Overcooked 2 - recenzja gry. Szaleni mistrzowie kuchni
Rynek gier niezależnych jest niezwykle przyjazny wyjątkowym tytułom, które u dużego wydawcy nigdy nie znalazłyby odpowiedniej aprobaty. Na szczęście ekipa Ghost Town Games dogadała się z Team17 i wspólnie dali nam Overcooked 2.
Może ciężko w to uwierzyć, ale wspomniane wyżej dzieło stworzyło studio składające się z zaledwie dwóch osób! Phil i Oli są swoistymi weteranami branży, albowiem przez 5 lat pracowali dla Frontier Developments, a następnie zabrali się za własne tytuły. Tak oto w 2016 roku dostaliśmy Overcooked, a jakiś czas temu świetny sequel.
Szefie, makaron się przypala
Jak wskazuje sam tytuł, Overcooked 2 jest przede wszystkim grą o gotowaniu, a fabuła jest tu tylko tłem dla dobrej zabawy, dlatego też deweloperzy popuścili “nieco” wodze swojej szalonej wyobraźni. W efekcie tego jako wybitni szefowie kuchni musimy wspomóc mieszkańców magicznej krainy i na zlecenie Króla Cebuli powstrzymać najazd szalenie niebezpiecznych Zombie Tostów (Unbread w oryginale). Zapewne nigdy nie spodziewaliście się, że ujrzycie takie zdanie, co nie? Po krótkim intro tytuł wrzuca nas w wir zabawy, prezentując prosty samouczek wyjaśniający podstawowe zasad działania mechanizmów rozgrywki.
W tej misji naszym zadaniem jest zaspokoić rozzłoszczone Tosty poprzez serwowanie im prostej potrawy w postaci sałatki z pomidorem i ogórkiem. Nauczycie się tu jak się przenosi, kroi, nakłada i podaje różne przedmioty, co jest bazą dla dalszych warstw gameplayu, jaki poznajemy w dalszych etapach.
Mapa kampanii fabularnej uformowana została w przyjemną dla oka planszę, podzieloną na heksagonalne klocki. Jeździmy po niej naszym wypasionym Food Truckiem i poszukujemy kolejnych poziomów oraz ukrytych bajerów, jak na przykład ukryte przyciski czy sekretne psie levele o znacznie wyższym poziomie trudności. Każda z sześciu zaprojektowanych krain posiada sześć kuchni podstawowych oraz kilka dodatkowych.
Różnią się one przede wszystkim klimatem oraz zaskakującymi zabawą konwencją nietypowymi zagrywkami deweloperów. Nasze przepyszne potrawy przyjdzie nam gotować w barze sushi, pod wielkim latającym balonem, na cmentarzu Tostów, czy też na tratwach płynących po rwącej rzece.
No ciachaj tę sałatę
Jeśli zaś chodzi o potrawy, te są już znacznie bliższe temu co znamy z rzeczywistości. W zależności od miejsca w jakim pracujemy, nasi klienci domagają się różnych potraw, dlatego też wraz z postępami w rozgrywce poznawać będziemy coraz to nowsze przepisy, które dobrze by było, abyśmy zapamiętali. Oszczędzi nam to bowiem sporo kłopotów związanych z wykonywaniem kolejnych kroków w procesie przygotowawczym. Oczywiście dostajemy małą podpowiedź od twórców w postaci listy składników, z jakich skomponowane jest dane jadło.
Jak to zwykle w takiej pracy bywa, dobra kooperacja to absolutny klucz do sukcesu, a rozsądny podział obowiązków daje znacznie większe pole manewru w zarządzaniu czasem. Na każdy poziom dostajemy około 3 minuty, w trakcie których to grupka złożona z od 2 do nawet 4 graczy musi zrealizować jak najwięcej zamówień.
A musicie wiedzieć, że nie jest to proste zadanie, gdyż zazwyczaj na barkach takiej drużyny stoi odpowiedzialność za gotowanie, smażenie, pieczenie, nakładanie na talerz, zmywanie talerzy, podawanie sobie produktów do pokrojenia, no i oczywiście wydanie gotowej potrawy głodnemu klientowi. Często bywa też tak, że dana kuchnia dynamicznie się zmienia i na przykład wymaga od jednego gracza zarządzania wyłącznie jedną stroną, a od drugiego wspomaganie go dorzucaniem nowych produktów i odbieraniem dań do wydania na salę.
Pomocne są przy tym bardzo intuicyjne mechanizmy, która przy odrobinie precyzji potrafią zaoszczędzić sporo pracy – gdy rzucimy go kogoś przedmiot, ten złapie to automatycznie, a gdy rzucimy czymś np. w garnek, to samo do niego wpadnie i zacznie się gotować.
Jak gotować to tylko razem
Rdzeniem zabawy w dziele Ghost Town Games jest oczywiście kooperacja, dlatego też możemy bez zagłębiania się w tryb fabularny, od razu ruszyć na podbój kulinarnego świata w trybach Arcade oraz Versus – jeden do wspólnego gotowania w 4 osoby, drugi do pojedynku dwóch dwuosobowych drużyn. Niektórym może przeszkadzać to, że wszędzie gramy na tych samych mapach, jakie poznajemy w fabule, lecz zważywszy na to, że Overcooked to dzieło 2 osób, inaczej zrobić się nie dało.
Pod względem graficznym oraz dźwiękowym, Overcooked 2 celuje w sielskość, radość i fantazję. Oprawa w stylu low-poly stawia na umowność oraz uproszczenia w wielu aspektach, lecz fajnie oddaje cały klimat przygody i nie traci na tym urok postaci oraz lokacji. Muzyczka zaś wprawia w wesoły, czasem skoczny nastrój, zaś przy Zombie Tostach uwypukla absurd całego konceptu mrocznym tonem.
Jeśli zatem szukacie czegoś do wspólnej zabawy z przyjaciółmi, dziećmi, ukochaną, czy na popijawę, jest to dla was świetna propozycja.
Ocena - recenzja gry Overcooked! 2: Rozgotowani
Atuty
- Kooperacja w najlepszym wydaniu
- Gotowanie sprawia mnóstwo frajdy
- Klimat
- Humor
- Mnogość postaci
- Ciekawe lokacje
- Muzyka
Wady
- Brak możliwości rozgrywki samemu - np sterowania 2 postaciami na raz
- Czasem problemy z detekcją kolizji
- Przydałby się jakiś dodatkowy tryb
Overcooked 2 to pełna fantazji, świetnego humoru i atrakcji przygoda dla każdego. Idealna na imprezę, na rodzinne popołudnie, czy wygłupy z bliskimi.
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych