HUAWEI Sound X – test głośnika. Znakomity sprzęt dla fanów dobrego dźwięku
Głośników na rynku jest dzisiaj mnóstwo, dlatego producenci zmuszeni są do eksperymentowania, by przyciągnąć jak największą rzeszę klientów. Mający duże problemy na rynku smartfonów Huawei wprowadził na rynek cylindryczny głośnik Sound X, który od samego początku przyciąga świetnym, minimalistycznym designem. Czy równie dobrze gra? Zapraszam do testu.
Nadchodzi weekend, planujecie wyjazd na działkę i chcecie zaprosić znajomych – logiczne, że przyda się wtedy jakaś dobra muzyka. Ale skąd ją włączyć? Z telefonu przecież zbyt głośno nie zagra, z telewizora zazwyczaj się nie korzysta, a rozbudowanej wieży audio nikt ze sobą nie będzie wozić. Właśnie w takich sytuacjach idealnie sprawdzi się mały, przenośny głośnik, który znacznie wspomoże smartfony w dostarczaniu pięknych bitów. Testowany dzisiaj Huawei Sound X wymaga do działania podłączenia do prądu, ale łączy się z dowolnym urządzeniem bezprzewodowo. Ma przy tym świetną, cylindryczną budowę, ale najważniejsze jest, oczywiście, jego brzmienie.
HUAWEI Sound X - wygląd zewnętrzny, zawartość pudełka
Sprzęt przyjechał do naszej redakcji w eleganckim, białym pudełku, którego zawartość jest raczej standardowa – producent dorzuca jeszcze przyjemny w dotyku, materiałowy pokrowiec, zabezpieczający głośnik przed wszędobylskimi rysami. Ponadto znajdziemy w środku zasilacz, ściereczkę z mikrofibry i komplet dokumentów. Sound X, jak wspominałem wcześniej, ma cylindryczną budowę przypominającą nieco przerośnięty słoik, albo Maca Pro. Ma to, rzecz jasna, uzasadnienie w postaci walorów dźwiękowych, ale wygląda przy tym nowocześnie i może się podobać.
Trochę żałuję, ze producent zdecydował się pokryć całość sprzętu popularną, błyszczącą powłoką „piano black”. Nadaje ona blasku, ale rysy i odciski palców zbiera od samego patrzenia. Na samej górze zamontowano panel dotykowy do sterowania (z czterema przyciskami), w środkowej części znajdziemy otwory wylotowe od subwoofera, a na dole, za siatkową maskownicą, ukryto pozostałe głośniki w formie okręgu. Dzięki temu Sound X potrafi dostarczyć równomierny dźwięk w zakresie 360 stopni, co na wszelkich imprezach czy posiadówkach sprawdza się doskonale.
Zasilacz nie zajmuje zbyt wiele miejsca, podłącza się go od spodu urządzenia i jest nawet specjalny tunelik na kabel, by głośnik stabilnie zajął swoje miejsce na stole. Ciężko cokolwiek z tym sprzętem zrobić. Jest przy tym niewielki, bo wysoki tylko na 20 cm przy szerokości 16 cm. W środku zastosowano czterordzeniowy procesor MediaTek MT8518 o częstotliwości taktowania 1,5 GHz, do tego 512MB RAM i 8GB ROM na przechowywanie danych. Głośnik łączy się z urządzeniami za pomocą Bluetooth HFP/A2DP w wersji 5.0 (ma też wbudowane NFC) i wspiera sieci w standardzie 802.11 ac do 5 GHz. Bardzo przyzwoicie jak na urządzenie do odtwarzania muzyki.
HUAWEI Sound X - brzmienie i możliwości
Zacznijmy może od tego, co z technicznego punktu widzenia oferuje Huawei Sound X. W środku ukryto dwa głośniki niskotonowe (60W) o średnicy 9 cm, których membrana podczas drgań porusza się nawet do 20 mm. Do tego producent zdecydował się na sześć głośników firmy Devialet, umieszczonych po okręgu na spodzie głośnika. Być może nie wszyscy z Was kojarzą te markę, ale są to w swoim poletku dźwiękowym prawdziwi „wymiatacze”. Mają znakomite właściwości audio dla melomanów i sprzedają od lat rozwiązania premium. Daje to nadzieję na bardzo dobre brzmienie. Głośniki w Sound X mają też wsparcie certyfikacji Hi-Res Audio, maksymalną częstotliwość 40 kHz i głośność sięgającą 93 dB co swobodnie rozkręci każdą imprezę.
Ponadto HUAWEI zadbał o 6 mikrofonów zbierających dźwięki z otoczenia i wsparcie dla aplikacji HUAWEI AI Life oraz rozwiązań HUAWEI Sound. Po wstępnych i późniejszych oględzinach głośnika, pod względem jakości wykonania nie mogę mu absolutnie niczego zarzucić. Znakomicie spasowane elementy, odpowiednia waga (3,5 kg) i wykorzystanie dobrych materiałów sprawiają, że ten sprzęt faktycznie kojarzy się z bogatym zestawem premium. Sound X kosztuje w oficjalnej dystrybucji 1399 zł. Siatka na spodzie jest trwała i jedynym mankamentem tak naprawdę staje się to pokrycie przez błyszczące „piano black”. Odciski palców zbiera aż miło.
Gdyby wpadło do nas FBI, mieliby pożywkę ze zbierania dowodów. Co istotne, na spodzie zamontowano gumę, która twardo trzyma głośnik na stole niczym przyklejony – nie ma mowy o tańcu w rytmie basów. Co natomiast istotne – głośnik jest bezprzewodowy tylko w zakresie połączenia z telefonem czy laptopem albo telewizorem. Żebyście nie polecieli na materiały marketingowe, które nie wiedzieć dlaczego, promują go jako „bezprzewodowego”. A wymaga stałego podłączenia do prądu, nie ma wbudowanej baterii.
Muszę przyznać, że brzmienie tego zestawu jest znakomite. W pierwszym odczuciu nie mogłem uwierzyć, że tak czysto słyszalne są wszystkie utwory. Może za to odpowiadać technologia „Devialet SAM” (Speaker Active Matching) dostosowująca brzmienie do indywidualnej charakterystyki głośników. Basy są znakomite, bardzo wyraziste, donośne i głębokie. Nawet na maksymalnie rozkręconym suwaku głośności nie wpadają w drgania i nie powodują bólu w uszach. Są przy tym bardzo sprawne, bo przy bardziej dynamicznych utworach potrafią dołożyć muzyce odpowiednią głębie, dodając więcej atrakcyjności takiemu kawałkowi. Świetnie się tego słucha.
Gdy odpaliłem utwory z gatunku Pop, Rock, House czy nawet Rap i Trance, nie mogłem mieć żadnych zastrzeżeń do dźwięku – było czysto jak w świeżo posprzątanym pokoju hotelowym. Basowo jest świetnie, ale szeroki zakres tonalny tej muzyki również bardzo mnie cieszył. Poszczególne instrumenty są znakomicie i wyraźnie słyszalne. Słuchanie sprawia wielką przyjemność, bo odtwarzane piosenki są takie płynne w swoim brzmieniu.
Nic nie piszczy i nie ma przesterów. Problemy odnotowałem tylko w sytuacji, gdy odpaliłem muzykę z Obliviona i Skyrima na pełny regulator. Zdarzały się drobne przekłamania i te sześć, półtorawatowych głośników miało już pewne problemy, żeby sobie z taką kompozycją poradzić. Ale zakładam, że Sound X raczej nie będziecie wykorzystywać do tego gatunku muzycznego. Warto też dać głośnikowi więcej przestrzeni dookoła. Gdy dźwięk odbija się od ścian, traci nieco na swojej głębokości.
Głośnik sprawuje się tym lepiej, im lepszą jakość ścieżki mu dostarczymy. Spotify na ustawieniach „najlepszej jakości” radzi sobie nieźle. YouTube, w zależności od pliku, nieco gorzej, ale prawdziwie magiczny dźwięk wydobędziemy dopiero, gdy włączymy coś we FLAC. Co tam się dzieje – ilość muzycznych szczegółów rejestrowanych przez Sound X przyprawia o gęsią skórkę.
Bezsprzecznie to jedno z najlepszych doświadczeń audio, jakie możemy sobie zafundować za niespełna półtora tysiąca. Trudno mu cokolwiek zarzucić. Pochłaniałem kolejne kawałki niczym jakiś maniak i z mojej twarzy nie schodził szeroki uśmiech. Zamykasz oczy i odpływasz, mając wrażenie, ze bas i feeria dźwięków dopada Cię z każdej strony. Znakomite uczucie. Zakres basów, częstotliwość dźwięków i głośność oraz połączenie z siecią skonfigurujemy za pomocą prostej aplikacji HUAWEI Ai Life, która jest intuicyjna w obsłudze i bardzo klarowna.
HUAWEI Sound X - podsumowanie – warto?
HUAWEI Sound X to dla mnie perfekcyjne połączenie jakości wykonania z dobrym brzmieniem i fajnym designem. Nie zaspokoi może wszystkich potrzeb, bo przecież nie jest urządzeniem w pełni niezależnym. Do działania potrzebuje prądu. Nie jest też zbyt lekki i nie jest wodoodporny. Dodatkowo jego konstrukcja sprawia, że świetnie sprawdzi się w dużych pomieszczeniach lub na otwartym terenie. Ale z technicznego punktu widzenia w zasadzie nie mogę mu niczego zarzucić. Dość wysoka cena rekompensowana jest perfekcyjnym brzmieniem i donośnym, głębokim basem – muzyki aż chce się słuchać, a korzystając z lepszej jakości ścieżek doświadczymy pewnego rodzaju objawienia – ile nam szczegółów umykało na „zwykłych” głośnikach.
Jeżeli potrzebujesz sprzętu do rozkręcania imprez na mazurach, chciałbyś zaskoczyć znajomych albo robisz cotygodniowe domówki, to Sound X sprawdzi się znakomicie. W innym wypadku, a szczególnie gdy szukasz prawdziwej bezprzewodowości, musisz zainteresować się czymś innym. No i pamiętaj, że Sound X nie ma w zestawie kabla mini-jack, bo nie ma nawet takiego złącza. Działa wyłącznie bezprzewodowo.
Ocena – 9
Zalety:
- Świetne, czyste brzmienie, donośny i głęboki bas
- Znakomita jakość wykonania
- Świetny design i cylindryczna budowa, która może się podobać
- Wygodna w obsłudze aplikacja
- Niezależnie od odpalonej ścieżki, będziemy zachwyceni zakresem tonalnym i szczegółowością dźwięku
- Pokrowiec i miękka ściereczka w zestawie
- Bardzo wygodny w obsłudze dotykowy panel do kontroli
Wady:
- Bardzo szybko się palcuje i rysuje
- Wysokie tony w muzyce klasycznej były nieco płaskie
- Do działania wymaga stałego dopływu prądu z gniazdka
- Nie ma żadnych złączy, podepniemy się do niego wyłącznie bezprzewodowo
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (54)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych