Recenzja: God of War Collection (PS Vita)
Przenoszenie klasyków z PlayStation 2 na PS Vitę trwa w najlepsze i po nadzwyczaj udanej trylogii Sly'a Coopera, czas na nieco brutalniejsze klimaty. Czy zabijanie greckich bogów jest równie rajcowne poza domem, co 9 lat temu na masywnym telewizorze?
Dziewięcioletni oryginał i dwa lata młodszy sequel dziejów Kratosa przedstawiały wszystko to, co wymienia się względem złego wpływu na młodych graczy – przemoc, litry krwi i wirtualne cycki. Dorośli, zdegenerowani przez serię gracze mogą dziś po pracy wrócić do kochającej rodziny, spędzić z pociechą czas poza domem i, dzięki konsoli przenośnej, pokazać, w co zagrywał się tatuś za młodu wykształcić młodego mordercę. W High Definition i z dotykowym sterowaniem.
Jeśli jakimś cudem ominęła Was jedna z najlepszych produkcji konsol Sony - akapit przypomnienia. God of War opowiada historię Spartanina Kratosa, który, kierowany zemstą do tego czy innego boga, masakruje ostatecznie niemal cały grecki panteon. Przybył na Olimp, by żuć gumę i kopać tyłki, a w jego czasach nie było jeszcze gumy do żucia! Ot, przyszły Bóg Wojny.
Zanim zanurzymy Ostrza Chaosu w ciele mieszkańca Olimpu, czeka nas brutalna wyrzynka mitycznych stworów. Szeregowe mięso armatnie Kratos bez problemu rozrywa na dwoje, a meduzy, minotaury i inne cyklopy wymagają chwili okładania, zanim będziemy mogli aktywować finishera. Wykonane poprawnie sekwencje QTE przekładają się na dewastujące i niemożliwie krwawe ataki kończące, godne "mortalkombatowego" miana Fatality.
Obie gry to najwyższa klasa gatunku, więc skupie się na wadach samej konwersji. Największym problemem jest mniejsza ilość przycisków handhelda w stosunku do DualShocka. Ale komu potrzebne dodatkowe przyciski jak się ma cały ekran dotykowy! Z dwóch stron!... Chcąc wywołać interakcję z przedmiotami, otworzyć drzwi czy skorzystać z punktu zapisu gry, wystarczy dotknąć tylnego panelu. I za to rozwiązanie ktoś powinien stracić pracę.
Otwieramy taką skrzynię - na padzie dusiliśmy R2, a Kratos napinał mięśnie i unosił wieko. Tutaj… macamy tyłek konsolki. Odpalenie furii przez wciśnięcie obu analogów? Większa wczuwka jak dotkniesz ikonkę na ekranie! Ale niech będzie, oby działało. Cóż, działa to kiedy chce. Często musiałem podchodzić kilka razy w wyznaczone miejsce, by pukanie w tył PS Vity zaskoczyło. Zdarzyło się, że macanie zaplecza zupełnie przestało działać i trzeba było wyjść z gry. Nie ma sprawy, już restartuje, tylko zapiszę... a, no tak, nie mam jak.
Graficznie jest poprawnie, jak na remake – całość dostosowano do ekranu panoramicznego, poprawiono tekstury, wygładzono krawędzie i uczyniono rozgrywkę płynniejszą. Słowem, dokładnie to, co widzieliśmy w tej samej kolekcji na PS3 pięć lat temu. Znów przerywnikowe scenki na silniku straszą, a dźwięk, szczególnie pierwszej części, prosi się o remaster. Rewelacyjny soundtrack, świetni aktorzy, ale ich jakość trochę drażni.
OLED-owy ekran wzbogaca wizualnie niektóre z ataków, szczególnie ogniste combosy Ostrzy Chaosu. Ogromni bossowie wciąż robią wrażenie, nawet na tak niewielkim ekranie, ale rozciągnięte menusy mogą zniesmaczyć. A kiedy na ekranie pojawiają się wspomniane ikonki wynagradzające brak przycisków, wygląda to trochę jak gierka na smartfona. Na szczęście przez większość czasu ich nie widzimy.
Z nie najlepszym sterowaniem dotykowym nauczyłem się żyć, chociaż God of War: Collection wyszło od autorów konwersji Sly Trilogy, a tam problemów nie było. Gdyby tylko dać opcję zmiany obłożenia przycisków – w opcjach możemy co najwyżej odwrócić sterowanie na pegazie. Mimo to, mamy do czynienia z niesamowicie grywalnym klasykiem, niezależnie czy chcecie wspominać, czy zapoznać się z serią. Największą zaletą kolekcji jest jednak cross-buy – za 99 zł dostajecie kolekcję na PlayStation 3 i PS Vitę (3,4 GB). Kupiliście wcześniej cyfrową wersję na PS3? Pobierzcie gry za darmo! Czemu by nie wbić dwóch dodatkowych platyn?
Ocena - recenzja gry God of War Collection
Atuty
- Slasher najlepszego sortu
- Brutalne finishery
- Zapadające w pamięć starcia z bossami
- Soundtrack i gra aktorska
- Cross-buy
Wady
- Wykorzystanie tylnego panelu dotykowego
- Jakość scenek przerywnikowych na silniku gry
- Rozciągnięte menusy
Przenośny Kratos bawi jak zawsze i zdecydowanie warto poznać/przypomnieć sobie początki serii. Chociaż, w ramach możliwości, lepiej pograć na konsoli stacjonarnej.
Przeczytaj również
Komentarze (36)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych