Recenzja: Kingdom Hearts HD 1.5 ReMIX (PS3)
Moda na odświeżanie najlepszych produkcji minionej generacji nie ma końca. Wydawcy widząc, że gracze i tak w większości przypadków wybierają klasyki, postanowili je masowo wypuszczać na nowo. Część firm robi to po łebkach, podbijając jedynie rozdzielczość, a nierzadko psując samą grę (Silent Hill, do ciebie mówię!).
Na szczęście, co by nie mówić o Square Enix, to do odświeżenia trzech gier z serii Kingdom Hearts podeszli wzorcowo. Nie tylko poprawiono grafikę, ale także wrzucono do zestawu wydania Final Mix, do tej pory na naszym rynku niedostępne. Dlatego nie ma się co oszukiwać – ta składanka warta jest grzechu. Pierwszy raz do czynienia z 1.5 ReMIX miałem w trakcie targów Gamescom, gdzie udostępniono sam początek gry i już wtedy widziałem, że mimo kilku grubych lat na karku, pierwsza odsłona serii wygląda bardzo dobrze. Ogromna w tym zasługa rozdzielczości Full HD, antyaliasingu i podmienionych w większości tekstur. Podobnie wygląda Re: Chains of Memories, które pierwotnie wydano na GameBoy Advance, ale ostatecznie wylądowało także na PlayStation 2 i ta wersja została wydana w tym zestawie. Całości dopełnia 358/2 Days, które występuje tutaj w formie filmików z gry zremasterowanych w HD oraz dodatkowych raportów z których poznać możemy dokładniej Roxasa, Xion i Axela. Nazwę 1.5 ReMIX wybrano nie przypadkowo.
Raz, każda z tych produkcji występuje w formie Final Mix oferując nam z reguły dodatkowy poziom trudności, a także nowe umiejętności. Dwa, wszystkie spinają klamrą początek serii w której to Sora otrzymuje Keyblade i wyrusza w podróż która raz na zawsze zmieni jego i jego znajomych życie. Jeśli chcecie wiedzieć więcej o fabule, to zapraszam do tekstu Krzyśka, który to wprowadzi was w ten dosyć skomplikowany tytuł.
Jak każdy remaster, największe zmiany dotyczą głównie grafiki. Jak już wspomniałem, całość została ponownie wyrenderowana do rozdzielczości 1080p, zachowując przy tym stałe 30 klatek na sekundę, zupełnie tak, jak było w oryginalnych produkcjach. W zestawieniu z wygładzaniem krawędzi, otrzymujemy tytuł prezentujący się bardzo i to bardzo dobrze jak na standardy odświeżonych gier. Dużą rolę robi tutaj fakt, że Kingdom Hearts operuje z reguły ciepłymi, pastelowymi barwami i z tego też powodu design gry zachodzący w kreskówkę odbiera się milej. Oczywiście, modele postaci nie są tak szczegółowe i razić mogą postaci, które nie zostały mianowane do grupy głównych, ale nie przyglądamy się im na tyle często by poczuć jakiś dyskomfort. Sam Sora, Riku, Donald czy Goofy – każdy bohater został odpowiednio podciągnięty nowymi teksturami, podobnie jak odwiedzane przez nas lokacje. Oczywiście Chains of Memories jest pod tym względem minimalnie gorsze z racji, że oryginalny materiał także graficznie lekko niedomagał. Na temat 358/2 Days można powiedzieć tylko tyle, że filmiki zrobiono bardzo dobrze i nie widać żadnych makrobloków czy zastosowanej kompresji. Decyzja o zamienieniu produkcji z NDS na prawie trzygodzinny film była chyba najlepszą jaką można było podjąć.
Większym zmianom nie uległa rozgrywka w tych produkcjach. W Kingdom Hearts, identycznie jak w Final Mix przeniesiono akcje na trójkąt, a sterowanie kamerą wrzucono wreszcie na prawego analoga, co znacznie ułatwia rozgrywkę w tak dynamicznej produkcji. Bo warto wiedzieć, że Kingdom Hearts jest tak naprawdę połączeniem jRPG-a z grą akcji i ułamkiem przygodowej produkcji. Eksplorujemy lokacje, które nie są zbyt rozległe, ale często podlegają backtrackingowi, co czasami może faktycznie zmęczyć. Do walki przechodzimy płynnie gdy tylko pojawi się jakiś przeciwnik, choć nie zawsze musimy z nim walczyć. Czasami wystarczy się oddalić w spokoju. Chains of Memories zmienia za to kompletnie system gry. Zamiast znanego z pierwszej odsłony, otrzymujemy tutaj miks … karcianki z jRPG akcji. W trakcie walki otrzymujemy specjalne karty, których używamy do wykonywania ataków. Każda z kart ma odpowiednią wartość i jeśli trafi akurat mniejsza niż karta przeciwnika – nasz atak będzie zbijany, a kartę utracimy. W teorii brzmi to dziwnie, ale bardzo szybko załapiecie o co chodzi, gdyż gra na dzień dobry nam wszystko łopatologicznie tłumaczy.
Oczywiście kolekcja ta nie jest pozbawiona mniejszych wad, które nie przeszkadzają w samej rozgrywce tak bardzo, ale są jak kamyczek w bucie – uwierają niemiłosiernie. Raz, sztuczna inteligencja naszych postaci często przechodzi w tryb „pierdzielę zasady, idę w tango” co skutkuje … wypadnięciem towarzysza poza planszę lub wbiegnięcie w ścianę. Przywoływanie pod trójkątem nic nie daje i musimy w jakiś sposób zawrócić szaleńca. Na szczęście nie występuje to często. Ponarzekać muszę także na kamerę, która niezmiennie od pierwszej odsłony na PS2 sprawia problem w dynamicznych starciach. Fakt, że możemy zablokować ją na danym przeciwniku czasami tylko przeszkadza, bo ona nie potrafi wyczuć odpowiedniego ustawienia i pokazuje nam na przykład podłogę. No i niestety, dziwni mnie pewien brak konsekwencji. Tak jak niektóre elementy interfejsu ładnie narysowano na nowo, tak część pozostawiono w rozdzielczości wprost z PlayStation 2, dzięki czemu mamy wątpliwą przyjemność oglądania bitmap z ery PS2. Dziękuję, postoję. Tyle chociaż dobrze, że muzykę odświeżono na tyle, że różnic na minus nie uświadczymy.
W Kingdom Hearts 1.5 HD ReMIX gra się mimo to fantastycznie. Dla niektórych połączenie disnejowskiej bajki ze światem Final Fantasy może budzić politowanie, ale przekaz jaki z sobą niesie ta seria jest znacznie głębszy niż może się wydawać. Obie grywalne produkcje potrafią szarpnąć za odpowiednią strunę w emocjach człowieka nawet jeśli ktoś bardzo dobrze zna przedstawioną historię, która w dwóch produkcjach starcza w podstawie na około 20 godzin w każde, a gdy chcemy zrobić absolutnie wszystko, to możemy pomnożyć to razy trzy, co daje nam ponad 100 godzin w jednym, małym pudełku. Na ten moment nie znajdziecie lepszej produkcji tego gatunku, a słysząc w menu Dearly Beloved ciężko nie oddać się sentymentowi i dumać nad stanem tego gatunku. Dobrze, że odświeżono te gry i z zapartym tchem czekam na 2.5 ReMIX przed daniem głównym w postaci Kingdom Hearts III.
Ocena - recenzja gry Kingdom Hearts 1.5 HD Remix
Atuty
- W 95% świetna jakość grafiki
- Dwie produkcje w edycji Final Mix
- Kilkadziesiąt godzin zabawy
- Wciągająca i ciekawa historia
- Miks Disneya i Final Fantasy
- Niska cena jak za takie gry
Wady
- Brak konsekwencji w jakości grafiki
- Głupiejąca czasami SI naszych towarzyszy
- Męcząca praca kamery
Cała generacja bez nowej odsłony Kingom Hearts - coś, co jest nie do pomyślenia. Na szczęście pierwsza część kolekcji z PS2 wypada fenomenalnie i jeśli ktoś miał do czynienia już kiedyś z dziełem Square - to drugi raz zachwalać nie trzeba.
Przeczytaj również
Komentarze (14)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych