Recenzja: LEGO Jurassic World (PS4)
LEGO Jurassic World nie ma dziesiątek superbohaterów o wyjątkowych mocach. Nie ma też ogromnego Śródziemia ani zróżnicowanych scenerii z LEGO Przygoda. Ma jednak rozgrywkę, która nie ogranicza się do ciągłej walki z zastępami wrogów. I dlatego odwiedziny w klockowym Parku są tak dobre!
TT Games zabrało się za kolejną filmową markę, którą znów przetłumaczyło na klockową platformówkę w swoim stylu. Raz jeszcze wcielamy się w znanych z dużego ekranu bohaterów, wykonując proste zadania logiczne i rozwalając wszystko wokoło. Niby ciągle to samo, ale z każdą nową odsłoną coś się tam w tej rozgrywce zmienia. Jeśli kojarzycie gry LEGO tylko z ostatnich paru lat, przeżyjecie większy szok, bo wraz z Jurassic World seria wróciła na dawne tory, porzucając ciągłą walkę z zastępami przeciwników na rzecz eksploracji plansz.
Każdy z czterech filmów podzielono na pięć poziomów, na przestrzeni których przedzieramy się przez różne części parków, umykając, pomagając lub walcząc z dinozaurami. I chociaż większość czasu spędzimy w dżunglach, udało się uniknąć monotonii - a to uciekamy w deszczu przed większym bydlakiem, a to lecimy na ratunek dzieciakom, innym razem łączymy siły z grywalnymi dinozaurami. Misje mają dobre tempo, są świetnie zaprojektowane i nie nużą….
… w przeciwieństwie do tego, co robimy między nimi. Zanim zaczniemy misję, trzeba do niej dojść, a terenami są wielkie wyspy stworzone wyłącznie w celu sztucznego wydłużenia czasu gry. Oprócz parku z czwartej części, tereny te są praktycznie puste, wymagające od nas od czasu do czasu wybrania odpowiedniej postaci, by ta otworzyła dalszą drogę. W parku z Jurassic World za to znalazły się wszystkie galerie, sklepiki, wystawy zebranych znajdziek oraz coś specjalnego – kreator dinozaurów. Możemy w nim stworzyć własną wersję T-Rexa czy wymarłego zwierzaka innego gatunku z dwudziestu dostępnych, zmieniając jego części cielska, kolor i wzorek na grzbiecie.
Same dinozaury nie są czymś zupełnie nowym – to po prostu postaci o nieco innej posturze niż reszta – tak jak trolle z Hobbita czy marvelowy Hulk. Są też gatunki latające lub poruszające się wyłącznie pod wodą, lecz dla takich przygotowano specjalne obszary, więc zapomnijcie o przemierzaniu dowolnej mapy drogą powietrzną.
Oprócz zwykłego niszczenia wszystkiego i składania z powrotem do kupy, bardzo często jesteśmy zmuszeni brać udział w pościgach i ucieczkach. Kamera próbuje pokazać akcję z jak najbardziej efektownego kąta i może to wygląda ładnie, ale ciężko wypatrzyć po drodze znajdźki. Nie ma też praktycznie żadnych kar za nieunikanie przeszkód, także jakby ładnie nie wyglądały, uciekania jest zwyczajnie za dużo, by ignorować te wpadki i z uśmiechem na ustach zakrzyknąć „znowu pościg!”.
LEGO Jurassic World, jak każda odsłona klockowej serii, najlepiej smakuje w kooperacji, lecz tym razem prawdziwie łączy pokolenia. Dzieciaki lubią kinowe nowości, więc mogą wyprosić grę, bo widzieli nowy film, ale pierwszy poziom po włączeniu tytułu tyczy się oryginalnego Parku Jurajskiego z 1993 roku. Nie tylko rodzic poczuje się jak w domu, lecz będzie miał również okazję, do zapoznania pociechy z kultową produkcją Spielberga. W każdej chwili można jednak zacząć misje z czwartej pełnometrażówki, także nie wpychano niczego na siłę.
Należy jednak pamiętać, że film rozpoczynający całą serię ma już 22 lata, a dialogi w grze są wycięte prosto z niego. Dźwiękowcy starali się wygłuszać wszystkie odgłosy tła i mamy przez to kwestie dość słabej jakości. Na szczęście nieśmiertelny motyw przewodni i reszta ścieżki dźwiękowej trzymają bardzo wysoki poziom, a w połączeniu ze świetnymi ujęciami budują odpowiedni klimat. Tylko nie myślcie, że te „świetne ujęcia” oznaczają lepszą pracę kamery podczas grania w co-opie! Dzielony dynamicznie ekran nadal lubi ześwirować, ale jest nieco lepiej niż w superbohaterskich odsłonach.
LEGO Jurassic World bliżej do Indiany Jonesa niż ostatnich gier na podstawie komiksów i twórczości Tolkiena. Pierwsze skrzypce gra tu nostalgia, typowy dla serii humor i klimat Parków Jurajskich, za co wybaczyć można drobne niedociągnięcia w postaci bezcelowo otwartych wysp czy męczących po pewnym czasie sekwencji pościgów. Ciężko też krytykować poziom trudności, bo ten nigdy nie stanowił większego wyzwania w grach TT Games. Dostaliśmy jedną z najlepszych odsłon serii, która trafi do każdego – poprzez rewelacyjną zabawę w co-opie, nostalgię do filmów czy nawet same dinozaury i masę ciekawostek na ich temat podczas ekranów ładowania. Obowiązkowe przedłużenie maratonu filmowego.
Ocena - recenzja gry LEGO Jurassic World
Atuty
- Klimat Parków Jurajskich
- Świetnie zaprojektowane poziomy
- Dinozaury
- Brak ciągłych walk z przeciwnikami
Wady
- Miejscami problematyczna kamera
- Przeładowanie sekwencjami pościgów i ucieczek
Weterani serii nic specjalnie nowego nie znajdą, ale to wciąż ścisła czołówka odsłon LEGO.
Przeczytaj również
Komentarze (23)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych