Recenzja: Zen Pinball 2 - Star Wars Rebels (PS4)

Stół Marvel’s Avengers: Czas Ultrona pozostawił we mnie lekki niesmak oraz zasiał obawę dotyczącą przyszłych licencjonowanych stołów. Po Star Wars: Rebels nie spodziewałem się zbyt wiele. Błąd. Duży błąd. W tym stole moc jest silna.

O nadchodzącej siódmej części Gwiezdnych wojen słyszeliśmy chyba wszyscy, więc nie powinno nikogo dziwić wydanie licencjonowanego stołu spod znaku mieczy świetlnych i galaktycznej wojny. Tym razem jednak nie skupiono się na filmach, bazując na animacji w odcinkach Star Wars: Rebelianci. Wyświetlano ją także w Polsce, a sama akcja serialu dzieje się 15 lat po Zemście Sithów i 4 lata przed Nową Nadzieją. Klimat widowiska kręcił się wokół członków załogi statku kosmicznego „Duch”. Postanowili sprzeciwić się siłom Imperium, stosując między innymi tzw. mały sabotaż. W końcu Gwiezdne wojny to nie tylko pojedynki heroicznych Jedi… prawda?

Ostatni stół do Zen Pinball 2 wykorzystuje właśnie tę opowieść i muszę przyznać, że to strzał w dziesiątkę. Historia w Star Wars: Rebels jest dużo lżejsza od tego, co widzieliśmy w filmach czy grach przedstawiających przykładowo Starą Republikę. Skupiała się przede wszystkim na przygodzie i przyjaźni pomiędzy bohaterami, co zresztą stół naprawdę nieźle prezentuje.

Mianowicie pośród naszych zadań znajdziemy misje poszczególnych członków załogi „Ducha”. Za ich pośrednictwem przyjrzymy się relacjom panującym pomiędzy protagonistami, a także dokonywanym przez nich akcjom małego sabotażu. Robienie antyimperialnych graffiti na ścianach, kradzieże ładunku, tłuczenie bez rozlewu krwi szturmowców oraz walka z wysłanym przez Vadera inkwizytorem – rzeczy do zrobienia nie brakuje.

Sam flipper jest typu otwartego z dodatkową areną. Posiada także trzy paletki. Już po kilku minutach zauważymy, że poziom trudności nie jest wygórowany, osadzając się gdzieś lekko poniżej średniej. Nie będziemy raczej tracili kul za pośrednictwem bocznych tuneli, co jasno pokazuje, że testowana jest przede wszystkim koordynacja ręka-oko. Póki trafiamy paletkami w kulę, wszystko jest w porządku. Trzęsienie stołem nie jest potrzebne.

Ten zaś sam w sobie jest zbudowany dosyć prosto. Bez oglądania samouczka, już po 5-10 minutach będziemy wiedzieli wszystko, czego potrzebujemy. Kilka prostych ramp, bez żadnych specjalnych pułapek na kule. Warto wspomnieć, że studio Zen słucha fanów. Od jakiegoś czasu pojawiają się narzekania na nadużywanie trójwymiarowych postaci, co przecież nie jest do końca zgodne z duchem pinballa. W Star Wars: Rebels wymieszano stare z nowym. W niektórych misjach zobaczymy trójwymiarowe pojedynki członków załogi z siłami Imperium, ale trafi się także bardziej klasyczna zabawa w zbijaka, gdzie z powierzchni stołu wysuną się kartoniki z wizerunkami szturmowców. To połączenie wypadło naprawdę nieźle.

Graficznie szału nie ma, ale przyznam szczerze, że zostałem chyba trochę za bardzo rozpuszczony przez Iron And Steel DLC. Star Wars: Rebels jest naprawdę schludnym stołem. W tle mamy ładną, pustynną planetę, a na powierzchni urządzenia dzieje się konkretna akcja. Od czasu do czasu przelecą TIE Fightery, pojawi się wymachujący mieczem świetlnym inkwizytor, a nasi dzielni herosi będą wielokrotnie uciekali z opresji. Animacji jest wystarczająco wiele, abyśmy się nie nudzili. W szczególności, że całości przygrywa charakterystyczna dla Gwiezdnych wojen muzyka. Symfoniczne utwory są dosyć różnorodne, co powoduje, że ścieżka dźwiękowa w żadnym momencie nie nudzi.

Star Wars: Rebels jest stołem, który naprawdę warto mieć w swojej kolekcji. Jest wykonany bardzo przyzwoicie, zachowuje humor serialu, a sama fabuła jest dobrze przedstawiona. Nie jest może specjalnie wymagający, ale takie stoły też są potrzebne. Możemy siąść do niego na spokojnie i ogrywać bez większego stresu, czysto dla relaksu i zabawy. Boli jedynie, że w paczce dostajemy tylko jeden stół, a oprawa jest "tylko" schludna. Poza tym jednak wciąż mamy do czynienia z przyzwoitą maszyną, która fanowi pinballa zapewni odpowiednio dużo luźnej i niezobowiązującej rozgrywki.