Recenzja: MouseCraft (PS4)
Jak kopiować, to od najlepszych - pomyśleli twórcy MouseCraft i sięgnęli po założenia z Lemmingsów doprawiając je starusieńkim Tetrisem. Czy warszawskiemu studiu Crunching Koalas udało stworzyć się coś grywalnego?
Poznajcie kota Schrödingera. Jest on naukowcem, który eksperymentuje z myszami wrzucając je na dwuwymiarowe plansze i każąc dojść do kuszącego kawałka żółtego sera. Wąsate gryzonie jednak bezwiednie dreptają przed siebie, za nic mając duże wysokości, przeciwników czy niebezpieczne podłoże pod napięciem. Ich przetrwaniem i dojściem na nagrody zajmuje się gracz.
Zajmuje się pośrednio, bo wyłącznie ustawiając i usuwając z planszy klocki Tetrisa. Te mogą być wykonane z różnego tworzywa (zwykłe, wybuchowe, gumowe, itp.) i na każdej planszy mamy ich ograniczoną liczbę. Przygotować trasę możemy jeszcze przed puszczeniem myszek w ruch, jednak na wyższych poziomach obowiązkowe jest tworzenie przejść i blokad w tracie ich samobójczych pochodów.
Oprócz dojścia do sera, zaliczenie planszy bazuje na dwóch wynikach – liczbie doprowadzonych do końca podopiecznych i zebranych w trakcie niebieskich kryształków. O ile samo zaliczenie planszy nie stanowi problemu, tak uzyskanie najwyższej oceny potrafi zająć dłuższą chwilę.
Poziomów jest osiemdziesiąt, podzielonych na cztery części. By odblokować kolejne z nich, potrzebujemy wymaganej liczby kryształów, więc przechodzący na szybko gracze będą musieli się cofnąć i bardziej postarać się w zaliczonych już poziomach. Których poziomach? Tego gra nie podpowiada. Przy wyborze ukończonej wcześniej planszy widzimy tylko jeden z trzech kolorów – złoto, srebro lub brąz – bez informacji ile błyskotek zebraliśmy. W efekcie mniej ambitni gracze nie zajdą specjalnie daleko, a nadrabianie punktów w ciemno zniechęci ich do dalszej gry.
Kupując MouseCraft otrzymujemy aż trzy wersje: na PS4, PS3 i PS Vitę. Problem w tym, że jedynie ta ostatnia jest sensowna. Ekran został stworzony pod sterowanie dotykowe, a obsługa przyciskami jest zwyczajnie nieintuicyjna i bywało, że musiałem przerywać planowanie kolejnych ruchów, by przypomnieć sobie, który przycisk służył do interesującej mnie czynności. Również edytor poziomów na tym cierpi, odrzucając mozolnym przesuwaniem kursora i potrzebą latania nim po całym ekranie dla najmniejszej pierdółki.
Warto zainteresować się tytułem wyłącznie na konsolach przenośnych. Gra stara się nieustannie wprowadzać coś nowego, dzięki czemu nie nuży, ale też nie przytłacza. Solidna gra logiczna, którą na siłę upchnięto na duże konsole. Na handheldzie ocena idzie dwa oczka do góry.
Ocena - recenzja gry MouseCraft
Atuty
- Wciąż coś nowego
- Ciekawe połączenie pomysłów ze starszych gier
- Wyważony poziom trudności
Wady
- Nieintuicyjne sterowanie na konsolach stacjonarnych
- Brak informacji o zaliczonych poziomach
- Granie po linii najmniejszego oporu nie pozwoli wyjść poza pierwszą połowę plansz
Klon Lemmingsów w ciekawej formie. Grać tylko na PS Vicie.
Przeczytaj również
Komentarze (6)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych