Auta 3: Wysokie Obroty - recenzja gry
W 2017 roku nie brakuje mocnych gier wyścigowych, ale tylko nieliczne są przeznaczone dla całych rodzin. Avalanche Software otrzymało za zadanie stworzenie pozycji dla dzieciaków, którzy zachęcą swoich rodziców do trzymania padów w łapach i deweloperzy wywiązali się z tego zadania niemal w stu procentach. Tylko na ostatnim zakręcie zapomnieli o starszej widowni.
Auta 3: Wysokie obroty w prostych słowach to totalnie zręcznościowe wyścigi, które bazują oczywiście na uniwersum stworzonym przez studio Pixar. Twórcy jednak nie pokusili się o wielowątkową opowieść, dramatyczne sceny przerywnikowe, czy jakiekolwiek większe wprowadzenie do gry. Szybki wstęp pozwala zainteresowanym nauczyć się podstaw rozgrywki, a następnie ruszamy na podbój kolejnych zawodów.
Szybka jazda po dopalaczach
Już podczas pierwszego, próbnego okrążenia dowiadujemy się, że wszystkie dostępne w grze samochody nie mogą pochwalić się mega wypasionymi silnikami, jednak wozy mają zamontowane pod maskami turbo doładowanie, które zdecydowanie ubarwia wyścigi. Na starcie rywalizacji nikt nie może mówić o pełnym doładowaniu, więc w trakcie rywalizacji należy wykonywać najróżniejsze tricki, które zwiększają poziom „mocy”. Jazda na jednym kole, odbijanie się od wrogów, kręcenie kółeczek w powietrzu, jazda przodem, obroty, skoki i inne efektowne ruchy wpływają na nasze osiągi, dlatego podczas przejazdów gracz jest zmuszony do kombinowania, driftowania, czy po prostu szukania skrótów.
Na początku taka „zabawa jazdą” może odrobinę przeszkadzać, ale przyjęta koncepcja broni się w trakcie rozgrywki, bo trudno narzekać na system jazdy z Auta 3: Wysokie obroty. Twórcy poszli w totalny luz, który pasuje do realiów świata, a produkcją może zainteresować się naprawdę spore grono odbiorców. Główny target to oczywiście dzieciaki, fani Aut, ale bez problemu w trakcie przejazdów dobrze będzie się bawić starsza młodzież, czy też rodzice. Przed każdym wyścigiem wybieramy poziom trudności, a na tych wyższych trzeba się sporo napracować chcąc osiągnąć założone rezultaty. Autorzy przemyśleli ten element, jednak szkoda, że w jednym kluczowym momencie zapomnieli o bardziej doświadczonych graczach.
Najmłodsi potrafią godzinami jeździć bez większego celu, zdobywać kolejne gwiazdki, pobijają kolejne rekordy i nie szukają większego sensu w takiej zabawie. Problem dzieje się w momencie, gdy do padów dopadną starsi zawodnicy, którzy potrzebują już jakiegoś wabika – statystyki różnych samochodów, zdobywanie nowych elementów wpływających na osiągi, a może tworzenie własnych pojazdów? Nie, nie i nie. Avalanche Software w tym wypadku oferuje bardzo prosty system i chociaż w pozycji nie brakuje znanych twarzy, to możemy zmieniać w nich wyłącznie kosmetykę.
W trakcie przejazdów wpadamy na małe skrzynki z turbo oraz power-upy, które pozwalają między innymi zaatakować przeciwników. Wśród broni znajdują się między innymi rakiety, bomby atakujące rywali na danym obszarze, nie zabrakło min, pola energetycznego eliminującego dopalacz, czy też typowej plamy oleju, na którą wjeżdżają przeciwnicy. Zestaw nie jest specjalnie skomplikowany, więc każdy gracz bez problemu się w nim odnajdzie.
Szybka jazda w ciekawych trybach
Główną oś kampanii napędzają nie tylko typowe wyścigi, które musimy ukończyć w wyznaczonych wariantach, a duża tablica serwująca 136 wyzwań. To właśnie wykonywanie tych zadań sprawia największą frajdę, bo choć wiele z nich wpada na nasze konto samoczynnie – po prostu grając robimy tricki, atakujemy daną bronią, wykonujemy najróżniejsze ruchy – to jednak po pewnym czasie musimy nie tylko ukończyć planszę z jak najlepszym wynikiem, a dodatkowo cały czas trzeba pamiętać o wyznaczonych celach. Deweloperzy w prosty sposób zbudowali mechanizm, przez który nie przejmujemy się umowną opowieścią – w samej fabule drzemie ogromny potencjał, ale nie jest raczej specjalnym zaskoczeniem, że autorzy podążyli drogą wyzwań, spychając na boczny tor opowieść. Od czasu do czasu widzimy mały przerywnik, jednak są to mało istotne i wyjątkowo nieciekawe wydarzenia. Najważniejsze jest doprowadzenie do wielkiego pojedynku z Jacksonem Sztormem.
Auta 3: Wysokie obroty nie zawodzą pod względem samych trybów, bo autorzy w sympatyczny sposób wykorzystują uniwersum i stworzone mechaniki. Podczas zabawy możemy wziąć udział w typowym Wyścigu oraz Jeździe na Czas, jednak obok takich standardów zainteresowani sprawdzą jeszcze Demolkę (świetny tryb polegający na niszczeniu kolejnych fal samochodów, które jeżdżą przed graczem), Popisy Kaskaderskie (w trakcie rywalizacji musimy wykonywać najróżniejsze kombinacje, wygrywa osoba z największym wynikiem uzyskanym w danym czasie), Wyścigową Bitwę (w trakcie wyścigu musimy również eliminować przeciwników), czy też Tor Wyczynowy w Thomasville (wielka mapa przypominająca skatepark z Tony’ego Hawka – w trakcie przejazdów wykonujemy różne zadania). Pewną ciekawostką na pewno jest fakt, że autorzy zdecydowali się dodać do pozycji Wyzwania Mistrzowskie, podczas których mamy okazję zmierzyć się ze zdecydowanie trudniejszymi przeciwnikami – bossowie świetnie potrafią wykorzystać swoje mocne strony, jednocześnie uwypuklając nasze najmniejsze błędy. Tutaj nie ma miejsca na potknięcia.
Wszystkie tryby możemy sprawdzić podczas rywalizacji do czterech graczy. Standardowo, właśnie w trakcie zmagań ze znajomymi można najbardziej docenić siłę produkcji. Tak jak wspomniałem, gra jest przeznaczona do szerokiego grona odbiorców, więc każdy – nawet początkujący zawodnik – odnajdzie się na skórzanym fotelu z łapami na kierownicy.
Szybka jazda bez dubbingu
Tytuł docenią najwięksi fani Aut, bo Avalanche Software zadbało o odpowiednią zawartość. Obok ponad 20 bohaterów-samochodów, odwiedzamy w trakcie rozgrywki znane lokacje z całej trylogii – studio przygotowało ponad 20 unikalnych tras, które zostały umiejscowione w 13 różnych miejscach.
Można jedynie ponarzekać na oprawę, która nie prezentuje oczekiwanej jakości. Lokacje są biedne, ze skromnymi szczegółami i trudno tutaj mówić o mocnych, wyraźnych teksturach. Oprawa to zdecydowanie druga liga względem konkurencji, a ponadto Auta 3: Wysokie obroty nie zostały upiększone o polski dubbing – choć w grze nie mamy za wielu dialogów istotnych dla fabuły, to jednak w przypadku takich pozycji pełna lokalizacja powinna być standardem. Oczywiście nie zapomniano o napisach, ale raczej w tym wypadku trudno chwalić podjętą decyzję.
Szybka jazda dla fanów uniwersum
Avalanche Software nie rewolucjonizuje gatunku, ale też trudno wrzucić ich najnowszą produkcję do wora zatytułowanego „crapy na licencji”. Auta 3: Wysokie obroty oferuje ciekawe tryby, przystępny system jazdy i zainteresuje całe rodziny… Tylko szkoda, że pozycja nie zgarnęła ostatnich szlifów, nie została odpowiednio rozbudowana, a zarazem upiększona. Mimo wszystko fani Zygzaka McQueena nie będą narzekać nawet przez sekundę, bo przyjemny gameplay wynagradza w tym wypadku naprawdę wiele.
Ocena - recenzja gry Auta 3: Wysokie Obroty
Atuty
- Przyjemny, zręcznościowy i pełen tricków system jazdy
- Świetnie zrealizowane tryby
- Wyzwania angażują do zabawy
Wady
- Samochody bez statystyk
- Brak dubbingu
- Słaba oprawa
Małe zaskoczenie. Może i nie jest to najlepsza gra na licencji, jednak twórcy wyraźnie zmierzają w dobrym kierunku. Tytuł angażuje, bawi, a Wasze dzieciaki nie będą chciały odejść od konsoli. Zygzak McQueen w formie!
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych