Reklama
Pokochaj, poślub, powtórz – recenzja filmu. Spróbuj wytrzymać pierwszą połowę

Pokochaj, poślub, powtórz – recenzja filmu. Spróbuj wytrzymać pierwszą połowę

Jędrzej Dudkiewicz | 11.04.2020, 21:00

Czy ludzkim życiem rządzi przypadek, czy też mamy jakiś wpływ na nasz los? Nad tym pytaniem spokojnie można zastanawiać się podczas siedzenia w domu spowodowanego pandemią koronawirusa. A także Netflixowi, w którym to serwisie właśnie pojawiła się komedia romantyczna Pokochaj, poślub, powtórz.

Trzy lata temu Jack poznał w Rzymie Dinę, ale chociaż oboje się polubili, nie wykorzystał okazji i od tej pory jej nie widział. Okaże się jednak, że będzie ona gościem na weselu siostry Jacka, Hayley. Kłopot w tym, że pojawią się tam również ludzie, których sprzeczki i wewnętrzne problemy mogą zagrozić imprezie. Jack będzie musiał zapanować nad wszystkim i jednocześnie postarać się na nowo nawiązać znajomość z Diną.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pokochaj, poślub, powtórz – recenzja filmu. Spróbuj wytrzymać pierwszą połowę

Pokochaj, poślub, powtórz – dwie zupełnie różne połowy

Tak, jak napisałem we wstępie, twórcy zastanawiają się, jaką rolę w naszym życiu odgrywa przypadek. Czy jedno losowe zdarzenie, na które nie mamy wpływu może zniszczyć wszystko i sprawić, że pójdziemy w zupełnie innym kierunku. No i właśnie, czy rzeczywiście nie mamy wpływu? Może życie rzuca na naszej drodze przypadki i od nas zależy, jak je zinterpretujemy i co z nimi zrobimy? Są to całkiem ciekawe tematy, które w sumie nie do końca pasują do komedii romantycznej, lepiej sprawdziłyby się chyba w egzystencjalnym dramacie. No, ale mamy, co mamy, a główny problem Pokochaj, poślub, powtórz polega na tym, że zanim do tych rozważań dobrniemy, musimy w jakiś sposób przetrwać pierwszą, koszmarną wręcz połowę filmu. Czemu koszmarną? Otóż wypełniona jest ona samymi dziwacznymi scenami, pełnymi niekomfortowych dialogów. Twórcy wyraźnie starają się, by były one zabawne, ale zupełnie im to nie wychodzi. I tak, komedia romantyczna to dość specyficzny gatunek, w którym zwykle o wiele, wiele ważniejszy jest komponent romantyczny, ale po pierwsze, są przykłady produkcji, w których humor też jest dobry, po drugie, jak się nie ma pomysłu na dowcipy, to nie należy próbować zmieścić ich jak największą liczbę na minutę filmu. Serio, humor jest tu albo nijaki, albo – częściej – żenujący i dużo o jego poziomie mówi to, że pierwszy (i zarazem jedyny) zabawny moment pojawia się dosłownie na pięć sekund przed końcem. Na całe szczęście jest jeszcze druga połowa, która pokazuje, że jeśli tylko wie się, czego chce, jest się sobą oraz zachowuje się uczciwie wobec innych, a także otwarcie mówi o tym, co się myśli i czuje, to jest szansa, że wszystko będzie w porządku.

Pokochaj, poślub, powtórz – dużo irytujących bohaterów

Niestety jest jeszcze jeden powód, dla którego Pokochaj, poślub, powtórz – a zwłaszcza wspomniana pierwsza połowa filmu – jest trudna do wytrzymania. Chodzi o bohaterów. Są oni bowiem, w dużej części po prostu irytujący i odpychający. O ile jeszcze Jack jest generalnie porządnym gościem, który bardzo dba o to, by wesele jego siostry się udało, a Dina nikomu nie robi nic złego i też zachowuje się fair wobec wszystkich, o tyle nie da się tego powiedzieć o reszcie postaci. Hayley jest strasznie zapatrzona w siebie, do tego skrywa sekret o swoim paskudnym postępku, Rebecca i Bryan zachowują się jak idioci i są strasznie wkurzający. Z kolei była dziewczyna Jacka, Amanda, oraz jej nowy facet, Chaz, są po prostu obrzydliwi i odpychający. Nijak nie da się też polubić Sidneya oraz Marca. Nic dziwnego, że na tym tle nawet nie mający za wiele chemii między sobą Jack i Dina (grani przez etatowego aktora komedii romantycznych Sama Claflina i Olivię Munn) wyglądają całkiem ciekawie.

Pokochaj, poślub, powtórz jest zatem filmem dość nieszkodliwym, który spokojnie można obejrzeć, jeśli jest się bardzo znudzonym. Pod warunkiem oczywiście, że ma się cierpliwość, by poczekać na o wiele lepszą drugą połowę tej produkcji. Nawet jednak ona nie sprawi raczej, że ktokolwiek będzie miał ochotę powtórzyć seans.

Atuty

  • Druga połowa filmu oferująca kilka w miarę ciekawych rozważań;
  • Jack i Dina są całkiem sympatyczni

Wady

  • Pierwsza, koszmarna połowa filmu pełna strasznych dialogów i scen pełnych niezręczności;
  • Fatalny, często żenujący humor;
  • Większości postaci nie da się polubić

Pokochaj, poślub, powtórz to niestety średnia komedia romantyczna, która zanim zaoferuje swoją lepszą stronę, wystawi cierpliwość widza na dużą próbę.

5,5
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper