujnowany hotel zapewne w celu eliminacji członków jakiegoś gangu. Znakomicie prezentują się też akcje, w których żeńska V wyrywała drzwi - widać było jak na metalowych konstrukcjach zaczepiają się i rozkładają cybernetyczne palce. Mieliśmy też okazję przejść przez zakład, w którym śledzimy krok po kroku jak tworzy się syntetyczne mięso sprzedawane na ulicach. Tak, ten świat jest bogaty na wielu płaszczyznach i tylko od naszej spostrzegawczości zależy jak wiele z niego wyniesiemy. 

Cyberpunkowa religia  

Cyberpunk 2077 Keanu Revees

W zaprezentowanej misji V (na początku męska wersja) musi dostać się do kościoła i nawiązać kontakt z informatorem, który pomoże zgłębić wiedzę na temat chipu w głowie kryjącego rzekomo tajemnicę nieśmiertelności. V trafia do dość dużego kościoła, nad którym widnieje neonowy krzyż. W środku gnieździ się tłum ludzi słuchający kazania, a przemowie z ambony towarzyszą również światła laserowe. Taki nowoczesny chrześcijanizm. Jak widać religia odegra w grze jakąś rolę i mimo iż świat skierował się w stronę cyfryzacji i ulepszeń ciała będzie też miejsce na duchowość, co może tylko dodać całości kolorytu. 

Johnny Silverhand 

W demie bohater kilka razy prowadził wewnętrzny dialog z siedzącym w jego głowie Johnnym Silverhandem, któremu głosu użyczył sam Keanu Reeves. Były też momenty, w których widzieliśmy go gdzieś w lustrze, tudzież opierającego się o ścianę. Ten element nie jest jednak nachalny - w sumie podczas ponad godzinnego dema Silverhand odgrywał marginalną rolę co jakiś czas rzucając tylko jakąś kwestię. Tak marginalną, że byłem nawet lekko zawiedziony, że go tak mało. Niemniej jednak sama jego obecność nadaje misjom dodatkowego smaczku, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się nam "objawi". Myślę, że będzie to doskonały narracyjny element. Warto jedynie popracować trochę nad modelem postaci, by bardziej przypominał Reevesa.  

Cyberpunk 2077 wrazenia z 2 dema

Niech żyje swoboda 

Twórcy gry przechodząc demo zaprezentowali nad tak naprawdę dwa style gry - męski V głównie przekradał się za plecami wrogów, stosował ciche zabójstwa wrzucając truchło wroga do wsypu na śmieci, hakował urządzenia, kamery, roboty, a nawet przyrządy na siłowni (nie ma to jak zmiażdżyć klatę sztangą z obciążeniem trenującemu osiłkowi). Używał też swoistego nano-bicza, którym nie tylko hakował wrogów, ale również służył do ich cięcia. Tak - kończyny latały aż miło. Męski V podczas zadymy potrafił też wpłynąć na zachowanie wrogów - jednego zmusił do strzelenia sobie w głowę, innego do wyjęcia zawleczki z granatu. Zupełnie innym stylem posługiwała się żeńska V. Postać można bowiem rozwijać w kilkunastu różnych kategoriach, a twórcy w przypadku dziewczyny zainwestowali w takie atrybuty jak atletyka, melee i obsługa broni dwuręcznych tworząc z niej prawdziwy czołg. Rozwalanie zamkniętych drzwi za pomocą rąk, wyrywanie wieżyczek z karabinami i korzystanie z nich jak ze swoich – prawdziwa maszyna do zabijania. Sama wymiana ognia jest dość intensywna - przeciwnicy używają często triku - swoistej teleportacji - mogąc w mgnieniu oka zbliżyć się do V. W międzyczasie wpadają nowe poziomy doświadczenia i swoistej reputacji, więc o elementy RPG nie musimy się martwić. Jak powiedział szef studia - możliwe będzie zarówno ukończenie gry robiąc rozpierduchę na miarę Michaela Baya, jak i nie zabijając podczas gry nikogo.  

Mów do mnie 

Znakomitym pomysłem jest uzależnienie dostępnych dialogów od rozwoju postaci. Na dostępne opcje wpływa to skąd pochodzimy (trzy opcje). Jeśli założymy, że wychowaliśmy się na ulicy łatwiej będzie dogadać się z żyjącymi w podziemiu gangami. Kij ma oczywiście dwa końce - jeśli wybierzemy bardziej korporacyjną przeszłość pewne opcje będą zamknięte w slumsach za to otworzą się nowe drzewka konwersacji w rozmowach z korpoludkami, których w Night City przecież nie zabraknie. To jednak nie wszystko - na dostępne dialogi wpływ będą miały również wykupione perki, umiejętności czy to jakich wyborów dokonaliśmy wcześniej. W demie mogliśmy tego posmakować i jeśli w finalnej wersji taka swoboda zostanie zachowana nic tylko bić producentom brawo.  

Szyte na miarę 

W pewnym momencie dema trafiliśmy na swoisty bazar, na których można było zobaczyć całą masę mniejszych i większych klitek, w których handlarze oferowali swoje produkty. To tutaj autorzy gry zaprezentowali bogate opcje kustomizacji bohatera. Podobnie jak w Wiedźminie dostaniemy sloty, w które wpinać będziemy takie elementy ekwipunku jak buty, spodnie, koszulki czy kurtki. W niektórych sklepikach dostępne będę specjalne, limitowane czasowo oferty, gdzie zakupimy różne elementy ubioru w okazyjnej cenie. W demie zaprezentowano przynajmniej kilka różniących się mocno wyglądem kamizelek. Wygląda to wszystko naprawdę dobrze i tylko szkoda, że w trakcie zwiedzania miasta na piechotę dostępna jest tylko kamera z oczu, bo nowe łachy widzimy głównie w menu ewentualnie podróżując pojazdami 

Jednośladem przez Night City 

Cyberpunk 2077 Night City Demo

Niestety ten element nadal mocno kuleje. A mowa o modelu jazdy. Tym razem V przemieszczając się po Night City wybrał zamiast auta motocykl. Chociaż udźwiękowienie daje naprawdę radę tak już sama jazda wydaje się bardzo sztywna zarówno w TPP jak i FPP (można przełączać kamerę). Gracze jak to gracze zapewne będą chcieli sprawdzić jakie akrobacje da się zrobić jednośladem a póki co jego fizyka sprawia wrażenie niedopracowanej. To chyba jedyny element, który nie zachwycił mnie w demie i mam co do niego obawy. Nie pomaga nawet opcja wyboru radia nie wspominając o tym, że natężenie ruchu na ulicach jest w tej fazie dewelopingu niewielkie. Dobrze przynajmniej, że jadąc motocyklem możemy zagadywać NPCów bez schodzenia z "płotki" :)  

Brzydcy bossowie 

Mówiąc brzydcy nie zatruję. Na końcu dema żeńska V trafiła na silną przeciwniczkę lub przeciwnika, bowiem płeć była umowna. Naszpikowany ulepszeniami babochłop miał jednak słaby punkt na plecach, który trzeba było atakować. W walce przeszkadzały wysuwające się bilbordy oraz fakt, że w pewnym momencie przeciwnik zhakował V, czemu towarzyszyły różne anomalie obrazu. Świetna sprawa. Co ciekawe po walce mogliśmy dobić bossa lub zostawić go przy życiu, jednak ten drugi wybór może wiązać się z konsekwencjami - tymi pozytywnymi, gdy za oszczędzenie życia zostaniemy nagrodzeni dodatkowych questem w przyszłości lub negatywnymi - gdy pokonana postać szukała będzie zemsty.  

Co z tą grafiką?  

Cyberpunk 2077 prezentuje się trochę lepiej niż na pokazie rok temu. Zachwyca zwłaszcza wspomniane przywiązanie do detali. Zniszczona dzielnica, a zwłaszcza to co widzimy daleko w tle, wygląda nieziemsko. Również zamknięte pomieszczenia pełne elektroniki czy choćby przedzieranie się przez mroczne tunele kolei łączącej niegdyś wszystkie stany USA są niesamowicie klimatyczne. Tytuł podczas ostrej zadymy chodzi płynnie, postacie fabularne są drobiazgowo wymodelowane i dzielą je lata świetlne od NPCów, których spotykamy choćby w grach Bethesdy. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić - niektóre obszary trochę za bardzo świeciły pustkami. Ogólnie jestem jednak bardzo miło zaskoczony jakością oprawy patrząc jak rozbudowana jest to produkcja. Nie mogę napisać, że grafika urwała mi cztery litery przy samych kostkach, ale....  

...odliczam dni 

Tak proszę państwa. Mimo iż zaprezentowany build nie we wszystkich elementach był jeszcze dopracowany, to drugie demo bogactwem detali, przedstawionego świata, postaciami i założeniami narracyjnymi jeszcze bardziej napaliło mnie na premierę. Na samym końcu dema postać V trafia do wanny z lodem i zostaje podłączona do urządzenia, które przenosi nas do....no właśnie tutaj pokaz się urywa, ale fani Matrixa będą zachwyceni snując różne teorie. Cyberpunk 2077 to w tej chwili jedno z najgorętszych IP w branży. Pokaz pokazał, że nie bez powodu.  
 

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Cyberpunk 2077.

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper