Recenzja: Table Top Racing (PS Vita)
Miniaturowe samochodziki-zabawki w wyścigu na stoliku? Kilkanaście lat temu byłby to skrótowy opis zabawy wielu młodych chłopaków, którym zabawa samochodzikami pozwalała spędzać wolny czas. Dzisiaj tym zdaniem opisywać można najnowszą produkcję ekipy Playrise Digital. Gra pierwotnie trafiła na tablety, ale gdyby nie opis w sieci – po tym jak gra wygląda nie domyśliłbym się tego.
W cenie 25 złotych dostajemy grę idealnie skrojoną pod przenośny sprzęt, z opcjonalnym DLC w postaci monet dla leniwych, ośmioma trasami w dwóch wariantach każda, co daje nam 16 torów. Dodatkowo kilka podstawowych samochodzików do odblokowania, kilka kolejnych do kupna za walutę w grze. Twórcą zgrabnie udało się ukryć darmowy rodowód naznaczony mikrotransakcjami. I przy okazji udało się stworzyć całkiem dobrą grę wyścigową. A tych poza Motorstormem RC w tym gatunku – niewiele.
Jedną z nowości w wersji na PS Vita jest tryb dla wielu graczy z wykorzystaniem połączenia ad-hoc. Niestety, nie było dane mi tego sprawdzić, gdyż w okolicy brakuje osób z Vitą. Postanowiłem więc zacząć od sprawdzenia gry przez sieć. Nie zrobiłem tego. Gra wyszukiwała, kazała czekać, coś tam robiła, ale po pięciu minutach ciągłej próby dopasowania mnie do kogokolwiek, kto by grał w ten tytuł – odpuściłem. Sieć w tej grze jest martwa, więc pozostaje nam samotna zabawa. A ta bawi, czasami frustruje, ale w ogólnym rozrachunku sprawia, że lekki syndrom jeszcze jednego wyścigu się uaktywnia.
Poza zwykłymi wyścigami, udostępniono nam drift, który aktywuje się dopiero po kupnie jednego z droższych pojazdów. Są także wyzwania podzielone na kilka poziomów trudności, a w każdym z nich – kilka zadań do wykonania. Te znowuż podzielone są identycznie jak w mistrzostwach – głównym punkcie tej gry. Mamy więc zwykły wyścig bez użycia dopałek, ten z dopałkami. Jest Time Trial, są jednookrążeniowe wyścigi oraz tryb w którym musimy dogonić inne autko i je stuknąć. W obu przypadkach, wyścigi trwają maksymalnie kilka minut co idealnie pasuje do Vity. Deweloper pomyślał o osobach preferujące różne ustawienia kamery, dlatego mamy ustawienie za samochodem (bliżej lub dalej) oraz klasyczny rzut z lotu ptaka w którym widzimy spory wycinek planszy, ale czasami gra głupieje w kwestii sterowania naszym samochodzikiem. Przybliżona kamera niestety nie sprawdza się jeśli nie znamy trasy na pamięć. Pokazuje za mało, a przyswojeniu trasy nie pomaga to, że każda z nich naszpikowana jest różnorakimi elementami na poboczu – talerzyki, kubki, owoce, kiełbaski z grilla czy sushi. Z lotu ptaka wygląda to przyjemnie, na zbliżeniu – przytłacza.
Model jazdy jest poprawny – mocno arcade'owy. Gra stara się promować robienie poślizgów, które zwalniają nas mniej, niż ostry skręt. Dużo zależy od statystyk pojazdów, które można ulepszać. Większość z dostępnych zabawek jednak różnice ma marginalne i gdyby nie kilka dodatkowych pojazdów – mielibyśmy bardzo podobny repertuar dostępnych fur.
Problemem gry niestety jest warstwa techniczna i idiotyczna decyzja o przypisaniu kamery sprzed maski pojazdu pod tylni panel dotykowy. Gdybym miał policzyć ile razy zdarzyło mi się kompletnie przypadkiem przełączyć kamerę w trakcie wyścigu i tym samym go sobie zawalić – brakłoby mi czasu. Ponadto im dłużej gramy, tym częściach gra zacina dźwięk, odtwarza go z opóźnieniem i zaczyna się przycinać. Niestety, nie był to jednorazowe przypadki i mam szczerą nadzieję, że to zostanie załatane. Bo gra jest przyjemna i takie niedoróbki psują jej odbiór.
Ocena - recenzja gry Table Top Racing
Atuty
- Prosta, wciągająca rozgrywka
- 16 torów i sporo pojazdów do odblokowania
- Konkretna liczba wyścigów
- Idealnie dopasowana do Vity
Wady
- Martwy tryb sieciowy
- Problemy techniczne z dźwiękiem
- Idiotyczna decyzja o przełączaniu kamery na panelu dotykowym
Gdyby nie problemy techniczne, to Table Top Racing byłoby jeszcze lepsze. Idealna produkcja "na chwilę", dzięki czemu skrojona jest na miarę handhelda.
Przeczytaj również
Komentarze (7)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych