Recenzja: Tekken Hybrid (PS3)
Ciężko jest mi określić czym naprawdę jest Tekken Hybrid. Czy to film Tekken: Blood Vengeance w którym dodatkowo dostajemy Tekken Tag Tournament HD i Tekken Tag Tournament 2 Prologue, czy raczej odwrotnie, gdzie film jest dodatkiem do gry. Niemniej, za cenę niższą niż standardowe wydanie gry, otrzymujemy aż trzy rzeczy w zestawie, z czego jedna, powiedzmy szczerze, to nic innego jak zwykłe demo.
Tekken Tag Tournament 2 Prologue to coś, co kiedyś dostalibyśmy jako darmowe demo – cztery postaci, tryb arcade bez treningu i to tyle. Żeby jednak gracze nie protestowali, Namco-Bandai postanowiło dodać trofea – wabik dla niektórych. Grywalnymi zawodnikami zostali Devil Jin, Devil Kazuya, Alisa i Xiaoyu. Wybór taki a nie inny został podyktowany filmem w którym to właśnie te postaci odgrywają główne role, ale o tym później. System walki jest naturalnym rozwinięciem tego co mieliśmy w Tekkenie 6 z dodatkiem elementu Tagu z oryginalnego Tekken Taga. Boli jednak wycięcie niektórym zawodnikom ciosów oraz brak większego postępu w stosunku do Tekkena 6. I tak naprawdę można o demie napisać tylko tyle, że nijak nie daje zasmakować tego, czym może być pełna wersja. Pewne nadzieje rozbudza, ale mogą one być ulotne, więc lepiej poczekać na prawdziwą wersję demonstracyjną, a nie to co dostajemy pod przykrywką Prologa.
Inną parą kaloszy jest Tekken Tag Tournament HD, który dzięki bogu jest pełną w niczym nie okrojoną grą, a raczej klasykiem HD, czyli dla tych co nie wiedzą – bezpośrednią wersją z PS2, podniesioną do HD z użyciem anty-aliasingu i dodaniem obsługi trofeów. W tym przypadku jest to o tyle zabawne, że Tekken Tag Tournament to tak naprawdę Tekken 3 przeniesiony na PS2 z dodaniem Tagu i postaci z dwóch części (2 i 3). Więc osoby, które chciałyby zagrać w trzecią odsłonę "Turnieju Króla Żelaznej Pięści" śmiało mogą atakować ten zestaw.
Ale wracając do samej gry, bo nie każdy miał okazję grać w TTT na PlayStation 2. Do wyboru zostało nam oddane 35 postaci wraz z arenami z Tekkena 2 i 3, do tego zwykły tryb arcade, który jednak nie ma żadnej warstwy fabularnej, gdyż gra nie jest wliczana do kanonu serii. Oprócz tego standardowo, versus, time attack, survival, practice i by podtrzymać tradycją minigier – Tekken Bowl w którym gramy w kręgle. System Taga wzorowany jest trochę na grach serii "Marvel vs. " Gdyż przegrywany w momencie gdy jedna z postaci straci całą energię, wymusza to więc na stosowanie odpowiednich taktyk, gdyż po każdym uderzeniu część paska zostaje czerwona i gdy postać odpoczywa, jej życie jest odnawiane. Dodatkowo używać możemy tag combosów i łączonych chwytów, które można przedłużać w odpowiednie kombinacje gdy trafi się z timingiem. Dokładnego opisu systemu jednak nie dostarczę, bo maniak Tekkena ze mnie żaden a nie chciałbym się narażać ortodoksom bijatyk.
Na sam koniec pozostawiłem sobie Tekken: Blood Vengeance, czyli film, który tak naprawdę jest główną atrakcją całego zestawi i niestety, atrakcją tylko na papierze gdyż dostajemy totalnie kiczowaty i bardzo słaby film, który nie spodoba się nawet zagorzałym fanom Tekkena. Bo nie ma co ukrywać, jest słabo od samego początku. Bardzo mało postaci z gier, oprócz eksponowanej Alisy, Xiaoyu, sióstr Williams, Kazuya'i i Jina dostajemy poboczne postaci – Ganryu, Lee i Pandę. Początkowo chiałem napisać, że w filmie nie ma jakiegokolwiek wątku fabularnego, ale skrzywdziłbym lekko produkcję Namco. Owszem, fabuła jest, opiera się na postaci Shin Kamiyi, ale jest tak płytka, fatalnie prowadzona, że czasami mam wrażenie, że na kacu napisałbym lepszy. Coś co nieśmiało chce być nazywane właśnie fabuła tak naprawdę służy tylko po to by sceny walki były z sobą jakkolwiek powiązane. I tutaj trzeba przyznać plusika, bo choreografie walk są na najwyższym poziomie, ciosy, które mogliśmy zawodnikami robić na konsoli to tutaj też są odwzorowane. Sama animacja, grafika i muzyka dużo nadrabiają w kwestii efekciarstwa, które powinno być jedynym kryterium podczas zastanawiania się czy obejrzeć film. Bo końcówka zawodzi na całej linii, ale przyznaję, nie oczekiwałem po Tekkenie czegokolwiek sensownego.
Odpowiadając sobie na pytanie, czy warto zaopatrzyć się w Tekken Hybrid trzeba wpierw zdecydować, który element zestawu nas interesuje. Bo o ile w całości opłaca się wydać te 139 zł, to kupowanie zestawu dla samego filmu lub gry (bo o demku Tekken Taga 2 nawet nie wspominam) kompletni mija się z celem. Choć trzeba pamiętać też, że Tekken Tag Tournament HD to idealna gra dla wielu osób przy jednej konsoli, oczywiście jeśli przymkniemy oko na zestarzałą animację i mało szczegółowe modele postaci.
Ocena - recenzja gry Tekken Hybrid
Atuty
- Parę scen walki trzyma poziom (Tekken: Blood Vengeance)
- Ścieżka dźwiękowa (Tekken: Blood Vengeance)
- 35 postaci (Tekken Tag Tournament HD)
- Miód płynący z gry (Tekken Tag Tournament HD)
Wady
- Fatalna fabuła (Tekken: BV)
- Mało postaci z Tekkena (Tekken: BV)
- Poza paroma walkami - nudna (Tekken: BV)
- Animacja sprzed 10 lat (Tekken Tag Tournament HD)
- Brak online (Tekken Tag Tournament HD)
Film, dwie gry i cena niższa niż za jakiekolwiek nowe wydanie na PS3. Fani Tekkena mogą ryzykować w ciemno, pozostali - ze dwa razy pieniądz obrócą przed wydaniem.
Przeczytaj również
Komentarze (27)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych