Reklama
Baldur's Gate 3 może spełnić marzenia. Po 3 godzinach gry jestem zachwycony i chcę więcej

Baldur's Gate 3 może spełnić marzenia. Po 3 godzinach gry jestem zachwycony i chcę więcej

Wojciech Gruszczyk | 27.02.2020, 22:03

Od czasu do czasu na moją skrzynkę wpadają wiadomości, po których rzucam wszystko, chwytam za telefon i mówię: „Roger, jest sprawa”. Tak było tym razem, gdy dowiedziałem się, że twórcy Baldur's Gate 3 chcą pokazać mi swój najnowszy tytuł. Bez minuty zastanowienia potwierdziłem dane, wybrałem samolot i czekałem na ten dzień. Oczekiwania były ogromne, ale... Fani Baldura – to może być właśnie to, na co czekaliśmy.

Baldur's Gate to prawdziwa legenda, na której wychowały się legiony fanów RPG-ów. Od dawna czekaliśmy na powrót ten marki, a wraz z kolejnymi mijającymi latami pojawiało się jeszcze jedno męczące uczucie – kto tak naprawdę mógłby zająć się tym IP? Tylko nieliczne deweloperskie formacje mogą pochwalić się doświadczeniem i umiejętnościami, by zadbać o legendę i zapewnić odpowiednią jakość. Szansę na rozwój gry otrzymało Larian Studios, które już w 2014 roku (tuż po wydaniu Divinity: Original Sin) próbowało otrzymać zgodę na rozwój nowego Baldura. Szefowie Wizards of the Coast stwierdzili wtedy, że zespół jest zbyt młody, by móc opracować grę, jednak już przedpremierowe materiały z Divinity: Original Sin II sprawiły, że to sami „Czarodzieje” zgłosili się do Lariana z pytaniem – jesteście jeszcze zainteresowani stworzeniem Baldur's Gate 3? Belgowie długo się nie zastanawiali, zebrali mały zespół i jeszcze podczas ostatecznych prac nad Original Sin II (połowa 2017 roku) powstał zarys Baldur's Gate 3. Studio zostało namaszczone przez Wizards of the Coast i rozpoczęło przygotowanie produkcji, na której spoczywa ogromna odpowiedzialność.

Dalsza część tekstu pod wideo

Po spędzeniu z tytułem trzech godzin mogę powiedzieć, że Larian Studios doskonale odrobiło zadanie domowe oferując sporo smaczków dla fanów Baldura. Mimo to musicie już na samym początku wiedzieć, że Baldur's Gate 3 w wielu miejscach przypomina serię Divinity: Original Sin. Twórcy działają na swoim silniku, nie wyrzekli się swojego rodowodu, więc gdyby nie porządny wstęp... Widząc pierwszą scenę z BG3 pomyślałbym „Divinity: Original Sin 3”. I to nie jest zła wiadomość, ponieważ Larian stworzył kapitalną serię ze świetną historią i fantastyczną rozgrywką, jednak właśnie ten gameplay został rozbudowany, dopieszczony, by na jego kościach zbudować grę, na którą czekamy od 2000 roku.

Baldur's Gate 3 może spełnić marzenia. Po 3 godzinach gry jestem zachwycony i chcę więcej

Baldur's Gate 3 może spełnić marzenia. Po 3 godzinach gry jestem zachwycony i chcę więcej

Baldur's Gate 3 z mocną historią od samego początku

Larian Studios doskonale zdaje sobie sprawę, że pierwsze wrażenie jest bardzo ważne, więc Baldur's Gate 3 rozpoczyna się w niezwykle efektowny sposób. Nasz bohater znajduje się na żyjącym, przerażającym statku samego Illithida, który więzi na nim kilka postaci – Łupieżca Umysłów chętnie eksperymentuje na ofiarach, wysysa z nich życie, a podczas pierwszej akcji jedna z najbardziej przerażających postaci w świecie Dungeons & Dragons wpada do Wrót Baldura i wyłapuje kilka nowych ofiar. Jednocześnie wykorzystuje tajemniczego robaka zwanego "Kijanką" – mały stwór dosłownie wchodzi w głowy kilku bohaterów. Mało? Najlepsze dopiero przed nami, ponieważ rozpoczyna się akcja, której nie spodziewał się nawet sam Mind Flayer – jego statek zostaje zaatakowany przez potężne smoki i... Po chwili rozpoczyna się faktyczna przygoda.

Na pokazie przygotowanym przez Larian Studios dziennikarze byli prowadzeni za rączkę przez samego Swena Vincke'a – szef studia odpowiadał na pytania graczy i prowadził rozgrywkę. Już w tym miejscu CEO zaznaczył, że byliśmy świadkami nie tylko początku historii, ale jednego z najważniejszych momentów dla całej fabuły, ponieważ każda osoba zakażona przez Illithida jest połączona umysłem. Gdy nasz protagonista spotka inną osobę, na której Łupieżca Umysłów eksperymentował, możemy się z nią porozumiewać telepatycznie, mając świadomość, co ona czuje, a nawet szansę na odpowiednią reakcję. Ma to również swoje paskudne konsekwencje, ponieważ okazuje się, że ta Kijanka jest tak naprawdę pasożytem, z którego pewnego dnia ma wyrosnąć piękny... Illithid. Na początku robaczek ma przejmować część ruchów, później zgarnie kolejne fragmenty umysłu, by później kontrolować całą postać. Koniec to oczywiście przemiana w paskudnego humanoida.

Już na samym początku przygody mogliśmy poznać jedną z osób, która również znajdowała się na statku Łupieżcy Umysłów, a Baldur's Gate 3 od pierwszych chwil prezentuje swoje piękno – gra będzie obładowana trudnymi wyborami, które pozwolą nam kształtować wydarzenia. Pomożesz osobie w potrzebie, przyłączysz ją do swojej drużyny, a później dzięki jej umiejętnościom wygrasz kilka bitew lub zdecydujesz się na porzucenie postaci, by skorzystać z usług jej oprawców? Deweloperzy zamierzają obładować produkcję decyzjami, które nie zmienią sytuacji wyłącznie w danym momencie – gracze na każdym kroku biorą udział w rozbudowanych dialogach, których konsekwencje poczujemy nawet za kilka godzin. Już w tym miejscu Larian umiejętnie łączy współczesnego RPG-a z klasycznym uniwersum oferując graczom kostkę – w ważnych fabularnie momentach nie będziemy wyłącznie wybierać „zrób to”, a musimy rzucić wirtualną kostką, by przykładowo oszukać przeciwnika, ukraść coś lub przekonać go do swojej racji. Na pokazie wielokrotnie byłem świadkiem, jak właśnie ten element zaprzepaścił starania bohatera i wpłynął na następną scenę – w zależności od powagi wydarzenia, musimy rzucić kostką uzyskując dla przykładu „więcej niż 5” lub „więcej niż 17” (do 20). Idealnie pasuje to do założeń produkcji, która według Larian ma czerpać garściami z dorobku całego uniwersum.

Baldur's Gate 3 może spełnić marzenia. Po 3 godzinach gry jestem zachwycony i chcę więcej

Baldur's Gate 3 to historia w historii obok przygody

Nie będę zdradzał za dużo głównego wątku, bo szczerze mówiąc trzy godziny Baldur's Gate 3 to zdecydowanie za mało, by móc cokolwiek głębszego w tym temacie opowiedzieć. W trakcie początkowej sesji najmocniej uderzyło mnie jednak rozbudowanie wydarzeń. Od samego początku na drodze pojawiały się nowe postacie, które przedstawiały swoje przygody, próbowały do nas dołączył, chciały do czegoś nas nakłonić lub po prostu nie podobała się im nasza twarz, więc sięgali po miecze. Larian obiecuje obładowanie tytułu dziesiątkami opowiastek, które w większy lub mniejszy sposób połączą się z naszym wątkiem – także i w tym miejscu wszystko zależy od naszych oczekiwań i pragnień, bo tak naprawdę możemy przeć do przodu, nie myśleć o dodatkach i skupić się wyłącznie na głównej historii, ale... To tak jakbyście lizali cukierka przechodząc obok sklepu ze słodyczami. W tych opowiastkach kryje się największa magia, ponieważ Baldur's Gate 3 jest po brzegi wypełnione ciekawymi postaciami.

Larian ma jednak to do siebie, że wielu graczy może spędzić nawet kilka godzin już przy samym edytorze. Studio nie jest gotowe jeszcze na potwierdzenie wszystkich klas oraz ras, jednak ponownie stworzymy herosa od postaw oferując mu nawet odpowiednie podłoże historyczne lub skorzystamy z gotowca z dużym bagażem doświadczeń. Nie będzie dla nikogo zaskoczeniem, gdy napiszę, że w Baldur's Gate 3 wszystko ma znaczenie – to kim jesteśmy wpływa na dialogi, nastawienia naszych kompanów czy też sytuacje z napotkanymi, potencjalnymi wrogami. Na pokazie głównym bohaterem był wampir, który nie chciał dłużej pić krwi, jednak pewnej nocy pojawił się jego stwórca i nakazał mu wrócić do „fachu”. Co robi główny bohater? Wraca do obozu, patrzy na jedną z poznanych towarzyszek i już może zatapiać się w jej krtani. Jeśli rzucimy kostką dobrze – pijemy. Jeśli rzucimy kostką dobrze ponownie – możemy przerwać w odpowiednim momencie mając pewność, że „ofiara” przetrwa, a rano będzie tylko osłabiona. Jeśli jednak nie sprzyja nam los... Musimy poszukać nowego tanka. To tylko jedna z drobnych opowiastek, których byłem świadkiem podczas pokazu, a Swen Vincke obiecał, że w pełnej wersji będziemy zaskakiwani dosłownie na każdym kroku. Szczerze? To co widziałem sprawia, że jestem spokojny o tło fabularne.

Baldur's Gate 3 może spełnić marzenia. Po 3 godzinach gry jestem zachwycony i chcę więcej

Baldur's Gate 3 oferuje znaną i obłędnie przyjemną rozgrywkę

Larian Studios to dla mnie zespół, który opracował do perfekcji gameplay w serii Divinity: Original Sin, a Baldur's Gate 3 jest w zasadzie jego rozbudowaną wersją. Ponownie otrzymujemy do dyspozycji pełną swobodę nad kamerą, więc wydarzenia możemy obserwować z lotu ptaka lub nawet zza pleców bohaterów. Podczas podróżowania wybieramy punkty lub prowadzimy postacie za rękę... A gdy na ekranie pojawi się zagrożenie, akcja zostaje przerwana. Twórcy stawiają na taktyczną rozgrywkę, która jednak nie jest już połączona z punktami – te zostały zastąpione przez pasek ruchu. W trakcie wydarzeń mamy także możliwość nie tylko pobiegania po mapie, ale oczywiście dysponujemy licznymi umiejętnościami – bez problemu planujemy działania. Podczas pojedynków kolejny raz musimy zwracać uwagę na tury, rozsądnie planować wydarzenia i dokładnie rozglądać się po miejscówkach – czasami można wykorzystać przykładowo rozlaną ciecz lub strzelić w wystającą beczkę... Brzmi znajomo? No właśnie. Gameplay wygląda niczym dopracowany Divinity: Original Sin II, jednak deweloperzy chcą nam zapewnić bardziej rozbudowane lokacje, w których często eksploracja będzie kluczem do zwycięstwa.

Bohaterowie mogą skakać, pojawia się opcja układania przykładowo beczek, by następnie za ich pomocą dostać się do wcześniej niedostępnej lokacji, a świat gry ma być przeładowany właśnie takimi rozgałęzieniami, które pomogą osiągnąć cel. W trakcie eksploracji często natrafimy na skarby, ale możemy także znaleźć nową drogę i dzięki niej ukończyć zadanie w niespodziewany sposób. Co powiecie na właśnie taką wędrówkę, która kończy się wejściem przez dziurę do wcześniej zamkniętej lokacji, gdzie odnajdujemy klucz i za jego pomocą możemy ułatwić sobie zadanie kończąc misję bez rozlewu krwi? To tylko jeden ze smaczków Baldur's Gate 3. Twórcy nie zapominają również o relacjach ze współtowarzyszami broni – na każdym kroku mamy okazję rozmawiać z kompanami, którzy często kwestionują nasze decyzje. Na naszych oczach tworzą się relacje niejednokrotnie w wielkich trudach, ponieważ w świecie Baldura łatwo zebrać ekipę bardzo zróżnicowanych osobowości. Element związany z obozem również spełnia swoje zadanie – nasz zespół może odetchnąć po zakończonych bojach, pogadać i skomentować wcześniejsze wydarzenia. Larian chce w dojrzały sposób budować wydarzenia, w których nie zabraknie mocnych, zapadających w pamięć scen.

Podczas przemierzania świata natrafimy na rozbudowane zagadki, które będziemy rozwiązywać korzystając z umiejętności postaci. Tutaj dobrze wykorzystać pauzę, ponieważ tylko w taki sposób możemy zaplanować wydarzenia przykładowo unikając ogniowej pułapki. Budowa lokacji jest jak najbardziej przemyślana, są one wielopoziomowe i pozwalają na kreatywne podejście do kolejnych scen – gdy jesteśmy pewni, że rozmowa zakończy się starciem, bez problemu ustawiamy jedną postać na belce (nad przeciwnikami), kolejną chowamy za plecy największego badassa, a mając pod ręką miksturę pozwalającą na znikanie, ustawiamy naszego czarodzieja w idealny miejscu, by w najgorętszym momencie wyciągnął kilka asów z rękawa. Tutaj wszystko zostało mądrze połączone, ponieważ deweloperzy korzystają z założeń znanych z Divinity: Original Sin i wyraźnie czuć, że wiedzą, co mają robić.

Baldur's Gate 3 może spełnić marzenia. Po 3 godzinach gry jestem zachwycony i chcę więcej

Baldur's Gate 3 może spełnić marzenia. Po 3 godzinach gry jestem zachwycony i chcę więcej

Baldur's Gate 3 już wkrótce... Choć to początek

Larian Studios podczas pokazu potwierdziło, że jeszcze w tym roku zagramy w Baldur's Gate 3, ale musicie mieć świadomość jednego – to dopiero początek. Gra trafi do Wczesnego Dostępu (Steam!), zespół będzie rozbudowywał tytuł i korzystał z rad oddanych fanów – studio mówi o „platformie do komunikacji ze społecznością”. Nie mogę jeszcze powiedzieć, że nadciąga produkcja, która spełni marzenia całej społeczności, ale jestem pewien, że miłośnicy Divinity: Original Sin, którzy wychowali się na Baldurze będą zachwyceni. Larian czerpie garściami ze swojego świata, a całą magię chce przelać do tego wyjątkowego uniwersum. Zespół mierzy się z legendą, ale po tym co widziałem... Jestem spokojny.

Sprawdźcie także nasze materiały.

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Baldur's Gate III.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper