Splatoon 2: Octo Expansion - recenzja dodatku. Fantastyczna pozycja dla fanów serii
Po całej masie darmowych aktualizacji Splatoon 2 bogatych w nowe mapy, bronie, całą masę świeżych ciuchów i akcesoriów, Nintendo oferuje nam pierwszy (i prawdopodobnie jedyny) płatny dodatek, skupiający się na przygodzie dla pojedynczego gracza. Jak to wyszło i czy warto sięgnąć do kieszeni? Zapraszam do recenzji Splatoon 2: Octo Expansion.
“Święta makrelo, jakie to było dobre!” - pomyślałem oglądając napisy końcowe Octo Expansion. Tak, nie będę ukrywał i już na wstępie zaznaczę, że dodatek mi się niezwykle podobał. Wprowadził świeże spojrzenie na znane od dawna mechaniki gry, wywrócił niektóre motywy do góry nogami, a całość polał rybnym sosem pełnym ponurej otoczki połączonej z neonowymi napisami i grafikami. A na dokładkę pozwala wcielić się w rolę naszego odwiecznego wroga - Octolinga.
Brudna, opuszczona stacja metra. Budzimy się nie pamiętając kim i gdzie jesteśmy, a na domiar złego jakiś stary dziadek chce się nas pozbyć bo widzi w nas, Octolingu, swojego naturalnego wroga. Tak, Octolingu, w Octo Expansion wcielamy się w odwiecznego przeciwnika Inklingów w których się wcielaliśmy w poprzednich odsłonach Splatoona. Starszym jegomościem okazuje się być znany z “jedynki” Cap’n Cuttlefish, który postanawia współpracować z nami w celu wydostania się z metra na powierzchnię. Wkrótce jednak okazuje się, trafiliśmy do starej jednostki badawcze, nadano nam numer 10 008 (skrótowo, przez Cuttlefisha będziemy nazywani Agent 8), i jedynym sposobem na powrót do Inkopolis jest wykonanie szeregu specjalnych wyzwań i zebranie czterech rzeczy. Jakich rzeczy? Się okaże.
W 80 misji dookoła metra
Zaraz po rozpoczęciu rozgrywki zostajemy poinformowani o tym, że będziemy musieli wykonywać szereg wyzwań znajdujących się na stacjach różnych linii metra, by finalnie zdobyć 4 rzeczy celem wydostania się na powierzchnię. Zostajemy również wyposażeni w CQ-80, urządzenie wyświetlające plan metra z odblokowanymi stacjami oraz zapewniające wgląd w mem cakes (tutejsze znajdźki) oraz parę innych rzeczy. Zostajemy dodatkowo poinformowani, że udział w każdym zadaniu kosztuje odpowiednią ilość kredytów, dostajemy na start ich garść i wreszcie możemy zacząć wykonywać misje.
Kluczowym motywem Octo Expansion jest wykonywanie kolejnych zadań. Każde ukończone zapewni nam pewną ilość kredytów do wykorzystania oraz odblokuje nam dostęp do kolejnego na danej linii metra, a wykonując misję znajdującą się na skrzyżowaniu dwóch linii odblokujemy wyzwania kolejnej trasy metra, tym samym zwiększając nasz wybór kolejnego zadania. Testy możemy wykonywać w dowolnej kolejności, o ile oczywiście nas na to stać. Ogólnie podoba mi się ten pomysł wykonywania misji we względnie dowolnej kolejności, możemy np. skupić się na ukończeniu jednej linii metra i dopiero później wskoczyć do następnej, możemy robić zadania w taki sposób by możliwie szybko odblokować kolejne linie metra i szybciej znaleźć oznaczone na mapie rzeczy albo po prostu robić takie zadania, na jakie mamy akurat ochotę i kredyty.
Osiemdziesiąt twarzy Octolinga
W przeciwieństwie do podstawowej kampanii dla pojedynczego gracza w Splatoon 2, tutaj zadania są znacznie krótsze, ale za to jest ich znacznie, znacznie więcej, bo aż 80. Misje są tu oczywiście głównym mięskiem i muszę przyznać, że developerzy niekoniecznie poszli w ilość zamiast w jakość. Prawie każdy poziom prezentuje się znakomicie oferując ciekawe wyzwania dla śmiałków wykorzystując do tego nowe mechaniki czy przedstawiając stare w ciekawy sposób.
Przykładowo, w jednym zadaniu będziemy musieli przeprowadzić przez planszę dużą kulę, uważając by ta nie spadła poza planszę. W innym wypadku uzbrojeni jesteśmy w nieskończonego Inkjeta i pamiętając o tym, że unosimy się w powietrzu tylko nad platformami, musimy dostać się do końca planszy. Jeszcze w innych musimy ukrywać się przed wrogami, unikać ataków przeciwników przez określony czas i tak dalej. Z drugiej strony, gra czasem rzuci w nas… czymś na wzór Picrossa 3D, gdzie widząc gotowy, trójwymiarowy model po jednej stronie planszy, musimy przy użyciu naszej broni wyrzeźbić identyczny kształt po drugiej. Pod względem misji dodatek potrafi niejednokrotnie zaskoczyć.
Niestety, nie wszystkie poziomy są wykonane z pomysłem. Co prawda, gorszych nie jest specjalnie dużo, ale wrzucenie zwykłej walki z botami (nawet jeśli z jakimś gimmickiem) czy bossem znanym z podstawki jest po prostu pójściem na łatwiznę. Te poziomy podobały mi się najmniej, zwłaszcza, że walki z botami bywały naprawdę trudne.
Zresztą, nie tylko same walki z botami były trudne. Octo Expansion oddziela małe Octolingi od dorosłych osobników przedstawiając naprawdę wysoki poziom trudności wyzwań. Dodatek się nie patyczkuje i faktycznie wymusza na nas perfekcyjne opanowanie broni, taktyki i mechanik gry, bo często jeden błąd kończy się powrotem do checkpointu albo rozpoczęciem poziomu od nowa. Ale jakby było komuś mało wyzwania, wiele zadań oferuje wybór broni na początek, gdzie czym “gorsza” broń na dany poziom tym wyższa nagroda kredytowa. Szczęśliwie jednak, po kilku porażkach możemy poziom skipnąć i iść dalej. Jest to miły gest w stronę mniej zaawansowanych graczy, jednakże tego typu praktyki nie są pozbawione wad - za normalne ukończenie poziomu dostajemy w nagrodę Mem Cake, taką mała figureczkę. Każda linia metra ma swój zestaw i po skompletowaniu zostajemy nagrodzeni nowym ekwipunkiem do gry multiplayer. Ten pomysł również mi się podobał, bo zwyczajnie zachęca graczy do próbowania swoich sił w wyzwaniach, oferując przy tym faktycznie przydatne nagrody. Nie dość, że poprawiamy swoje umiejętności grania, to jeszcze dostajemy nowy, fajny sprzęt. Super!
Oktarynowy klimat
Pierwsze co rzuca się w oczy i uszy po odpaleniu dodatku do Splatoon 2 to klimat. Po wiecznie kolorowym i niezwykle modnym, bogatym w nowe stroje Inkopolis prosto do zabrudzonego, zniszczonego i obskurnego metra. Octo Expansion się nie patyczkuje i od samego początku oferuje nam zgoła inne doznania od tego, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić grając w pierwsze dwie odsłony Splatoona. Dziwaczne postacie jadące mrocznymi wagonami, opuszczona stacja z dzwoniącym telefonem czy wreszcie wszędobylskie neonowe napisy i grafiki robią fenomenalne wrażenie w kontekście poprzednich części gry.
Nie wiem, czy to przez zupełnie inną otoczkę dodatku, czy przez nowe, świetnie wykonane assety, ale Octo Expansion sprawia wrażenie, pomimo swojej “brudności” znacznie lepiej wykonanego niż podstawowy Splatoon 2. Wspomniałem już o niesamowitym klimacie metra, ale również same misje są wykonane z niezwykła dbałością o szczegóły i wyglądają po prostu świetnie. Wszędobylskie neony, fantazyjne tła, po których latają stare komórki, Game Boye czy nawet poczciwy Gamecube robią fantastyczne wrażenie. Dodatek bogaty jest też w mnóstwo dialogów i cutscenek, które również są solidnie wykonane. A warstwa dźwiękowa? Jak to w Splatoonie - fantastyczna. Nowe utwory i remixy znanych kawałków pogrywają nam w tle każdej misji mile wpadając do ucha. Nie mam tu się do czego przyczepić, każdy jeden utwór wykonany jest zwyczajnie dobrze.
Octolingi? Lubię to!
Słowem podsumowania: Octo Expansion to chyba najlepszy dodatek do gry ostatnich miesięcy. Jest fantastycznie wykonany, przedstawia ciekawą historię, oferuje sporo godzin naprawdę dobrej, wymagającej zabawy, która solidnie wynagradza gracza za trud włożony w ukończenie zadań i przede wszystkim - możemy grać Octolingiem! I to nie tylko w dodatku, ale również w trybie multiplayer po jego ukończeniu. Jeśli to nie jest wystarczający powód do natychmiastowego zakupu dodatku, to ja już nie wiem co jest. Może rozwinięcie lore uniwersum Splatoona? Tak czy inaczej - naprawdę polecam. Nawet jeśli będziecie mieli ochotę chwilami rzucić konsolą/padem o podłogę z frustracji.
Ocena - recenzja gry Splatoon 2: Octo Expansion
Atuty
- Klimat
- Muzyka
- Grafika
- Wymagające, zróżnicowane wyzwania
- Bogata zawartość
- Historia
Wady
- Niektóre wyzwania odstają od reszty
Octo Expansion to fantastyczny dodatek do Splatoon 2. Kto nie kupi ten trąba.
Graliśmy na:
NS
Przeczytaj również
Komentarze (21)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych