Regalia: Of Men And Monarchs - recenzja gry

Regalia: Of Men And Monarchs - recenzja gry

Wojciech Gruszczyk | 31.05.2017, 22:55

Gdy pierwszy raz usłyszałem o „polskim jRPG-u”, nie do końca wierzyłem w ten projekt. Gra jednak przebiła się przez Kickstarter, była prezentowana ciekawymi zwiastunami, później miałem okazję zagrać w propozycję na małym pokazie, by w końcu dorwać się do pełnej wersji produkcji. I po spędzeniu z tym tytułem blisko 18 godzin, wiem jedno – Polacy nadają się dosłownie do wszystkiego.

Pod koniec ubiegłego roku miałem okazję przygotować przegląd polskich gier, które będą debiutować na rynku w przeciągu następnych miesięcy. Stworzenie tego zestawienia pozwoliło mi docenić najróżniejsze projekty kreowane przez rodzime studia, a wśród tych wszystkich ciekawych tytułów od pewnego momentu z ogromnym zaciekawieniem przyglądałem się grze ekipy Pixelated Milk. Twórcy w swoim czasie reklamowali pozycję jako „polski jRPG” i w sumie słowa te najlepiej opisują przygotowaną produkcję, bo Regalia: Of Men And Monarchs to do bólu taktyczna przyjemność, którą najbardziej docenią fani serii Disgaea.

Dalsza część tekstu pod wideo

Za hajs królestwa baluj

Głównym bohaterem opowieści został Kay Loren, którego ojciec na łożu śmierci zdradził, że za górami i kilkoma pagórkami znajduje się wielkie królestwo Rashytil należące do jego rodu. Młody specjalnie się nie zastanawiając, zabiera dwie siostry oraz wiernego giermka i wyrusza na swoje włości. Szybka podróż nie kończy się zastawną kolacją, świniakami, dobrym winem i biesiadą trwającą trzy doby, bo zamiast wielkiej posiadłości pełnej złotych klamek, protagonista odkrywa sypiącą się ruinę. Na domiar złego, po kilku pierwszych rozczarowaniach przychodzi następne – przodkowie Kaya zadłużyli królestwo na okrągłą sumkę i teraz na głowę młodego, a w zasadzie na naszą, spadł ten spory problem. Wierzycieli trzeba spłacić, zamek odgruzować, odbudować szlaki handlowe, pomóc okolicznym mieszkańcom, przygotować kilka budynków i postarać się o nowych mieszkańców… Tak w sumie w prostych słowach prezentuje się fabuła produkcji, która bez owijania w bawełnę nie porywa. Choć na początku miałem wielkie nadzieje na kilka mocnych wątków, to jednak autorzy zdecydowanie więcej czasu poświęcili między innymi postaciom oraz humorowi. Na drodze do odbudowania honoru rodu spotykamy najróżniejsze indywidualności, które za każdym razem są barwne i dobrze zrealizowane. Twórcy nie zapomnieli o zabawnych scenach, śmiesznych dialogach, a nawet licznych nawiązaniach do popkultury.

Regalia: Of Men And Monarchs - walka

Regalia: Of Men And Monarchs - miasto

W Regalia: Of Men And Monarchs w zasadzie po kilku pierwszych minutach otrzymujemy od deweloperów sporą swobodę, ponieważ jedynym ograniczeniem jest tak naprawdę czas. Na spłacenie długu mamy wyznaczony termin, a każda aktywność sprawia, że mamy mniej czasu. Deweloperzy wyraźnie w tym miejscu nie chcieli zaszaleć i w zasadzie tylko na początku pojawia się obawa związana z niewystarczającą liczbą dni, bo system został tak zbudowany, by każdy zainteresowany mógł podążać własną ścieżką. Dla przykładu chcąc spłacić jedną z rat musimy zdobyć wystarczającą liczbę punktów, więc plądrujemy okoliczne lochy, nawiązujemy kontakty z mieszkańcami, tworzymy budynki, łowimy ryby, wykuwamy broń, czy też podnosimy doświadczenie naszych kompanów, a całość działa jak samonapędzająca się maszyna. Studio nie zdecydowało się na trzymanie gracza na „krótkiej smyczy” i bez wątpienia była to świetna decyzja. W pozycji można bez problemu dobrze się bawić czerpiąc przyjemność nie tylko z walki, a poznawania tego bajecznego świata.

Taktyka to podstawa

Fabuła pewnie nie oczaruje tutaj nikogo, ale już dzięki walce niektórzy mogą poczuć zdrowe podniecenie. Tak jak wcześniej wspomniałem, autorzy garściami czerpią z serii Disgaea, więc na początku każdego pojedynku rozmieszczamy wojaków na polu bitwy, a następnie wykonujemy ruch i jedną z czynności. W grze obok paska zdrowia został przygotowany drugi wskaźnik dotyczący pancerza i przykładowo główny bohater może zwiększyć obronę kompanów. Twórcy postanowili zdecydowanie ubarwić starcia i za zakończoną turę otrzymujemy dodatkowy punkt, dzięki któremu wybrany bohater może na polu walki otrzymać ponadprogramowy ruch lub gromadząc dodatkowe "oczka" jest w stanie wykorzystać specjalną, wyjątkowo mocną zdolność. Nie jest to jednak tak, że możemy bezkarnie uciekać w róg areny, zbierać punkty i ładować w przeciwników mocarnymi atakami, ponieważ tylko pierwsza czynność (podstawowy atak) obędzie się bez konsekwencji. W tytule nie znalazł się typowy dla gatunku wskaźnik many, a każda umiejętność potrzebuje czasu na reaktywację – przykładowo atak z półobrotu wykonamy jeden raz na trzy rundy.

Pixelated Milk bardzo dokładnie przemyślało i rozplanowało pojedynki, w których istotnych elementem jest również ustawienie się podczas rywalizacji. W grze każda mała przeszkoda sprawia, że bohater nie może wykonać przykładowo czaru, więc podczas rozgrywki należy bardzo dokładnie planować każdy ruch. Nie do końca jestem przekonany do tej propozycji, bo nawet dla przykładu, strzelając z broni nie możemy wykonać akcji przez małą przeszkodę, ale w pewien sposób widać, że autorzy od początku do końca posiadali wizję, którą starali się dokładnie zrealizować. Szkoda jedynie, że nie dopracowali umiejscowienia kamery, która jest sztywna i czasami przez większe elementy otoczenia nie można dostrzec, czy też zaatakować przeciwnika.

Regalia: Of Men And Monarchs - starcie z przeciwnikami

Regalia: Of Men And Monarchs - rozmówki bohaterów

Starcia są przygotowane z naprawdę sporym rozmachem, bo autorzy nie tylko korzystają z utartych, wykorzystywanych przez lata ścieżek, ale potrafią ubarwić rozgrywkę ciekawymi patentami. Niektórzy na początku mogą mieć spory problem z okiełznaniem systemu – w grze znalazły się dwa poziomy trudności (standardowy i fabularny) i na tym pierwszym start okaże się dla niektórych problematyczny. Rywale nie wybaczają błędów, mają często za duże szczęście, a my, jak to często bywa, trafiamy w powietrze.  

Męcz się, buduj i twórz sieć kontaktów

Walki do pewnego momentu potrafiły wycisnąć ze mnie ostatnie łzy, a w dodatku autorzy zaimplementowali do gry ciekawy system lochów. Każda miejscówka jest podzielona na kilka etapów, w którym musimy odbyć pojedynki, możemy zregenerować siły jednocześnie zapisując stan rozgrywki lub bierzemy udział w rozmowach, które mogą wywołać kolejną walkę. Misje są prezentowane w formie małych map, na których wybieramy jedną z dostępnych opcji. Wspominam o tym nie bez powodu, bo czasami chcąc dostać się do legowiska i wskrzesić swoich kompanów, musimy wyruszyć na dwa, czy też nawet rzy trudne pojedynki, więc od samego początku należy dobrze rozplanowywać siły, nie tracić armii w złym momencie i po prostu dbać o każdego wojaka.

Deweloperzy nawet w przypadku rozwoju bohaterów postawili na skromne wariacje i za zdobyte poziomy doświadczenia cała drużyna otrzymuje kolejne sloty do „dostosowywania”. Dzięki tym punktom przykładowo zwiększamy witalność, obrażenia, czy też modyfikujemy umiejętności. System może na początku wydawać się dość dziwny, ale przy bliższym spotkaniu nie jest tak źle, bo wiążę się z kolejnym istotnym elementem, a mianowicie – relacjami. Podobnie jak w ostatnio wychwalanej Personie 5, Regalia: Of Men And Monarchs oferuje system przyjaźni, dzięki któremu protagonista może zostać znajomym, kumplem, przyjacielem, powiernikiem, a nawet wielbicielem innych bohaterów lub nawet mieszkańców. Za nawiązywanie przyjaźni nie tylko zdobywamy punkty, które są niezbędne do ukończenia głównego wątku, ale również ulepszamy umiejętności, polepszamy statystyki, czy po prostu zyskujemy większe profity w mieście. Podobnie zresztą działa system dyplomacji, dzięki któremu zgarniamy poziomy reputacji do jednej z czterech frakcji i tutaj również zyskujemy najróżniejsze pozytywy, a nawet dodatkowych bohaterów. Muszę przy tym zaznaczyć, że trudno szukać rozbudowanych systemów pełnych opcji, bo w głównej mierze każde nawiązanie relacji polega na szybkiej wymianie dwóch-trzech zdań, wybraniu jednej z kilku opcji dialogowych i przeczytaniu krótkiej rozmowy. Mimo to autorzy ubarwiają rozgrywkę i uzyskują spójną całość projektu. Nie możemy zapomnieć, że każda rozmowa potrzebuje czasu.

Świat malowany piękną kreską

Podobnym „liźnięciem” zostały potraktowane przez deweloperów inne atrakcje. Zbieranie surowców, rozbudowa wiochy, czy też dodatkowe prace są wyłącznie dodatkiem, który ma sprawić, że na chwilę odetchniemy od wymagających pojedynków. I taka koncepcja naprawdę się sprawdza, bo Regalia: Of Men And Monarchs przy tym całym swoim szaleństwie i rozmachu skupia się w zasadzie na jednym – walce.

A właśnie podczas pojedynków możemy obserwować kolorowych i ładnie namalowanych przeciwników, którzy pasują do świata przedstawionego. Pod względem oprawy tytuł przypadł mi szczególnie do gustu, bo autorzy choć czerpią garściami z innych przedstawicieli gatunku, to postarali się o własną „graficzną duszę”. Gra wygląda przyzwoicie i choć pewnie niektórym będzie brakować zapadających w pamięć widoków, to jednak jak na przedstawiony gatunek, Pixelated Milk wywiązało się ze swojego zadania w stu procentach. Trudno również powiedzieć złe słowo na voice-acting, który brzmi wyśmienicie. Każdy z aktorów podkładających głos pod postacie potrafi przekazać w kilku słowach odpowiednie uczucia.

Studio musi jedynie przysiąść do skromnego łatania swojego dziecka, bo podczas całej przygody kilkukrotnie traciłem z oczu bohatera (zniknął), miałem okazję zaliczyć „zwiechę”, a też dwukrotnie nie mogłem kliknąć na opcję dialogową – jedynym rozwiązaniem było wczytanie ostatniego stanu rozgrywki i… Powtórzenie wcześniejszych dwóch walk.

Regalia: Of Men And Monarchs - profil postaci

Regalia: Of Men And Monarchs - walka

Warto było czekać… Lub warto jeszcze zaczekać

Zazwyczaj nie gram na PC. Nawet nie ze względu na wygodę, bo bez problemu mogę podłączyć blachę pod telewizor i usiąść na wygodnej kanapie, ale z przyzwyczajenia wolę, gdy obok TV jest włączona konsola. Mimo wszystko od czasu do czasu potrafię zrobić wyjątek i mam tyle szczęścia, że nigdy się nie zawodzę. Tak było przy okazji premiery XCOM 2 i tak jest teraz z Regalia: Of Men And Monarchs. Ten pierwszy tytuł początkowo był zapowiedziany wyłącznie na komputery osobiste, ale miałem okazję zagrać po kilku miesiącach w wersji na PlayStation 4 i bawiłem się równie dobrze. W przypadku gry Pixelated Milk już teraz wiemy o powstawaniu edycji konsolowej i… Chętnie zagram ponownie. Znowu nie dla fabuły, czy też pomniejszych dodatków, ale dla postaci i tej przyjemno-wymagającej walki.

Regalia: Of Men And Monarchs to spore zaskoczenie, które pokazuje, że Polacy mogą przenosić góry, wyznaczać standardy, a w wolnej chwili, od czasu do czasu zrobią klasycznego, mocnego i przyjemnego sRPG-a. W ten tytuł naprawdę warto zagrać!

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Regalia: Of Men And Monarchs

Atuty

  • Mocny i wymagający system walki
  • Mnóstwo opcji taktycznych
  • Świetne połączenie świata i systemów
  • Przyjemna dla oka oprawa
  • Aktorzy nie zawiedli
  • Mnóstwo humoru

Wady

  • Okazjonalne wpadki
  • Historia mogłaby być ciekawsza

Kolejna bardzo przyjemna produkcja od polskich deweloperów. Teraz tylko czekać na wersję na konsole. Jeśli nie macie wstrętu do myszki, a uwielbiacie gatunek, to nie powinniście się zastanawiać. Trzeba zagrać!
Graliśmy na: PC

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper