Recenzja: Demon Gaze (PSV)
Gatunek dungeon crawlerów nadal żyje. Miałem co do tego pewne wątpliwości, ale japoński przeznaczony na PlayStation Vita szybko rozwiał moje obawy. Od razu zaznaczę, iż jest to produkcja wyłącznie dla fanów nie tylko swoistego azjatyckiego humoru, ale również systematycznego grindu.
Gra zabiera nas do opanowanego przez demony świata. Garstka wojowników walczy z tymi bestiami (a raczej demonicznymi sługusami), traktując walkę jako sposób na życie i jedyną słuszną drogę zarabiania pieniędzy. Niemal w samym środku opanowanego przez piekielne bestie terenu powstaje gospoda. Nieustraszona Fran stara się dokonać niemożliwego i oferować wszystkim najemnikom miejsce odpoczynku. Wraz z nią w gospodzie urzęduje były Demon Gazer. Pewnego dnia w piwnicach pod gospodą Dragon Princess budzi się młody chłopak z amnezją.
Tak, tym chłopakiem jest główny bohater gry. Demon Gaze umożliwia nam jego lekką edycję, możemy nazwać go jak chcemy, zmienić jego obrazek, do wyboru mam 45 świetnie wyglądających grafik, i głos (60 opcji, 30 męskich, 30 damskich). Jednak większość opcji kreatora postaci jest na początku zablokowana. Gra jest przygotowana w ten sposób, że bohaterem zawsze musi być ludzki chłopak.
Moc kreatora postaci widać dopiero później, gdy dobieramy sobie kolejnych członków naszego zespołu. Tworzymy ich według własnych upodobań. Do wyboru mamy 5 ras: człowiek, krasnolud, elf, ney (coś jak połączenie ludzi z kotami) i migumyi (małe dzieciaczki). W zależności od wyboru dostajemy różne startowe statystyki. Po rasie musimy wybrać klasę postaci - do wyboru jest 7 różnych profesji, różniących się umiejętnościami i doborem ekwipunku.
Wspomniana gospoda staje się naszym centrum wypadowym. To tutaj zbieramy kolejne zlecenia, a jednym z naszych celów jest zarobienie na czynsz. Głównym zadaniem jest jednak pokonanie wszystkich demonów. Dokonać tego może wyłącznie nasz bohater, ponieważ tylko on dysponuje magicznym okiem, potrafiącym uwięzić duszę bestii. Gra oferuje całą masę humorystycznych scenek, które z łatwością rozświetlą dzień gracza, do tego atakuje nas wyrazistymi postaciami, z którymi możemy do pewnego stopnia wchodzić w interakcję. Z czasem dowiadujemy się o nich coraz więcej i jednocześnie interesujemy się nimi coraz bardziej, a ich historia znakomicie uzupełnia się z resztą gry.
Rozgrywka jest podzielona na dwie fazy. Faza pierwsza to pobyt w gospodzie, poznawanie bohaterów, wykonywanie prostych zadań, które najczęściej ograniczają się do porozmawiania z odpowiednimi osobami. Faza druga to eksploracja kolejnych miejscówek. Teren gry jest podzielony na segmenty, nad którymi panuje dany demon. By do niego dotrzeć, musimy najpierw przekopać się przez jego sługusów, pokonując demonicznych wysłanników w wyznaczonych Demon Circle. Do przyzywania potworów do okręgu wykorzystujemy specjalne kamienie, które jednocześnie określają jaki rodzaj wyposażenia otrzymamy po walce. System kamieni szybko przypadł mi do gustu, dzięki niemu jesteśmy w stanie zdobyć potrzebny nam przedmiot bez większych komplikacji, nie będąc zmuszonym do farmienia jednego rodzaju przeciwnika przez kilkanaście godzin.
Sama potyczka wygląda bardzo prosto. Wszystko odbywa się w systemie turowym. Gracz ustala jak ma się zachować piątka jego podopiecznych, może dołożyć demona i klika dalej. W tym momencie następuje faza wymiany ciosów, którą można na szczęście przyśpieszyć. Pokonane demony możemy wykorzystywać do walki przeciw innym wrogom, a ich pomoc bardzo szybko okazuje się być nieoceniona. Odpowiedni dobór demona do danej walki często zadecyduje o losach potyczki, gdyż każdy z nich ma inną specjalizację.
Graficznie gra prezentuje się dość mieszanie. Z jednej strony mam świetnie wyglądające grafiki bohaterów i potworów, a z drugiej okrutnie brzydkie otoczenie, po którym musimy się poruszać. Niespecjalnie to jednak przeszkadza, gdyż większość czasu i tak spędzimy na rozmowach lub walce. Demon Gaze to zabawa na wiele przepełnionych śmiechem i walką godzin. Humorystyczne sceny i bohaterowie wprawiają w dobry nastrój i jednocześnie sprawiają, że żmudne wybijanie demonicznych sług nie jest nudne. Nie jest to gra wyjątkowo trudna, jednak zdarzają się momenty, w których trzeba przez chwilę posiedzieć w jednym miejscu i zebrać trochę doświadczenia, oraz ulepszyć swój ekwipunek. Polecam Demon Gaze każdemu fanowi jRPGów i dungeon crawlerów - jest to prawdziwie dobra gra, a dzięki mobilności Vity, dostępna w każdym miejscu.
Ocena - recenzja gry Demon Gaze
Atuty
- artystyczne grafiki
- nastrojowa muzyka
- prosty i szybki system walki
- kreacja bohaterów
- zabawa na długie godziny
- zachęca do kilkukrotnego przechodzenia
Wady
- jedna zakładka w ekwipunku
- mało intuicyjna
- wygląd map
- rozkręca się dość powoli
Gra utrzymuje idealny balans pomiędzy fabułą jRPGów i eksploracją + walką znaną z dungeon crawlerów. Specyficzny, japoński humor towarzyszy nam na każdym kroku, dodając Demon Gaze uroku.
Przeczytaj również
Komentarze (9)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych