Recenzja gry: God of War III: Remastered
Era remastera trwa w najlepsze, więc Sony postanowiło skorzystać z okazji i zaprosić na ósmą generację znanego Spartiatę. Kratos powraca i przedstawia zainteresowanym swoją wielką, trzecią opowieść. Bez większego wprowadzenia, bez wielu dodatków, bohater wkracza i wymachuje wyjątkowymi ostrzami. To nadal świetna gra, ale nie wszyscy doceniają jej uroki.
Wielkie dzieło Santa Monica Studio zadebiutowało na PlayStation 4 - twórcy postanowili przywitać się z nowym sprzętem zakończeniem trylogii. Kratos przeżył już dwie wielkie opowieści, zabił wielu wrogów, stał się silny, poznaliśmy jego przygody i genezę, a teraz... Otrzymujemy możliwość zapoznania się z wielkim finiszem. Nie jest to w moim odczuciu dobre rozwiązanie, bo w samej historii pojawia się wiele odwołań do wcześniejszych opowieści. Bohater nie rozpoczyna nowej wendetty, a kontynuuje przygodę zapoczątkowaną jeszcze na PlayStation 2. Z tego powodu najlepszym rozwiązaniem byłoby zapoznać się z trzema przygodami na silniku trójeczki... Ale twórcy nie zaserwowali nam takiego napakowanego dania. Dostaliśmy tylko i wyłącznie dobrą kolację, bez śniadania, smacznego obiadu... Na szczęście nawet w takim wydaniu Kratos nie zawodzi.
Spartiato...? To znowu TY?
Akapitem wstępu przypomnę, że Kratos ma na pieńku z Zeusem, więc postanowił wybrać się do boga Olimpu i wyrównać z nim rachunku. Na drodze spotykamy Posejdona, Hadesa, Heliosa, Apolla, Hefajstosa, Hermesa, Herkulesa, Pandorę oraz oczywiście najbardziej zainteresowanego, czyli wspomnianego Gromowładnego. Opowieść to tylko i wyłącznie pretekst do podróżowania po lokacjach, zabijania przeciwników, zbierania czerwonych orbów, ulepszania broni oraz wymierzania sprawiedliwości wspomnianym bogom, ale nie będę ukrywał, że jako wielki fan mitologii za każdym razem z niezwykłą przyjemnością spotykam wszystkich bohaterów i poznaje ich historie. Scenarzyści z Santa Monica Studio w naprawdę przystępny sposób przygotowali całe uniwersum, wrzucili do niego wyjątkowego generała Spartan i ubrali to toną przyjemnej rozgrywki.
To właśnie gameplay w słodkich 60 klatkach na sekundę nie zawodzi i nadal jest satysfakcjonujący do granic możliwości. Każdy atak czujemy, rozprawiamy się z najróżniejszymi przeciwnikami, walczymy z bogami... Wojownik w trakcie swojej podróży przeżywa kolejną młodość, ponownie uczy się ataków, zyskuje moce i jakkolwiek o tym pisać w God of War III po prostu przyjemnie się gra. Tak było już na poprzedniej generacji i tak jest dalej, bo ten system rozgrywki nie starzeje się ani o dobę. Od premiery pierwszej części serii minęło już 10 lat, ale przygotowany system, który oczywiście jest ozdobiony nowymi zabawkami, sprawdza się świetnie. Kratos biega za bogami, wyrywa im ich zabawki, sprawdza nowy oręż, a my z wielkim bananem na twarzy mordujemy następnych przeciwników. Produkcja ozdobiona przyjemną płynnością nie zawodzi i nie krztusi się nawet przy największych i najliczniejszych hordach przeciwników. Akurat pod tym względem deweloperzy spisali się na medal i z tym tytułem po prostu błogo spędza się noce.
Stare wdzianko, stare kosy, ale jak zawsze nie zawodzisz
Odrobinę gorzej już wypada sama oprawa graficzna pozycji. Nie zrozumcie mnie źle, Kratos wyglądał i nadal wygląda bardzo dobrze, ale autorzy nie poświęcili grafice odpowiednio dużo czasu. Seria jest znana z widowiskowych wstawek, pięknych filmików, a tutaj... Odznacza się słabszą jakością i niższą rozdzielczością. Przez to brakuje efektu „wow”, który pojawił się u mnie 5 lat temu, gdy poznawałem ten tytuł na PlayStation 3. Produkcja bez wątpienia wciąż prezentuje godną grafikę, ale w dzisiejszych czasach widziałem już zdecydowanie bardziej dopracowane pozycje i mogę śmiało uznać, że graficy nie odpicowali odpowiednio wszystkich elementów pozycji. Czasami krajobraz nie wygląda najlepiej, a po chwili zachwycić się można świetnym wyglądem Herkulesa... Sporo tutaj nieścisłości, chociaż przyznam, że dzięki ostrzejszemu obrazowi i dopracowaniu niektórych krawędzi, Kratos wygląda jeszcze lepiej. Deweloperzy poprawili niektóre elementy, o innych zapomnieli, ale mimo wszystko gra i tak wygląda przyzwoicie.
Musicie mieć jednak świadomość, że God of War III na PlayStation 4 to projekt 1:1 z wersją na PlayStation 3. Autorzy nie tracili czasu na przygotowanie dodatkowej zawartości, nie zajęli się usunięciem błędów z przeszłości (czasami wciąż wariuje kamera!) i w zasadzie jedyną nowością jest Tryb Zdjęć, który zainteresuje pewnie tylko nielicznych. Brakuje tutaj przynajmniej dodatkowego trybu z wyzwaniami, który mógłby zachęcić do produkcji graczy, którzy liznęli ten tytuł na poprzedniej generacji. Nie marzę o nowych aktach, rozbudowanej opowieści, ale z tego powodu nie jest to na pewno gra dla wszystkich.
Sony bez wątpienia celuje tym tytułem w nowych klientów, którzy na poprzedniej generacji poznawali uroki Master Chiefa lub biegali za Księżniczką Peach, ale nawet dla tej publiczności niezbędny byłby przynajmniej wstęp w formie porządnego filmu streszczającego wcześniejsze wydarzenia. Trudno w tej sytuacji prosić o odpicowanie dwóch poprzednich odsłon, ale szczerze? Tylko w taki sposób – poznając między innymi God of War i God of War II – można docenić trójkę. To kwintesencja całej opowieści...
[ciekawostka]
Walcz Kratosie! Jesteś do tego stworzony
Trochę ponarzekałem, trochę pochwaliłem, ale wiecie jaka jest prawda? Ponownie z wielką przyjemnością zapoznałem się z God of War III. Początkowo brakowało mi trochę chęci na bieganie za bogami, ale wystarczyło 15 minut z padem w łapie, aby następnego dnia narzekać pod nosem „a miałem się wyspać”.
Kratos ponownie nie pozwala się wyspać i to nawet w przypadku zapoznania się z tytułem dwukrotnie na poprzedniej generacji. Musicie mieć jednak świadomość, że nie każdy z Was powinien już dzisiaj sięgać po tę płytkę. Ja jestem miłośnikiem gatunku i z dziką satysfakcją morduję najróżniejsze stworzenia w najróżniejszych slasherach. Pewnie w grudniową noc ponownie powrócę do Kratosa i znów będę bawił się wyśmienicie... Jeśli jednak nie pałacie do tego typu rozgrywki identyczną miłością i już poznaliście zakończenie trylogii Kratosa, to... Zastanówcie się dwukrotnie nad wydaniem gotówki na tego remastera. Nie znajdziecie tutaj świeżego powietrza, a ponownie po kolana utoniecie w bagnie przepełnionym krwią, odciętymi kończynami i będziecie uczestniczyć w satysfakcjonującej do granic możliwości rozgrywce... Tak, to miało Was odstraszyć.
Zaś gracze, którzy jeszcze nie mieli okazji wsiąknąć w spoconą skórę Kratosa, powinni czym prędzej sięgnąć po ten remaster. To dla Was przygotowano ten tytuł i chociaż odnoszę wrażenie, że nie zadbano o klientów w należyty sposób, to otrzymacie około 10 godzin błogich starć, poznacie ciekawego bohatera, liźniecie ciekawą historię, a ponadto zaliczycie Afrodytę. Ten ostatni element polecam powtórzyć kilkukrotnie... Satysfakcja gwarantowana.
Ocena - recenzja gry God of War III
Atuty
- Bardzo satysfakcjonująca rozgrywka
- Pojedynki z bogami nadal sprawiają frajdę
- 1080p nie zawodzi w wielu miejscach
- Płynność upiększa to dzieło
- Ciekawa i krwawa opowieść
Wady
- Brak oczekiwanych innowacji
- Nierówna grafika
- Brakuje wprowadzenia lub 1 i 2 części
Kolejny remaster? Ja nie narzekam. Od czasu do czasu lubię powrócić do hitów z poprzedniej generacji. God of War III nie będzie remasterem roku, ale przynajmniej odświeżyłem sobie pamięć i teraz jeszcze bardziej czekam na czwórkę. Dajcie mi to!
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (77)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych