PS Plus z Worms Rumble, Just Cause 4 i Rocket Arena. Która produkcja jest najlepsza?
Na koniec roku oferta PS Plus została ponownie rozbudowana o trzecią grę, a jednocześnie możemy skorzystać z jednej produkcji z zeszłego miesiąca. Lista jest różnorodna, ale najwyższy czas wybrać najciekawszą propozycję przygotowaną przez Sony. W jaki tytuł z PlayStation Plus warto zagrać?
Grudniowa lista PS Plus ponownie uwzględnia aż cztery pozycje, jednak w poniższym zestawieniu przyjrzyjmy się wyłącznie nowościom. Worms Rumble, Just Cause 4 i Rocket Arena to całkiem zróżnicowane typy, które mogą trafić w gust graczy w różnym wieku - znajdzie się tutaj coś dla entuzjastów rozgrywki single-player oraz fanów klasycznej rozwałki na multiplayerowych mapach. Z propozycji można skorzystać już od ponad tygodnia, więc najwyższy czas wytypować lidera abonamentu Sony.
Worms Rumble w PS Plus
Brytyjskie Team17 w 1995 roku zaproponowało graczom pierwszą odsłonę serii Worms. Od tego czasu na rynku zadebiutowało już 30 produkcji, w których głównymi bohaterami były małe robaki korzystające ze zróżnicowanego arsenału. Seria z każdą kolejną częścią zyskiwała nowych entuzjastów, którzy z przyjemnością uczestniczyli w pojedynkach. Założenia marki są bardzo proste – zainteresowani mają otrzymać wybuchową zabawę, w której sterujemy zespołem gotowych na wszystko postaci. Wormsy od zawsze korzystają z bogatego arsenału broni, wśród którego można wyróżnić strzelby, bazooki, bombę atomową, a nawet dosyć egzotyczny oręż pokroju wybuchających gołębi, owiec, szalonych krów czy też kretów.
W klasycznych odsłonach seria zawsze stawiała na turowa rozgrywkę w 2D i choć od czasu do czasu deweloperzy próbowali zmierzyć się z trójwymiarową oprawą, to zgodnie z opiniami sympatyków uniwersum – najbardziej rozchwytywanymi częściami były właśnie te w 2D. Twórcy również zdali sobie z tego sprawę, więc ostatnie pozycje nawiązywały do oryginalnych tytułów. Wspominam o tym nie bez powodu, ponieważ Team17 w Worms Rumble postanowiło zaszaleć i zerwało z wieloletnią tradycją, proponując graczom rywalizację w czasie rzeczywistym. Gra w rezultacie przyspieszyła, jest bardziej dynamiczna, choć nie wprowadzono pełnego odświeżenia rozgrywki i pojedynki nie odbywają się w trójwymiarze. Zdaniem twórców decyzja miała ożywić zmagania, jednocześnie przypominając o klasycznych odsłonach serii.
Na początku przyjęte rozwiązanie zebrało bardzo mieszane opinie, również przez znaczące przyspieszenie zabawy, które autorzy określali jako niezbędne. Wormsy od pewnego czasu potrzebowały odświeżenia, a zabawa w 3D nie cieszyła się oczekiwanym zainteresowaniem, więc porzucono turową rywalizację. Czy był to dobry wybór? Najlepiej przekonać się na własnej skórze. Worms Rumble może zapewnić przyjemny gameplay, choć oczywiście nie jest to pozycja dla każdego – identycznie jak klasyczne odsłony. Trzeba jednak zauważyć, że Team17 stara się rozbudować markę, której ożywienie zwyczajnie się przyda. W reakcji na branżowe wydarzenia i dostępność niezwykle różnorodnych tytułów, reakcja zespołu zajmującego się obecnie marką wydaje się konieczna.
Czy Worms Rumble zmieni oblicze całego uniwersum? Trudno tak naprawdę powiedzieć, ale jest na to dobra szansa. Jedno jest pewne – Wormsy potrzebują odświeżenia.
Just Cause 4
Rico Rodriguez wyruszył na kolejną misję. Bohater serii Avalanche Studios trafia do fikcyjnego państwa Solis w Ameryce Południowej, gdzie mieszkańcy muszą mierzyć się z wielkimi problemami wywołanymi gwałtownie zmieniającymi się zjawiskami pogodowymi. W dodatku, na terenach dowodzi paramilitarna organizacja, której przewodzi bezwzględna Gabriela Morales – kobieta dowodzi przedstawicielami Black Hand i tylko Rico może pomóc mieszkańcom w uwolnieniu się spod jarzma oprawców.
Najnowsza część serii oferuje także istotny wątek dotyczący głównego bohatera. Tym razem zespół postanowił przedstawić historię Rico, który okazuje się nie tylko doświadczonym agentem do zadań specjalnych. Podczas 16-godzinnej opowieści fani mogą także liczyć na kilka intrygujących wątków. Deweloperzy ponownie pozwalają śmiałkom wyruszyć na podbój wielkiej mapy – w Just Cause 4 lokacja mierzy aż 1024 km2, stanowiąc największy świat stworzony przez Avalanche Studios, który w dodatku został znacząco ożywiony. Najważniejszą nowością są widowiskowe efekty pogodowe, przez które bohater może doświadczyć burz piaskowych, tornada czy też śnieżyc. Zadbano nawet o to, by efekty nie wpływały wyłącznie na wizualną strefę gry, ale rozbudowywały gameplay, symulując zjawiska, które Rico może wykorzystać na swoją korzyść.
W miarę upływu fabuły, Rodriguez systematycznie rywalizuje z Black Hand, zmniejszając wpływy organizacji i wpływając na świat gry. Ponownie do dyspozycji graczy oddane zostały różnorodne pojazdy (klasyczne samochody, śmigłowce, motocykle), choć wśród nowości znalazły się teraz buldożery, dźwigi czy też skutery. Rico oczywiście może kolejny raz korzystać ze swojej efektownej linki z hakiem, ale w Just Cause 4 jego gadżet został ulepszony, dzięki czemu wpłyniemy na jego możliwości. W trakcie rozgrywki rozszerzymy funkcje sprzętu, w rezultacie protagonista będzie przygotowany na nowe wyzwania.
Just Cause to bez wątpienia seria, którą warto sprawdzić, ponieważ Avalanche Studios od lat rozwija to uniwersum, rozbudowując lokacje i oferując graczom coraz bardziej rozmaite zabawki. Tytuł nie stawia na rozbudowaną opowieść i wiele wątków przepełnionych trudnymi wyborami, ale za to oferuje niespotykaną swobodę gameplayu z efektownym systemem zniszczeń. Jeśli jesteście graczami, którzy uwielbiają siać chaos na mapach, będziecie zachwyceni możliwościami w Just Cause 4.
Rocket Arena
W 2020 roku nie brakowało interesujących produkcji wydawanych przez Electronic Arts, lecz jedną z ciekawostek jest bez wątpienia Rocket Arena. Produkcja stworzona przez Final Strike Games to pierwszoosobowa strzelanka, w której gracze mają okazję wcielić się w szereg barwnych postaci. Od startu otrzymaliśmy dziesięciu bohaterów, a każdy korzysta z różnych wersji wyrzutni rakiet. Deweloperzy nie zdecydowali się zaoferować klasycznego shootera, natomiast stawiają na rozgrywkę, podczas której naszym zadaniem jest wyrzucenie rywali z areny. Zadawane obrażenia zwiększają pasek przeciwnika, dzięki czemu w odpowiednim momencie gracz może dosłownie wystrzelić oponenta – to jeden ze sposobów na zebranie punktów, które są niezbędne do zwycięstwa.
Twórcy wpadli na niecodzienny pomysł, co niekoniecznie powinno spisać go na straty, a Rocket Arenę warto sprawdzić – nie jest to klasyczna strzelanka, w której po pięciu minutach położymy rywali na łopatki, ponieważ samo strzelanie jest dość specyficzne. Często trzeba umiejętnie wymierzyć rakietą, wziąć pod uwagę ruch wroga, a podjęcie dobrych decyzji może sprawić, że drużyna zwycięży. Produkcja Final Strike Games nie należy do najłatwiejszych, co może stanowić o jej atrakcyjności wśród wielu graczy.
Rocket Arena stawia na współpracę, więc najlepiej podejść do rozgrywki ze znajomymi (trzyosobowe mecze), a idealnym rozwiązaniem jest umiejętna komunikacja, ponieważ w propozycji szczególnie sprawdza się przykładowo atakowanie jednego przeciwnika w dwie lub nawet trzy osoby – często tylko w ten sposób naladujemy wspomniany pasek i efektownie pozbędziemy się oponenta z areny. Trudno podejść do rozgrywki w roli „One Man Army”, gdyż w Rocket Arenie każdy strzał ma swoją cenę, a złe zarządzanie magazynkiem może skończyć się fatalnie.
Tak o Rocket Arenie w swojej recenzji wypowiedział się Igor:
„Rozgrywka w Rocket Arena podzielona została na dwie warstwy - tryb nastawiony wyłącznie na walkę PvP oraz na arenowe zmagania drużynowe. To właśnie w tych drugich tkwi chyba największa frajda i miodność związana z całą grą. Zabawa w rakietową piłkę to swego rodzaju gra w piłkę ręczną, gdzie musimy wrzucić obiekt do "bramki" przeciwników, zaś Megarakiety są tradycyjnym przejmowaniem punktów. Bardzo ciekawie prezentują się zaś Podchody (najciekawszy tryb recenzowanej produkcji), gdzie najpierw musimy przez określoną ilość czasu uciekać ze skradzionym skarbem (ten można odbić w każdej chwili), a następnie przez kilkanaście sekund musimy zbierać jak najwięcej monet rozsianych po mapie - kto zbierze 250 sztuk złota jako pierwszy, wygrywa.”
Tak właśnie prezentuje się grudniowy PS Plus. Znajdziecie tutaj dwie produkcje nastawione na sieciową rozgrywkę oraz jedną rozwałkę adresowaną dla pojedynczego gracza. Warto też podkreślić, że dwie z trzech gier zadebiutowały w 2020 roku, a Wormsy miały premierę w ofercie Sony.
Jaki tytuł zainteresował Was najbardziej? Ja z ciekawością pobrałem Wormsy i szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak przyjemnego gameplayu. Nie jest to największy hit 2020 roku, choć na pewno będę jeszcze wracał do gry.
Przeczytaj również
Komentarze (31)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych