LEGO Worlds - recenzja gry
Chociaż PlayStation 4 i Xbox One egzystują na rynku nieco ponad trzy lata, obie konsole doczekały się aż dziewięciu gier spod dłuta Traveller's Tales/TT Fusion. Szokujące jest, iż dopiero teraz - przy okazji premiery LEGO Worlds - otrzymaliśmy tytuł, który w pełni wykorzystuje potencjał duńskich klocków.
Brytyjski deweloper od lat wypuszcza na rynek produkcje pisane według jednego schematu, aranżując małżeństwa kolejnych licencji filmowych z konwencją klocków LEGO. Oprócz bardziej (Władca Pierścieni, Park Jurajski, Gwiezdne Wojny) i mniej udanych związków (Marvel Super Heroes, Batman), producent zaliczył w ostatnich latach również kilka skoków w bok (City Undercover, Dimensions), lecz ogólnie rzecz biorąc, Anglicy od ponad dekady masterują jedną i tę samą ideę. Wydawca, czyli Warner Bros. Interactive Entertainment, nie mógł już dłużej patrzeć na gigantyczny sukces Minecrafta, określanego przecież mianem wirtualnych klocków LEGO, w związku z czym zlecił przygotowanie podobnej w założeniach gry. Po kilku latach dewelopingu nowa odsłona popularnej serii, z podtytułem Worlds, w końcu należy do graczy. Z radością donoszę, iż dobrze bawić będą się z nią zarówno najmłodsi, jak i stare konie, dla których przygoda z LEGO nie rozpoczęła się od pierwszej gry na licencji, lecz - jak w przypadku niżej podpisanego - od dużego zestawu nurków podwodnych i statku piratów.
Klocki LEGO na każdą kieszeń
Sprowadzenie opisu recenzowanej pozycji do "podróbki Minecrafta" byłoby jednak nieuczciwe, gdyż tutaj - przynajmniej przez kilkanaście godzin - szeroko pojęte budowanie jest jedynie drogą do celu, a nie celem samym w sobie. Autorzy Dragon Quest: Builders, które również chciało wykroić dla siebie kawałek z tego tortu, nadali swojemu tytułowi formę klasycznego RPG-a, zaś twórcy LEGO Worlds - zróżnicowanej przygodówki. Jako astronauta/astronautka przemierzamy kolejne klockowe światy niczym w No Man's Sky, wykonując zadania, za które największą nagrodą są złote klocki (do zdobycia jest aż sto). W ten sposób zyskujemy dostęp do coraz większych i bardziej złożonych planet, nowych gadżetów czy schematów. Zasady gry w przystępny sposób tłumaczy mało inwazyjny samouczek w pierwszej godzinie zabawy, w czasie trwania którego zyskujmy dostęp do wielu narzędzi. Najciekawiej rozwiązano kwestię pozyskiwania budulca. W sandboksie Traveller's Tales nie trzeba przekopywać się przez całą mapkę, by uzyskać odpowiednią ilość danego klocka - wystarczy "zeskanować" konkretny obiekt/przedmiot i już można korzystać z niego do woli, a jedynym ograniczeniem jest gotówka wymagana do jego wykorzystania, której zazwyczaj i tak mamy pełne kieszenie. Dalej jest nie mniej ciekawie, gdyż dla każdej czynności związanej z kreacją opracowano osobny gadżet, do wyboru z kołowego menu. Oprócz wspomnianego "skanera", już po kilku godzinach gry dysponujemy również narzędziami umożliwiającymi tworzenie i niszczenie krajobrazu, kształtowanie terenu według własnego uznania, kopiowanie oraz wstawianie gotowych konstrukcji czy malowanie całych światów. Nawet już w początkowych etapach gry najbardziej pomysłowi gracze mogą tworzyć konstrukcje, za które dwie dekady temu wielu dzieciaków dałoby się pokroić.
Na szczęście dla mniej cierpliwych, zadania "głównego" wątku nie wymagają budowania katedry Notre-Dame. Nie licząc wyskakujących spod ziemii zielonych Psotników, którzy uciekają przed nami, trzymając nad głową złote klocki, przedmioty te otrzymujemy najczęściej od NPC-ów, mających do nas jakąś prośbę. Zadania zlecane przez niezależne postaci można podzielić z grubsza na kilka rodzajów: wznoszenie małych konstrukcji, uwalnianie uwięzionych towarzyszy, sprowadzanie w konkretne miejsce uciekających zwierząt, obrona NPC-a przed agresorami (bandytami, zombie, chuliganami itp.), robienie zdjęć na tle określonego elementu oraz - występujące zdecydowanie najczęściej - dostarczanie ludkom specyficznych przedmiotów. Napotkane postaci gotowe są oddać złote klocki pod warunkiem, iż zaoferujemy w zamian rzecz lub obiekt, który znajduje się w innym świecie. Między kolejnymi zadaniami w różnych częściach wszechświata występuje szereg prostych zależności (np. zbuduj jaskinię dla lwa, który następnie pozwoli się zeskanować, po czym przenieś go na inną mapę, gdzie podróżnik chce zrobić sobie zdjęcie z wielkim kotem). W ten sposób system zachęca nas do eksploracji nieznanych, losowo generowanych planet, wykonywania kolejnych questów i poszukiwania skrzyń ze skarbami, nierzadko kryjących przedmioty niezbędne do ukończenia określonego zlecenia. Podczas zwiedzania fantastycznych, odmiennych tematycznie światów - takich jak wyspa piratów, złomowisko, dżungla, las, bagna, Dziki Zachód, starożytny Egipt, zimowa kraina, mieszanki wszystkich wymienionych oraz wiele więcej - można skorzystać z dowolnego środka lokomocji, zaczynając od konia czy jeepa, na samolocie i łodzi podwodnej kończąc. Czy wspomniałem, że dwadzieścia lat temu za coś takiego dałbym sobie uciąć mały palec?
Łycha dziegciu w beczce miodu
Niestety, mimo że plac zabawy jest obszerny i zasypany atrakcjami, aktywności nie są tak zróżnicowane, jak w dowolnym "fabularnym" odcinku serii, gdyż tutaj doświadczenie, może poza pierwszymi etapami, nie zostało wyreżyserowane. Częściową rekompensatą wkradającej się z czasem monotonii jest możliwość zabawy z drugim graczem, zarówno na kanapie, jak i przez Sieć. Całość, tak na statycznych obrazkach, jak i w ruchu prezentuje się fantastycznie, stylistyką nawiązując do wydanego w 2014 roku LEGO Przygoda - Gra Wideo. Podobnie jak w tamtej adaptacji filmu animowanego, autorzy zrezygnowali z lokacji opracowanych standardowymi technikami, pełny wizerunek świata gry budując z klocków. Budynki, podłoża, flora i fauna, ogień, woda, chmury, efekty eksplozji - dosłownie wszystko stworzone zostało w konwencji LEGO. Mało tego, gdy zeskanujemy jakiś obiekt, gra natychmiast informuje, z jakiego zestawu dany element pochodzi, wyświetlając na ekranie stosowne logo. Omawiany tytuł pochwalić się może pełną polską wersją językową, gdzie w rolę narratora wcielił się Dariusz Odija, czyli nikt inny, jak Pan Lusterko z dodatku do trzeciego Wiedźmina. Swoją robotę wykonał wzorowo.
Ostre tekstury i kilka sztuczek z oświetleniem, a także cykl dnia i nocy dodatkowo "robią robotę", szkoda tylko, że tyle dobrego nie mogę napisać o optymalizacji kodu. Przy większej ilości ruchomych obiektów na ekranie, Worlds potrafi się zakrztusić, a liczba fps spada zdecydowanie poniżej przyjętych trzydziestu klatek na sekundę. Negatywnie na zabawę wpływają także wszechobecne loadingi, towarzyszące nam przy każdej zmianie planety - tym dłuższe, im większy świat na nas czeka. Ponadto nowe LEGO pełne jest większych i mniejszych bugów. Dwukrotnie musiałem restartować grę z powodu zawieszenia się mapy wszechświata (wyświetlały się nie wszystkie ikonki), większe obszary w dalszej części przygody potrafią doczytywać się tuż przed naszym nosem, realizacja questów polegających na zaganianiu zwierząt do zagrody woła o pomstę do nieba, detekcja kolizji nie zawsze działa jak należy, a w zamkniętych pomieszczeniach swoje trzy grosze dorzuca też niekiedy kamera, mimo że autorzy zaimplementowali opcję jej przybliżania/oddalania, jak również tryb pierwszoosobowy. Z radością przyjąłbym również łatkę, pozwalającą segregować przedmioty w menu.
10/10, gdybym był młodszy
LEGO Worlds cierpi na wiele problemów natury technicznej, nie zmienia to jednak faktu, iż w dalszym ciągu jest tytułem solidnym i wartym zakupu, zwłaszcza że producent zażyczył sobie połowę ceny przeciętnej nowości. Swoboda, przystępność, ogrom możliwości i cudowna stylistyka mają szansę przyciągnąć do Worlds graczy w każdym wieku. Dwadzieścia lat temu oddałbym za tę grę wszystkie swoje zabawki. I kolegi też!
PS. Wersja na PS4 zawiera kilka drobnych bonusów z gry LEGO City: Undercover.
Ocena - recenzja gry LEGO Worlds
Atuty
- Wciągająca, przystępna rozgrywka
- Proste w obsłudze narzędzia
- Ogrom możliwości i atrakcji
- Cudowna stylistyka LEGO
- Co dwa pady, to nie jeden
- Pełna polska wersja językowa
Wady
- Mnóstwo większych i mniejszych błędów
- Częste i długie loadingi
- Wyraźne spadki animacji
- Momentami kamera
- Dla niektórych - monotonia
Pełna błędów i niedoróbek, lecz w dalszym ciągu solidna propozycja dla fanów LEGO w każdym wieku.
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (33)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych