Recenzja gry: MouseCraft

Recenzja gry: MouseCraft

JaMaJ | 12.07.2014, 02:51

Po zawodzie związanym z obcowaniem z Basement Crawl, stwierdzenie Rogera, że "to polska gra", zostało potraktowane przeze mnie jako przestroga, a nie jak wyobrażał to sobie szeryf - zachęta. "Chyba mnie nie lubi" - pomyślałem.

Oj, jak bardzo się myliłem! MouseCraft to rasowa gra logiczna - deficyt w dzisiejszych czasach. Autorzy, zdolniachy z warszawskiego studia Crunching Koalas, korzystali z wielu znanych i lubianych patentów, jednak obcykane już składniki ugotowali we własnym sosie - smacznym, sycącym i co najważniejsze - świeżym. 
Dalsza część tekstu pod wideo
 

BŁĄDZIĆ RZECZĄ LUDZKĄ

Rozgrywka opiera się na umiejętnym wykorzystywaniu dostępnych elementów do utorowania trzem myszkom drogi do smakowitego serka. Sęk w tym, że myszki nie zwracają uwagi na zagrażające ich istnieniu przeszkody i ślepo, niczym amigowe Lemingi, brną w stronę półmiska z ich ulubionym przysmakiem - i nie ważne, że na ich drodze stoją wybuchające klocki, groźne mechaniczne myszy czy zwyczajna przepaść - idą tępo przed siebie. Nawiązanie do Lemingów jest aż nader widoczne, ale to kształt klocków używanych do torowania myszkom przejścia wysuwa się na pierwszy plan. To wypisz wymaluj elementy o Tetrisowych kształtach i idealnie nadają się one do wszelakiego kombinowania z ich ustawianiem, co tylko pokazuje jak bardzo dzieło Pażytnowa jest ponadczasowe. Dodatkowo, najmniej lubiane przez wszystkich graczy klocki w kształcie litery "S" lub "Z" wreszcie w MouseCrafcie okazują się bardzo przydatne, jako że często będziemy ich używać jako schodów dla myszek (gryzonie potrafią wskakiwać do góry o jedno "oczko"). Reszta części składowych również jest klasyczna dla gier - wspomniane już wybuchające klocki (zgadnijcie z jakim napisem), gumowe (myszki nie giną po spadnięciu na nie z wysokości) czy niezniszczalne były już wcześniej przez nas widziane niejednokrotnie, ale to sposób połączenia tych wszystkich elementów stanowi o jakości MouseCraft.

THINK BEFORE YOU DRINK

O ile sam początek jest, jak to zazwyczaj bywa banalny, tak już kolejne etapy wymagają sporej dawki nie tyle zwykłego kombinowania metodą chybił trafił, co właśnie logicznego myślenia. Pomocna bywa możliwość zatrzymania akcji w dowolnym momencie w celu spojrzenia na sytuację chłodnym okiem. Etap zostaje uznany za zaliczony, gdy chociaż jedna z myszy dotrze do sera i osiągnięcie takiego wyniku nie jest zbytnio skomplikowane. Jeżeli jednak mamy zamiar doprowadzić do happy endu całą trójcę, zbierając przy okazji błękitne kryształy (rodzaj znajdziek) to musimy się przygotować na solidną dawkę główkowania. Poszczególne etapy skonstruowane są niezwykle inteligentnie - zazwyczaj na początku puszczałem gryzonie na pewną śmierć, by zobaczyć jak najlepiej podejść do tematu i już w kolejnych próbach łapałem się na tym, że przez parę minut potrafiłem gapić się w statyczny ekran, daremnie szukając rozwiązania. Prób na wykonanie zadania mamy nieskończoną ilość, ale umiejętna konstrukcja plansz sprawia, że czujemy się być o krok od poprawnego ich przejścia, co zachęca do intensywnego rozumowania. Poziom trudności również jest dawkowany stopniowo i z umiarem, dzięki czemu na początku czujemy się niczym Einstein, a nasz zapał nie jest natychmiastowo gaszony, ale z lekka, z poziomu na poziom, przygaszany. Motywacja po dojściu do rozwiązania rozpala nasze chęci na nowo - nie ma mowy o stagnacji. Z nudy dodatkowo wybija fakt, że prezentowane nam nowe przeciwności losu czy elementy, ukazywane nam są z umiarem i nienachalnie, przez co nie zostajemy z początku zawaleni mnóstwem rozwiązań i cały czas mamy wrażenie (słuszne!), że nie wszystko jeszcze w grze widzieliśmy. Odkrywanie gameplay'owych nowinek zachęca gracza w "brnięcie" do sera wespół w myszkami. 

MOŻNA? MOŻNA!

Szczątkowa historyjka nie jest w tym wypadku żadną ujmą, gra bowiem broni się przed wszystkimi atakami na warstwę fabularną tematyką jakiej się podejmuje. Wartością dodaną jest edytor leveli. Bardzo intuicyjny w obsłudze, szkoda jednak wielka, że stworzonych dzieł nie można w żaden sposób udostępniać innym graczom przez internet. Przydałby się jakiś element multiplayera oparty o pokonywanie map stworzonych przez innych graczy. Szkoda. Grafika jest ładna, kolorowa, komiksowa, ale na mój gust - troszkę za bardzo infantylna, co nie zmienia faktu, że w tego typu grze sprawdza się wyśmienicie. Gra, jak na logiczną przystało, miała być przejrzysta, i tak w istocie jest. Interface jest równie udany i po krótkim zaznajomieniu się z mechaniką nie mamy problemów z obsługą gry. Gra dostępna jest na PS4, PS3 i Vitę jako cross-buy, w związku z czym narożniki ekranu w wersjach na konsole stacjonarne przyozdobione są dużymi przyciskami, które mają zastosowanie na PS Vita. MouseCraft to udany tytuł pokazujący, że można się dobrze bawić w grze bez strzelania, krwi i przemocy. Tylko od tego myślenia nie zostańcie myśliwymi!
Źródło: własne

Ocena - recenzja gry MouseCraft

Atuty

  • szczera satysfakcja z rozwiązywania trudniejszych zagadek
  • rzadki rarytas
  • klasyczne inspiracje w nowej odsłonie
  • umiejętne dawkowanie nowinek

Wady

  • hmm... samo główkowanie
  • poradyczne błędy detekcji kolizji i miejsca lądowania klocków

Świetna odskocznia od wszechobecnej brutalności. Główkowanie w najczystszej postaci - rozwiązanie nigdy nie jest niemożliwe i tylko nasz upór, kojarzenie faktów i przemyślność stanowią o wygranej. Dobra robota, Chrupiące Koale!

cropper