Recenzja: Battlefield 3: Dogrywka (PS3)
Jak co dwa miesiące, posiadacze Battlefield 3 Premium mają wcześniejszy dostęp do kolejnych dodatków jakie wypuszcza DICE. Bo Walce w Zwarciu, Siłach Pancernych, czas na kolejne DLC – Dogrywka, do którego jednak podchodziłem z dużo większą nieufnością po średnim w moim (i nie tylko) odczuciu poprzednim dodatku.
Ten w teorii zapowiadał się dużo lepiej, mniejsze mapy w lokacjach znanych z trybu dla jednego gracza, ale już po trzęsieniu ziemi. Dało to możliwość stworzenia ciekawych map i wszystko było w rękach DICE, które tym razem spisało się na medal.
Co prawda nie otrzymaliśmy kolejnej, ogromnej paczki broni, za to w nasze ręce oddano kuszę w różnych konfiguracjach (z lunetą lub bez) i paroma rodzajami bełtów. Oprócz tych zwykłych są także skanujące okolice, wybuchowe, które służą do likwidacji wrogich pojazdów i bełty na daleki zasięg. Co ciekawe, po ich odblokowaniu przełączamy się między nimi jak przy wybieraniu trybu ognia (przyciskiem kierunkowym „w dół”). Zresztą, samą kuszę także trzeba odblokować, a by to zrobić, musimy się skusić na grę w nowym i cholernie ciekawym trybie Szabrownik. Kuszę dostajemy po trzech wygranych rundach. Na czym jednak polega ten tryb? Startujemy podobnie jak w Mistrzu Broni – z podstawową bronią zależną od klasy, ale zawsze jest to pistolet/rewolwer. Jeśli chcemy postrzelać z czegoś innego, musimy znaleźć na mapie miejsce w którym spawnują się bronie i je podnieść. Takich miejsc jest parę i za każdym razem pojawia się inna broń. Dodatkowo nie dostajemy jej z maksymalną ilością amunicji tylko z jednym, dodatkowym magazynkiem. Zmuszeni jesteśmy więc do ciągłego zmieniania tego z czym biegamy.
Reszta w tym trybie wygląda jak wyjęte z Poboju, musimy przejmować flagi i pilnować by nam ich nie przejęto. Nowe mapy powodują jednak to, że aż chce się grać. Pałac Azadi, Market Talah, Epicentrum i Monolit Markaz. Najlepiej gra mi się w Pałacu Azadi, który ma pełno zakamarków w których można skuteczni się ukryć i po cichu zdejmować przeciwników. Market Talah przypomina bardziej rozbudowany Wielki Bazar, z tym, że dostajemy więcej wąskich uliczek, budynków z większą ilością kondygnacji i przez dużą część czasu przyjdzie nam biegać między straganami. Epicentrum jest najmniej ciekawym miejscem, mimo dorzucenia wielu pęknięć i dziur na mapie oraz okazyjnych wstrząsów wtórnych. Monolit Markaz jest za to dosyć rozległą mapą z ogromną ilością budynków i dodatkowych przejść w popękanych murach. Całość utrzymana jest w kolorystyce znanej z Powrotu do Karkand, więc jeśli komuś się tamten dodatek podobał, to i ten go skusi bez dwóch zdań.
Pojawia się parę nowych pojazdów z czego najlepszy jest chyba bojowy wóz z zamontowanym granatnikiem dla trzeciej osoby. Dzięki czemu jesteśmy w stanie się postawić większej grupce wrogów na trochę dłużej niż w normalnych pojazdach. Patrząc na każdy element tej paczki, można odnieść wrażenie, że pierwszy raz DICE przyłożyło się do tego, co wypuściło. Łatka, która pojawiła się z DLC nie dość, że zlikwidowała kompletnie input lag, naprawiła do tego zanikający dźwięk, który dokuczał już bardzo długo. Także projekt map jest kompletnie „inny”, jakby poprzednie był robione przez kompletnie inną ekipę ludzi. Każdy zakamarek każdej mapy zrobiony jest z sensem i logiką, pasuje do całości i mapy ogółem pasują do trybów w których możemy na nich grać. Nie ma casus Autostrady do Teheranu, która jest kompletnie nijaka, czy Szczytu Demawendu w Podboju, który jest jednym tunelem bez większej namiętności.
Nie wiem czy to zasługa krytyki jaka spływała na DICE, ale chłopaki zabrali się za siebie i wypuścili dodatek, który jest mocno „Battlefieldowy” i który dostarcza mnóstwo uciechy w trakcie gry. Map możemy nauczyć się bardzo szybko co jest też ogromnym plusem dla kogoś, kto wraca po dłuższej przerwie, lub razem z tym dodatkiem pierwszy raz skusi się na grę. Bo Dogrywkę mogę z czystym sumieniem polecić. I tak jak psioczyłem na Siły Pancerne, tutaj nie ma się kompletnie czego przyczepić. Szkoda tylko, że stworzenie dobrego DLC zajęło DICE aż tyle czasu.
Ocena - recenzja gry Battlefield 3
Atuty
- Kusza
- Tryb Szabrownik
- Świetnie zrobione mapy
- Wraca fun płynący z gry
Wady
- Jedna, nowa broń
- Monotematyczność kolorystyczna
Z pozoru dodanie kuszy i jednego trybu gry nie mogło wpłynąć tak bardzo na całość gry. Ale jednak, Szabrownik jest fantastycznym trybem, który na nowych mapach kolokwialnie mówiąc - wymiata.
Przeczytaj również
Komentarze (58)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych