Reklama
Kapitan Marvel - sprawdzamy jakość i zawartość edycji Blu-ray

Kapitan Marvel - sprawdzamy jakość i zawartość edycji Blu-ray

Roger Żochowski | 07.08.2019, 11:34

Kapitan Marvel to produkcja, która była swoistą przystawką przed wielkim finałem i starciem z Thanosem. Teraz na rynek trafiła edycja DVD i Blu-ray z przygodami heroiny Marvela dopieszczona bonusowymi scenami. Jak wypada wydanie? 

Kapitan Marvel to pierwsza produkcja Marvela z kobietą w roli głównej. To również 21 film w uniwersum Marvel Cinematic Universe. Jego akcja toczy się 20 lat przed wydarzeniami z innych filmów MCU. Pierwsze informacje o scenariuszu pojawiły się już w maju 2013 roku, tytuł nosił roboczą nazwę Warbird i był kręcony między innymi w Los Angeles, Atlancie i Luizjanie. Premiera okazała się sporym sukcesem. Film zarobił na świecie 1,128 miliarda USD przy budżecie około 152 mln dolarów. Postać Kapitan Marvel po raz pierwszy pojawiła się w komiksach w 1963 roku.

Dalsza część tekstu pod wideo

Film - opinie redakcji:

Jędrzej - ocena 7/10

  • Kapitan Marvel to typowy origin story, który ma za zadanie przybliżyć, w tym przypadku, bohaterkę, by publiczność mogła poznać jej historię, motywacje oraz specjalne moce. Jest to zrobione bez udziwnień i całkiem sprawnie, przypomina przez to trochę pierwsze produkcje z Uniwersum Marvela, takie jak Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie, czy Iron Man. Trudno też w związku z tym oczekiwać wielkich zaskoczeń, chociaż przyznaję, że przed seansem nie sądziłem, że pojawi się pewien zwrot fabularny. Jeśli Kapitan Marvel momentami rozczarowuje, to jest to raczej wynik wygórowanych oczekiwań, które obecnie może mieć fan Marvela. Kevin Feige i spółka nie raz pokazali już, że potrafią zrobić coś bardziej emocjonującego i porywającego. W tym przypadku reżyserski duet Anny Boden i Ryana Flecka (pracowali wspólnie między innymi przy Szkolnym chwycie i Całkiem zabawnej historii) ogranicza się w zasadzie do tego, by sprawnie opowiedzieć historię i dać solidną rozrywkę, której przesłanie sprowadza się w zasadzie do tego, że największą siłą ludzi jest to, że niezależnie od tego, ile razy upadną, zawsze są w stanie się podnieść i walczyć dalej. Całość ma znakomite tempo, które ani na chwilę nie pozwala na nudę oraz niezłe efekty specjalne, chociaż przyznam szczerze, że spodziewałem się – zwłaszcza po scenach w kosmosie – czegoś bardziej spektakularnego. Z drugiej strony może to wynikać z faktu, że stawką nie jest tutaj przyszłość wszechświata, tylko jest ona skromniejsza, w dużym stopniu osobista (co też jest całkiem przyjemne). Kapitan Marvel jest kolejnym, sprawnie zrealizowanym, ale nie wybijającym się ponad średnią, filmem Marvela, który dostarcza sporo dobrej rozrywki.

Roger - ocena 6+/10

  • W moim prywatnym rankingu tytuł plasuje się gdzieś w połowie stawki filmów z uniwersum MCU. Wątki galaktycznej wojny zostały tu zepchnięte na boczny tor, a motorem napędowym całej historii jest poznawanie tytułowej Kapitan Marvel cierpiącej na amnezję i w pewnym sensie zniewolonej. Nie da się ukryć, że obraz w wielu miejscach chce pokazać, że Vers jest symbolem "girl power". Ba, pojawiły się nawet opinie, że produkcja jest manifestem feminizmu, ale osobiście nie szedłbym tą drogą. Nie zmienia to faktu, że momentami patos zbyt mocno daje o sobie znać, a sama postać grana przez uroczą Brie Larson paradoksalnie mnie nie zauroczyła. Choć nie napiszę też, że do roli nie pasuje, bo jednak są momenty, w których gra znakomicie. Swoje zrobił genialny (po raz kolejny) Samuel L. Jackson rewelacyjnie odmłodzony (jeszcze nie jest szefem agencji T.A.R.C.Z.A.), któremu w wielu scenach partneruje kot, cichy bohater produkcji. Film urozmaicają też żarty związane z epoką, w jakiej toczy się akcja. Smaczków związanych z latami 90. jest tu aż nadto począwszy od filmów (świetna scena w wypożyczalni kaset), technologię (pamiętacie początki Windowsa czy telefony stacjonarne?), historię (Nick Fury opowiadający o Zimnej Wojnie) czy muzykę (kultowe kawałki z Nirvaną czy No Doubt na czele). Pisząc wprost - to po prostu kolejny, udany film superbohaterski, który wchodzi znakomicie z paczką popcornu i colą. Efekty specjalne są na przyzwoitym poziomie, sceny walk widowiskowe, a origins story dobrze poprowadzone. Zabrakło w tym może trochę skali na miarę Avengersów, ale jako przystawka przed finałem III fazy MCU film spełnia swoją rolę.

Pełna recenzja filmu Kapitan Marvel 

Wersja Blu-ray - recenzja

Edycja Blu-ray została dopakowana o sporo dodatków, które docenią przede wszystkim fani uniwersum. Nie jest to wydanie szczególnie bogate, ale kilka materiałów poszerza wiedzę tak o produkcji filmu jak i postaciach. W "Narodzinach superbohaterki" Brie Larson we własnej osobie opowiada o kulisach pracy nad filmem i całych przygotowaniach do roli Kapitan Marvel. W ponad 3-minutowym materiale zatytułowanym "Najpotężniejsza superbohaterka" dowiadujemy się zaś o tym jak Kapitan Marvel inspiruje widzów na całym świecie i dlaczego trafiła do MCU, choć nie nazwałbym tego filmiku zbyt ciekawym. Znacznie lepsza jest "Historia Nicka Fury'ego", w której możemy zobaczyć pewne wydarzenia oczami wspomnianego pana. Szkoda, że ten materiał jest równie krótki, co poprzedni. "Drużyna marzeń" stara się nam wytłumaczyć dlaczego Anna Boden i Ryan Fleck są idealną parą reżyserską, ale niewiele z tego krótkiego fragmentu wyniesiemy, bo jest to głownie samozachwyt. "Skrullowie i Kree" to z kolei próba głębszego przedstawienia konfliktu tych kosmicznych ras - tutaj również przydałby się nieco dłuższy materiał i szersze omówienie tematu. Jeśli zaś jesteście już po seansie filmu i na scenach z kotem zrywaliście boki, "dokument' zatytułowany "Kociokwik", którego bohaterem jest wspomniany sierściuch, zrobi Wam dzień. Zwłaszcza, że dodatkowo zadbano o odpowiednia oprawę z lat 90. Nie zabrakło też gagów z planu filmowego. Czy można zepsuć Tesseract? I czy podczas zdjęć nie ucierpiał żaden kot? Takie dodatki osobiście uwielbiam od czasów filmów z Jackie Chanem i jego nieudanych akcji wyświetlanych w trakcie napisów. Zawsze są dla mnie cennym dodatkiem do rozszerzonych wydań. Bardzo fajnie wypada też komentarz audio do filmu, w którym Anna Boden i Ryan Fleck opowiadają sporo ciekawych rzeczy o produkcji i kolejnych scenach. Niestety w tym wypadku przyda się dobra znajomość języka angielskiego, bo nie pokuszono się o dodanie napisów w języku polskim.

Wartością dodaną edycji Blu-ray są również niewykorzystane sceny, czyli to, co tygryski lubią najbardziej. Tych jest w Kapitan Marvel sześć, a łącznie dostajemy blisko 9 minut dodatkowego contentu. Obejrzymy choćby dowódcę Kree - Yon-Rogga - który musi skonfrontować się z Najwyższą Inteligencją kwestionującą jego zdolności przywódcze oraz to jak instruuję grupę studentów o pladze jaką są Skrullowie i jak jego rasa stara się z nią walczyć. W kolejnej zabawnej scenie widzimy Vers i kolegów z Gwiezdnych Sił przygotowujących się do misji ratunkowej na Torfa. Jest też alternatywna wersja wydarzeń z Vers, która po wylądowaniu na Ziemi sprawdza mapę spotykając okolicznego motocyklistę-amanta. Niewykorzystana scena pokazuje w jaki sposób dziewczyna mogła wejść w posiadanie zarówno ciuchów jak i samego motocykla. Nie zabrakło też początkującego agenta Phila Coulsona pomagającego dyrektorowi Kellerowi w pewnej "kłopotliwej" sprawie. Ogólnie niewykorzystane sceny spełniają swoje zadanie, choć więcej tu śmiechu niż scen mających potencjał na rozbudowanie scenariusza.

Obrazowi w wydaniu Blu-ray nie można wiele zarzucić. Jest wyraźny, żywy, a przy tym kolorystyka wydaje się naturalna. Efekty CGI mogłyby być lepsze, ale podczas domowego seansu nawet na dużym telewizorze prezentują się efektownie również w ciemniejszych scenach. Dialogi są dobrze słyszalne, a dźwięki wszelkich efektów specjalnych przyzwoite. Angielskie audio dostępne jest w formacie DTS-HD Master Audio 7.1, niestety jeśli zdecydujemy się na polski dubbing możemy liczyć jedynie na Dolby Digital 5.1. Polskiego dubbingu zazwyczaj nie polecam w takich produkcjach i podobnie jest tutaj. Edycja Blu-ray w kwestii opakowania nie wyróżnia się niczym specjalnym. Mamy standardowe niebieskie pudełko z plakatem filmowym jako okładką i niebieską płytę z białym napisem Captain Marvel. Całe wydanie nie urywa więc głowy przy kostkach, ale podobnie jak film, jest przyzwoite i warte uwagi fanów uniwersum Marvela.

Ocena edycji Blu-ray - 7/10

Studio: Marvel/Disney
Dystrybucja: Galapagos
Rok produkcji: 2019
Kategoria wiekowa: PG-13
Czas: 124 minuty
Napisy: polskie, angielskie dla niesłyszących, czeskie, greckie, włoskie, hiszpańskie
Wersje językowe filmu: angielska, hiszpańska, włoska, czeska, polski dubbing
Format obrazu: 2.39:1
Format płyty: BD-66
Rozdzielczość: 1080p
Obsada: Brie Larson, Annette Bening, Jude Law, Samuel L. Jackson, Ben Mendelsohn, Djimon Hounsou, Gemma Chan, Lee Pace, Lashana Lynch, Clark Gregg
Reżyseria: Anna Boden, Ryan Fleck
Muzyka: Pinar Toprak

Źródło: własne
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper