Reklama
Recenzja: Darkstalkers: Resurection (PS3)

Recenzja: Darkstalkers: Resurection (PS3)

[email protected] | 23.03.2013, 12:00

Serię Darkstalkers najłatwiej pokrótce scharakteryzować jako Street Fightera w świecie horroru. Podobna formuła walki, lecz zamiast ludzkich zawodników wilkołaki, wampiry, mumie, oraz rozmaite inne straszydła wyciągnięte prosto z podań, legend, czy też bajek. Tu nie ma miejsca na sztuki walki, czy jakieś konserwatywne hadoukeny – zamiast tego w ruch idą kły i pazury, a nawet broń przeciwpancerna. Bo czy wspomniałem, że jedną z postaci jest uzbrojony po zęby czerwony kapturek?

Nie? No to od razu nadmienię, że w koszyku nosi też uzi i worek granatów – w sam raz, by ogarnąć dużego, złego wilka który również w grze się pojawia. No ale kto grał, ten wie jak bardzo wykręcony jest ten gabinet osobliwości. Kto natomiast nie miał nigdy kontaktu z Darkstalkers, ten ma teraz doskonałą okazję nadrobić braki, gdyż Capcom postanowił uderzyć z kolejną ze swoich reedycji HD. Co ciekawe dostajemy nie jedną, lecz aż dwie części tej klasycznej naparzanki w jednym pakiecie, czyli Night Warriors: Dark Stalkers' Revenge oraz Darkstalkers 3. Czy jednak te, bądź co bądź, leciwe już gry wciąż potrafią pokazać pazur i wyróżnić się czymś w morzu zawartości, jakie oferują dziś XLA oraz PSN? Czas się przekonać.

Dalsza część tekstu pod wideo

Po pierwsze, na każdym kroku widać że nie jest to chamskie odgrzewanie kotleta, tylko solidna robota mająca dostosować klasyczny produkt do dzisiejszych standardów. Zacznijmy od strony graficznej, bowiem to właśnie ona dość mocno kształtuje pierwsze wrażenia z gry. Tu z pewnością widać już odciśnięty ząb czasu (w końcu gry te wyszły na automatach w połowie lat 90-tych), jednak autorzy dali nam do wyboru całkiem sporo opcji wyświetlania, które pozwolą dostosować wygląd grafiki do różnych upodobań. Można przełączać rozdzielczość oraz dwie wersje filtra wygładzającego obraz, a jest nawet kilka innych, ciekawych widoków (wraz z „szafą” automatu, jeśli ktoś stawia na klimat). Cieszy przede wszystkim opcja szerokoekranowa, zaś wspomniane filtry powodują że staroszkolna grafika 2D nie straszy aż tak pikselami i wygląda całkiem porządnie. Co się zaś tyczy samego designu postaci, to powinien on trafić w gusta gotycko-mangowe. Jest to niezaprzeczalnie retro, jednak ze sporą dozą ponadczasowego uroku – w końcu gra doczekała się nawet swojego komiksu i anime, zaś najbardziej znane postacie (jak choćby Morrigan, Hsien Ko, czy Donovan) wystąpiły gościnnie w innych grach Capcomu (możecie je więc kojarzyć choćby z Puzzle Fightera). Szczególnie w Darkstalkers 3 odnajdziemy naprawdę zróżnicowaną ekipę, łącznie z kobietą-osą, wodnikiem szuwarkiem, czy wspomnianym czerwonym kapturkiem (o klasykach w postaci Frankensteina, czy Yeti nawet już nie wspominam). Tak czy inaczej postacie i ich styl gry zostały opracowane z głową i zgodnie ze standardami Capcomu przekładają się na dynamiczną, oraz ciekawą grę.

dark1

W tym momencie warto naświetlić parę szczegółów systemu walki. Jak już wspomniałem, odpowiada on w dużej mierze temu, co każdy fan gatunku zna już ze Street Fightera. Sześć przycisków podzielonych na dwa słabe, dwa średnie, oraz dwa mocne ataki, a do tego doskoki / odskoki, blok w powietrzu i ataki na leżącego. Ładujący się wielostopniowo pasek pozwala odpalać groźniejsze wersje specjali (zwane klasycznie EX), zaś każda postać ma też po dwa super combosy, oraz jedną czasowo odpalaną zdolność (jak choćby latanie). Mamy też guard cancele, oraz inne bardziej wymagające manualnie zagrania – w tym miejscu należy dla porządku nadmienić, że jeśli ktoś nie przepada za kręceniem kółeczek (bądź innych dragon punchy) na padzie, ten nie ma tu czego szukać (po kilku dniach łojenia kciuki dostają za swoje). Oldschool pełną gębą, ot co – wersja zgodna z oryginałem, toteż nie uświadczymy żadnych zmian w mechanice gry, czy balansie postaci. Ale czy tak naprawdę było ich trzeba? Nie sądzę. Darkstalkers to dobry przykład gry starej, ale jarej i nie trzeba tu było nic poważnego naprawiać. Autorzy poszli jednak o krok dalej i wzbogacili swój produkt sporą ilością bonusów, które powinny przyciągnąć do ekranu wielu miłośników klasyki 2D.

Po pierwsze, doskonały system tutoriali dla każdej postaci. A więc nie tylko lista ciosów, lecz seria bardzo przydatnych lekcji tłumaczących niuanse gry danym zawodnikiem. Porady taktyczne, konkretne combosy, słabe i mocne strony postaci – znajdziecie tu to wszystko i jeszcze więcej, co pozwala szybko rozwinąć umiejętności bez potrzeby przekopywania sieci. A tą lepiej wykorzystać do walki, gdyż gra korzysta z dobrego i sprawdzonego kodu sieciowego GGPO. Matchmaking jest szybki i sprawny, pozwala wybrać region, dopuszczalnego laga oraz szereg innych detali – ciężko się tu do czegoś przyczepić, a trzeba przy okazji pochwalić za dołożenie bogatej opcji nagrywania walk, oraz zamieszczania ich na sieci (włącznie z uploadem do Youtube). Tego typu dodatki wspaniale podbijają aspekt społecznościowy, oraz pozwalają się sporo nauczyć od innych graczy. To wszystko wraz z bogatym tutorialem pozwala dobrze poznać oraz docenić grę, która mimo upływu czasu i lekko archaicznego smaczku nadal trzyma się nieźle.

dark2

No i właśnie – to jak bardzo Darkstalkers Resurrection przypadnie do gustu zależy głównie od tolerancji na retro klimaty. Wszak obie gry są już niemłode, a w międzyczasie wyszło całkiem sporo naparzanek 2D (zarówno ładniejszych, jak i ciekawszych systemowo). Mnie się podobało, ponieważ kiedyś grałem w Darkstalkers 3 i nadal mam sentyment do bijatyk 2D w ogóle. No ale zakładam, że każdy kto w ogóle zadał sobie trud czytania dotąd albo kojarzy ten tytuł, albo zastanawia się czy ewentualne zaległości nadrobić. Jeśli zatem masz chęć na zdrową dawkę dobrze odświeżonego oldschoolu (a przy tym nie gardzisz gotycko-japońskim spojrzeniem na temat) wtedy warto pomyśleć nad tym tytułem – jest naprawdę porządny. [Mutti]

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Darkstalkers Resurrection

Atuty

  • Dobrze odświeżony klasyk
  • Mnóstwo bonusowych opcji

Wady

  • Nie dla każdego
  • Gra ma już swoje lata

Odświeżone Darkstalkers Resurrection wypada bardziej niż przyzwoicie, głównie z racji świetnego kodu sieciowego i miodu, który nadal płynie z tej produkcji. Fani bijatyk 2D powinni się skusić.

cropper