Recenzja: Guilty Gear Xrd -Sign- (PS4)
Guilty Gear XRD -SIGN- to najnowsze dziecko kolaboracji Arc System Works oraz Team Red - napędzana silnikiem Unreal 3 bijatyka, która przez wielu została prześmiewczo nazwana mesjaszem tego gatunku. Oczekiwania były ogromne, a premiera tytułu ożywiła scenę bijatyk 2D w kraju. Czy warto więc było czekać ponad dziesięć lat na kontynuację serii? Nie oszukujmy się - było cholernie warto.
W grze możemy pokierować jednym z szesnastu dostępnych wojowników plus dodatkową dwójką z DLC. Bohaterowie reprezentują unikalne style walki i jestem przekonany, że każdy gracz znajdzie taki, który będzie mu odpowiadał. Powracają starzy znajomi jak Sol, Ky, Slayer oraz I-No. Szeregi obsady zasilają też nowe postaci jak tajemniczy Bedman czy cechująca się unikalnym stylem walki Ramlethal. Odnajdziemy tu każdy archetyp postaci, jaki pojawił się dotychczas w bijatykach. Ludzi, którzy lubią ofensywny styl walki, zainteresuje Sol lub Millia, tym, którzy chcą mieszać w głowie swoim przeciwnikom, przypadnie do gustu I-No, a jeżeli ktoś woli dystans, Venom lub Axl z pewnością będą idealnym wyborem. Grapplerów reprezentuje ogromny Potemkin, a tych, którzy szukają manualnego wyzwania, zadowoli Zato-1 lub wspomniana już Ramlethal.
Unikalny styl anime napędza całą produkcję i jest jednym z najpiękniejszych, jakie widziałem. Modele postaci są bardzo szczegółowe. Na pierwszy rzut oka grafika sprawia wrażenie klasycznego 2D, jednak twórcy zdecydowali się na osadzenie rozgrywki w 2,5D. Zauważalne jest to dopiero w momencie zadania ostatecznego uderzenia, kiedy to kamera wykonuje 360-stopniowe najazdy. Najazdy te, chociaż efektowne, są jedynym momentem, kiedy zauważyć można, że tekstury tła czy ziemi są niskiej rozdzielczości oraz zauważalnie rozmyte.
Gra działa w 60 klatkach na sekundę i w czasie rozgrywki nie doświadczyłem żadnych odczuwalnych zwolnień. Jedynym momentem, kiedy animacja faktycznie zwalnia, są przerywniki w trybie Story lub te wprowadzające do pojedynku. Dodatkowo w opcjach możemy wybrać między jakością grafiki a płynnością rozgrywki. Same opcje różnią się detalami tła oraz rozbłysków. Wersja na PS4 nie musi iść na żadne kompromisy, podczas gdy PS3 zmusza gracza do dokonania wyboru – wodotryski albo brak zwolnień w animacji.
Klimat produkcji uzupełnia świetny soundtrack oraz voice acting. Ten ostatni może być odtwarzany w języku angielskim lub japońskim, do wyboru w menu opcji. Jeżeli o muzykę chodzi, to mamy czysty heavy metal - tutaj kolejny raz ojciec serii Daisuke Ishiwatari serwuje nam mieszankę gitarowych brzmień i riffów które zaspokoją nawet najwybredniejsze ucho. Jestem bardzo sentymentalny, jeżeli chodzi o muzykę w serii, i muszę jednak stwierdzić, że starszym siostrom Guilty Gear zdarzało się mieć lepsze ścieżki dźwiękowe. Chociażby koreańska wersja Guilty Gear XX #RELOAD. Niemniej to, co słyszymy w Xrd, trzyma wysoki poziom.
Tryby treningu oraz wyzwań są bardzo dopracowane, zwłaszcza ten drugi który uczy kombinacji naszej postaci od tych najprostszych po bardzo złożone. Wyjaśnia również w jaki sposób powinniśmy wykorzystać mocne strony bohaterów oraz jak zachować się w określonych sytuacjach w prawdziwym meczu. Podpowiada również, jak radzić sobie z poszczególnymi postaciami, ale niestety nie zawsze robi to dobrze. Czasami podpowiedzi są szczątkowe lub nie niosą ze sobą istotnych informacji, co stawia nas w sytuacji, gdzie nie pozostaje nic innego, jak próbować, aż znajdziemy odpowiednie wyjście z opresji. Może to być źródłem frustracji, gdyż gra od razu rzuca nas na głęboką wodę i czasami oczekuje nie zawsze jasnych rezultatów. Trening pozwala na wszystko, na co dobry tryb treningowy powinien. Obowiązkowo znajdziemy tutaj również możliwość nagrywania zachowań przeciwnika. Istnieje także tryb M.O.M czyli Medals of Millionaire, gdzie za spełnienie specjalnych wyzwań w trakcie pojedynku otrzymujemy walutę wykorzystywaną później w celu ulepszenie naszej postaci, aby poradzić sobie z coraz to trudniejszymi zadaniami. Do tego tryb Arcade, Survival oraz Story - niewiele jeżeli chodzi o pojedynczego gracza.
Guilty Gear XRD -SIGN- nie jest tytułem idealnym. Zawodzi w całości, jeżeli chodzi o tryb Story. Ten jest jedną długą animacją, gdzie dialogi pomijamy jednym przyciskiem, obserwując wydarzenia na ekranie. Żadnej rozgrywki. Fabuła kontynuuje historię przedstawioną w serii i w żaden sposób nie wyjaśnia, kto jest kim oraz co stało się wcześniej. Dla osoby niezaznajomionej z poprzednimi częściami będzie to absolutna strata czasu. To, jak nieistotny jest tryb story, podkreśla fakt, że nie jest on domyślnie sugerowanym przez grę trybem rozgrywki. Pierwsze skrzypce gra Arcade.
Brak zajęć dla samotnego gracza jest dla mnie nieistotny. Wychodzę z założenia, że bijatyka powinna posiadać tylko tryb versus oraz trening, reszta to opcjonalne dodatki, o których tydzień po premierze nie będę pamiętał.
Jak wypada zatem rozgrywka? Guilty Gear Xrd -SIGN- nie zawodzi pod względem głębi systemu – jest to ten rodzaj bijatyki, który nagradza gracza za eksperymentowanie i, dzięki zaimplementowanym mechanikom, pozwala cieszyć się grą na wielu poziomach zaawansowania. Cała zabawa rozbija się o Roman Cancel, który dzieli się na trzy rodzaje: żółty, czerwony i fioletowy. Żółty pozwala nam anulować sam początek animacji dowolnego ruchu i zwalnia czas, co w praktyce pozwala na takie zagrania, jak wypuszczenie fireballa z natychmiastowym anulowaniem końcówki animacji. Dzięki temu kula ognia porusza się w kierunku przeciwnika, a my możemy na przykład wskoczyć mu za plecy, wystawiając na atak z obu stron. Drugi rodzaj to czerwony Roman Cancel, czyli opcja będąca narzędziem do tworzenia kombinacji. Gdy trafimy przeciwnika dowolnym atakiem, możemy wykorzystać czerwony RC, aby pociągnąć kombinację dalej, w sytuacji kiedy dalsze combo nie byłoby możliwe. Ostatni rodzaj to fioletowy Roman Cancel i jest on z natury mechaniką defensywną - pojawia się, gdy chcemy anulować końcowe klatki jakiegoś nietrafionego ruchu. Dzięki temu możemy przejść do defensywy zamiast czekać, aż nasza postać skończy animację ataku. Jest to bardzo prosty oraz intuicyjny system, doskonale dostosowany tak, aby mógł korzystać z niego gracz na dowolnym poziomie zaawansowania.
Do tej pory nie wspomniałem o trybie online i robię to celowo, ponieważ ciężko wydać mi opinię na ten temat. Gra miała swoją premierę póki co wyłącznie w Azji oraz USA, przez co mogłem pograć online tylko z kilkoma znajomymi, którzy również zdecydowali się na import płytki. Nasze potyczki były bardziej niż zadowalające, a połączenie gubiło od dwóch do czterech klatek - wiem to, ponieważ Guilty Gear XRD -SIGN- jest na tyle innowacyjne, że informuje gracza o opóźnieniu co do klatki. Pobieżnie przetestowałem lobby i wydaje się ono mieć wszystkie potrzebne opcje. Możemy pobierać i wrzucać powtórki, trenować online ze znajomym czy czatować w lobby mogącym pomieścić do 64 graczy jednocześnie. Gra pozwala również uczestniczyć w rozgrywkach rankingowych, za które zdobywamy doświadczenie i podnosimy poziom naszego konta online, a to przekłada się na odblokowanie ikonek lub tytułów pozwalających na ozdobienie naszej karty gracza. Warto wspomnieć o bardzo rzadkiej opcji Cross-Play, czyli możliwości wspólnej gry online dla posiadaczy PS4 i PS3. Przez całą grę zdobywamy również walutę, pozwalającą nam odblokować różne artworki, dodatkową postać i alternatywną ścieżkę dźwiękową.
autor: Nerobianco
Ocena - recenzja gry Guilty Gear Xrd -SIGN-
Atuty
- System walki oraz jego głębia
- Grafika
- Ścieżki dialogowe i soundtrack
- Doskonały samouczek oraz tryb treningowy
- Klimat
- Świetnie zaprojektowane postaci
- Tempo rozgrywki
Wady
- Nudny tryb story
- Mało trybów dla pojedynczego gracza
Guilty Gear XRD -SIGN- jest świetną bijatyką, która docenia inwencję gracza i pozwala czerpać przyjemność na różnym poziomie zaawansowania. Szkoda, że twórcy nie zdecydowali się, by pomóc tym, którzy historię świata Guilty Gear dopiero poznają.
Przeczytaj również
Komentarze (27)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych