RECENZJA
1453V
Recenzja gry: OlliOlli
Garaż, szkoła, centrum handlowe, czesanie combosów łączonych manualem, kompletowanie listy gapów, zbieranie literek SKATE czy w końcu soundtrack, który aż prosił o ustawienie głośności w telewizorze na maksimum. Tak zapamiętałem serię Tony Hawk, w którą niegdyś zagrywałem się jak dziki osioł. Po latach posuchy amatorzy deski dostali następcę Tony'ego... w płaskiej wersji.
Gdy po raz pierwszy usłyszałem o OlliOlli z góry nastawiłem się, że będzie to popierdółka, w którą pogram dziesięć minut i szybko o niej zapomnę. Wspomniane 10 minut wystarczyło, by w grze zatracić się na kilka godzin. Ale zacznijmy od początku. OlliOlli to prosta z pozoru produkcja, w której Skater pokonuje kolejne dwuwymiarowe plansze poruszając się od lewej do prawej strony ekranu. W tym czasie gracz ma za zadanie zdobyć jak największą ilość punktów i dojechać do mety nie gubiąc po drodze deski (czytaj - nie zaryć czerepem o beton), bo to z miejsca cofa nas na początek danego etapu.
Przyznam się szczerze, iż początkowo sterowanie kompletnie do mnie nie przemówiło. Przyzwyczajony do tego, że X przypisany jest zazwyczaj do skoku, nie mogłem się przestawić, że deskę podbijamy do góry poruszając gałką. Nią zresztą kręcimy też kółka, ćwierćkółka i wychylamy w różne strony, chcąc wykonać różnego rodzaju triki i zwiekszyć mnożnik punktów. W ten sposób grindujemy również po murkach, płotkach, dachach budynków, helikopterach itp. Gdy dodatkowo wykonamy "ślizg" w idealnym momencie zaliczymy tzw. Perfect Grind zdobywając rzecz jasna więcej punktów. Do czego więc służy X? Do odpychania się i lądowania. Tak jak wspomniałem timing jest tu ogromnie ważny i po wykonaniu łączonego combosa składającego się z kilku/kilkunastu trików trzeba jeszcze dobrze wylądować. Jeśli zapomnimy o "telemarku" i przykleimy deskę do ziemi jak ostatnia sierota uzbierane na trikach punkty przepadną bądź zostaną mocno okrojone.
Trików i grindów możliwych do wykonania jest łącznie kilkadziesiąt, bowiem dochodzą do tego jeszcze spusty, dzięki którym możemy obracać skaterem wokół własnej osi. Gra jest przy tym bardzo dynamiczna, a łączenie kolejnych trików w combosy daje masę radochy. Deskorolkowy balet najlepiej rozpocząć w trybie kariery, gdzie czeka na ukończenie 25 plansz. Co ciekawe na każdej z nich możemy dodatkowo zaliczać rożnego rodzaju zadania. Część wymaga po prostu uzbierania określonej liczby punktów, ale są i takie, gdzie musimy kolekcjonować po drodze puszki z farbą, wykonać 5 idealnych grindów czy wysoko punktowany trik w określonym miejscu. To jednak wciąż nie wszystko. Jeśli na danym etapie zaliczymy wszystkie zadania otwiera się przed nami jego alternatywna wersja z dopiskiem Pro. A to jak zapewne się domyślacie oznacza, że dostępne tam zadania są jeszcze bardziej hardkorowe. Oprócz trybu kariery dostępny jest też prosty trening pełniący rolę tutorialu oraz 50 spotów (czyli swoistych miejscówek), w których naszym zadaniem jest nabicie jak największej ilości punktów w trakcie jednego combosa. Na koniec zostawiłem sobie Daily Grind, czyli wyzwania sieciowe zmieniające się codziennie, w których to rywalizujemy z graczami z całego świata. Bo choć w OlliOlli nie oświadczycie tradycyjnego multiplayera, to nasze wyniki możemy porównywać z internetową społecznością.
Najsłabszym elementem gry jest stylizowana na retro grafika. Wprawdzie co jakiś czas zmieniają się scenerię (dostępnych jest 5 tematycznych miejscówek - blokowisko, złomowisko, port, rosyjska baza wojskowa oraz neonowa metropolia), a wszystko śmiga w 60 klatkach na sekundę, to momentami bieda aż piszczy. Przez wszędobylską pikselozę ciężko rozpoznać poszczególne triki, które wyglądają bardzo podobnie. Niemniej jednak nie zapominajmy, że to gra indie, a gameplay w tym konkretnym wypadku broni się sam i szybko pozwala zapomnieć o technicznych aspektach. To wymagająca produkcja - świetna zarówno na szybkie sesje na kibelku, jak i dłuższe posiedzenie. Mnie osobiście kupiła.
Najsłabszym elementem gry jest stylizowana na retro grafika. Wprawdzie co jakiś czas zmieniają się scenerię (dostępnych jest 5 tematycznych miejscówek - blokowisko, złomowisko, port, rosyjska baza wojskowa oraz neonowa metropolia), a wszystko śmiga w 60 klatkach na sekundę, to momentami bieda aż piszczy. Przez wszędobylską pikselozę ciężko rozpoznać poszczególne triki, które wyglądają bardzo podobnie. Niemniej jednak nie zapominajmy, że to gra indie, a gameplay w tym konkretnym wypadku broni się sam i szybko pozwala zapomnieć o technicznych aspektach. To wymagająca produkcja - świetna zarówno na szybkie sesje na kibelku, jak i dłuższe posiedzenie. Mnie osobiście kupiła.
Źródło: własne
Ocena - recenzja gry OlliOlli
Atuty
- Grindowanie
- Masa trików
- Bicie rekordów
- Wymagająca
Wady
- Oprawa
- Mała ilość tematycznych plansz
Tony Hawk w dwóch wymiarach - może i brzydki, ale jaki grywalny!
Przeczytaj również
Gry
13098V
29
Gry
13098V
29
Kolejny hit od Electronic Arts dostępny za darmo! Trzeba się jednak pośpieszyć
Dzisiaj, 15:45
Gry (plotka)
11655V
211
Gry (plotka)
11655V
211
Microsoft zaczyna rozumieć swoje błędy? Dostrzeżono nowy pakiet konsoli z wielkim hitem Xbox Game Studios!
Wczoraj, 20:13
Hardkor
8720V
84
Hardkor
8720V
84
Tanie granie. Ponad 30 hitów AAA tańszych od kebaba
Wczoraj, 09:00
Hardkor
6023V
88
Hardkor
6023V
88
Przeszedłem Indiana Jones i Wielki Krąg. Gra jest wspaniała, ale niestety zaraz o niej zapomnimy
Wczoraj, 13:15
Filmy/seriale
5258V
10
Filmy/seriale
5258V
10
Nie tylko Nosferatu. Dziesięć najbardziej wyczekiwanych filmów 2025 roku
Wczoraj, 13:00
Gry
4074V
29
Gry
4074V
29
Epic Games Store z kolejnym hitem za darmo! Nowa niespodzianka dla fanów!
Wczoraj, 17:50
Komentarze (21)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych