Recenzja: One Piece Unlimited World Red (PS3)
Niemal wiecznie szeroko uśmiechnięty chłopak z gumy, który swoich kończyn używa podobnie jak Spider-man pajęczej sieci; biuściasta złodziejka uwielbiająca ciuchowe zakupy, zielonowłosy samuraj czy mały szop w różowej bluzie z kapturem – do tego wielu innych pirackich dziwaków stanowiących przeciwników lub sprzymierzeńców naszych bohaterów. Tak można pokrótce opisać postacie występujące w One Piece Unlimited World Red.
Nigdy nie miałem styczności z żadną animacją ani grą należącą do serii One Piece. Anime o podobnym charakterze raczej z reguły omijam, ze względu na to, iż posiadają zatrważającą ilość odcinków, których ciągle przybywa. Na szczęście, Unlimited World Red jest na tyle przystępny użytkownikowi takiemu jak ja, że nieznajomość uniwersum nie przeszkadza w graniu. Fabuła opowiada o przygodach "Piratów w słomianych czapkach", którzy starają się powstrzymać niejakiego Reda, który pragnie zostać bogiem i królem wszystkich piratów. Brzmi dość sztampowo, ale opowieść śledziłem z zainteresowaniem i przechodziłem jedną misję za drugą – bo trzeba Wam wiedzieć, że grę poznaje się przechodząc poszczególne epizody. Jak za starych dobrych czasów. Szkoda, że gra jest niemal skandalicznie krótka. Całość zajęła mi lekko ponad 10 godzin. Gdyby nie jedna rzecz, która mnie opóźniła byłoby jeszcze krócej. Ukończenie jednego rozdziału to sprawa maksymalnie godziny – w zależności od tego jakie mamy podejście. Całość polega na przejściu z punktu A do punktu B i pokonywaniu po drodze kolejnych przeciwników – łącznie z końcowymi bossami.
Po wszystkim wracamy do miasteczka będącego swoistą bazą. Tam możemy przenocować, uzupełnić zapasy czy pokręcić się i pogadać z ludźmi. Oprócz tego, dzięki zdobytym na misjach przedmiotom możemy rozbudować swoją bazę – wybudować fabrykę, w której stworzymy nowe przedmioty czy aptekę, dzięki której nabędziemy trochę leków. Do tego dochodzi tawerna, w której możemy przyjmować zlecenia w postaci zadań dodatkowych – te polegają na pokonaniu kogoś, czy zebraniu określonej liczby przedmiotów – bardzo miła odskocznia od wątku głównego.
Niestety, jeśli chodzi o miasta, natrafiłem na rzecz która bardzo mnie rozdrażniła. Nie lubię kiedy gra mi coś narzuca. Rozbudowa miasta i tym podobne rzeczy powinny być traktowane jako coś dodatkowego – tymczasem nie mogłem ruszyć dalej dopóki nie poszerzyłem obszaru Trans Town. Nie mogłem tego zrobić, bo zabrakło mi jednej rzeczy. Kręciłem się w poszukiwaniu jej, wracałem do różnych misji i próbowałem wszystkiego. Dopiero po kilku godzinach udało mi się znaleźć przedmiot, który umożliwił mi postawienie fabryki, w której stworzyłem potrzebny surowiec. Podobna zawartość powinna cieszyć, a nie drażnić i na siłę, sztucznie przedłużać czas gry. Na szczęście zdarzyło się to tylko raz.
Fabularna część gry to w większości walka. System gry to coś w rodzaju beat 'em up z małymi elementami RPG takimi jak rozwój postaci. Bardzo fajnie, że nie jest to przymusowe – nie zdarzyło mi się aby jeden z antagonistów był zbyt silny. Szedłem przed siebie nie martwiąc się o to, że mam za mało punktów życia czy siły. Szkoda tylko, że jest zdecydowanie zbyt dużo starć, a denerwowało to szczególnie wtedy gdy miałem na celu jedynie zebranie jakiegoś przedmiotu. Wtedy Luffy czy inny bohater zamiast uderzać w skrzynkę czy drzewo, celował w przeciwników i koniec końców trzeba było się ich pozbyć. Ci z kolei potrafią być dość wytrzymali, przez co często na każdego trzeba poświęcić dwie serie ataków – wrogowie upadający na ziemię są przez chwilę nietykalni; trzeba odczekać aż wstaną i dopiero wtedy zaatakować ponownie. Potyczki z bossami to inna sprawa, nieco przyjemniejsza, ale bardzo nie spodobało mi się to, że unik przypisany jest pod „kółko” - trzeba nacisnąć klawisz w odpowiednim momencie, a nasz bohater go wykona. Wolę sam mieć nad tym kontrolę, choć z drugiej strony niektóre ataki wyglądają tak chaotycznie, iż nie wiem czy zdołałbym wyczuć odpowiedni moment. Jakby jednak nie było, moje w tym zmartwienie by to ogarnąć.
Kolejną ważną zaletą One Piece Unlimited World Red jest ogrom możliwości. Poza samym walczeniem, możemy łowić ryby, czy łapać owady albo inne stworzenia. Fajnie jest to rozwiązane – na ekranie pojawiają się przyciski, a my musimy je odpowiednio szybko nacisnąć. Jednak jeśli nie bawiliśmy się w ulepszanie wędki czy siatki na motyle to nie ma sensu próbować, bo raczej będzie zbyt trudno. Poza wątkiem fabularnym możemy wziąć udział w walkach w koloseum. Pokonując kolejnych przeciwników, pniemy się w górę odblokowując kolejne postacie i inne dodatki. Fajne przedłużenie gry. Po ukończeniu fabuły, możemy rozpocząć grę od nowa na trudniejszym poziomie, ale z całą zawartością jaką udało nam się zdobyć za pierwszym podejściem. Różnica w trudności jest odczuwalna do tego stopnia, że nieomal przegrałem pierwszą walkę – za to duży plus.
Bardzo spodobała mi się oprawa. Design jest kolorowy i zróżnicowany, dzięki czemu przyjemnie przemierza się lokacje. Zakochałem się od pierwszego wejrzenia w krainie na chmurach, czy rodzinnej wiosce Luffy'ego. Nieraz przystanąłem na chwilę by nacieszyć oczy pięknymi widokami – a tych jest całkiem sporo. Nie zauważyłem żadnych spadków animacji, nawet podczas większych zadym. Dobrze sprawdza się również muzyka, która wpada w ucho i pasuje do klimatu.
Podsumowując, One Piece Unlimited World Red to bardzo dobry tytuł, który niestety jest trochę zbyt krótki. Niektórych mogą zmęczyć zbyt częste walki, ale na szczęście są one na tyle przyjemne, że nie jest to wielką wadą – aczkolwiek kilka rzeczy w systemie bym zmienił. Oprawa cieszy oko i ucho, a ogrom rzeczy do zrobienia przedłuża czas zabawy i daje dużo frajdy. Gra jest na tyle dobra, że zachęca do zapoznania się z animacją.
Ocena - recenzja gry One Piece: Unlimited World Red
Atuty
- Uroczy design
- Sporo rzeczy do zrobienia
- Przyjemny system walki
- Ciekawe postacie i fabuła
- Przystępny dla nieznających uniwersum
Wady
- Zbyt częste walki
- Narzucona rozbudowa Trans Town
- Niektóre elementy systemu walki
- Zbyt krótka
Jeśli jesteś fanem One Piece oczywiście nie trzeba Cię namawiać. Jednak nawet jeśli nie znasz uniwersum, możesz śmiało po ten tytuł sięgnąć, tym bardziej jeśli lubisz twory Zeldo-podobne.
Przeczytaj również
Komentarze (19)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych