Recenzja: King's Quest Chapter 3: Once Upon a Climb (PS4)

Recenzja: King's Quest Chapter 3: Once Upon a Climb (PS4)

Adam Grochocki | 05.05.2016, 12:00

Jeśli czytaliście moją recenzję drugiego odcinka , to wiecie, że okazał się wielkim rozczarowaniem. Było brzydko, nudno, a do tego bardzo krótko i nieśmiesznie. Jak jest tym razem? Sprawdźmy, czy ekipa The Odd Gentlemen wyciągnęła wnioski.

Przeskakujemy kilka lat do przodu względem pierwszych odcinków. Król Graham to już nie ten sam wychudzony, gamoniowaty i nieco zagubiony chłoptaś. Bohater zmężniał, wyhodował lekki zarost i solidnie przypakował, stosując się do wskazówek rzucanych przez jego przyjaciół w poprzednich epizodach („don’t skip leg day”). W jego życiu nie zmieniło się jednak jedno – dalej jest bardzo samotny. Przeznaczony dla królowej tron stoi pusty, a wielki, zastawiony tonami jedzenia stół okupują rysunki wyimaginowanych gości. Nawet królewska służba przez absurdalną biurokrację nie może towarzyszyć swemu władcy. Graham postanawia zmienić swoje życie i znaleźć żonę!

Dalsza część tekstu pod wideo

Magiczne lustro kieruje go do najwyższej komnaty najwyższej wieży, gdzie… na ratunek czekają dwie rozkapryszone księżniczki. Vee i Neesa (wariacja na temat imienia żony Grahama z dawnych odsłon - Valanice) nie są zbytnio zainteresowane bzdurami o rycerzach w lśniącej zbroi i miłości od pierwszego wejrzenia. Na dodatek księżniczki więzi czekająca na ratunek Hagatha, której czasy świetności, piękności i ponętności minęły kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset lat temu. Hagatha przystojnego młodzieńca i samozwańczego amanta bierze za… kolejną księżniczkę i również osadza go w swojej wieży, aby zwabić wymarzonego „księcia z bajki”.

Duża część wydarzeń ma miejsce w wieży, ale udało się naprawić błąd z drugiego odcinka, gdzie dostępna była praktycznie tylko jedna i, choć rozbudowana, bardzo ponura lokacja. Za pomocą magii Graham wraz z towarzyszkami niedoli na pewien czas przenosi się do różnych miejsc, gdzie poznaje nowych ludzi i spotyka znajome twarze. Lokacje są bardzo kolorowe i zróżnicowane, a już sama droga do wieży to zwiedzanie kilku przepięknych miejscówek podkreślających, że twórcy nie zapomnieli jak zachwycić gracza. Dalej jest nawet lepiej!

Zaimplementowany system decyzji dotyczy interakcji Grahama z księżniczkami. Wybieramy, do której z dziewczyn najpierw zagadać, czy posłuchać ich rad, a może zrobić coś po swojemu. Wybory nie mają większego znaczenia, ale reakcje dziewczyn są często bardzo zabawne i tak niespodziewane, że z chęcią zagram raz jeszcze, aby zobaczyć następstwa innych wyborów.

W porównaniu do pierwszego i drugiego odcinka mamy nieco inne podejście do łamigłówek. Po przeniesieniu się do nowej lokacji, nie opuszczamy jej do czasu rozwiązania tamtejszej zagadki. Może to być dopasowywanie przedmiotów lub niezbyt skomplikowana gra logiczna. Sprawia to, że gra jest sporo łatwiejsza. Co najmniej połowa czasu, jaki potrzebowałem na ukończenie poprzednich odcinków, to błądzenie i szukanie punktów zaczepnych w kilku lokacjach, aby popchnąć wydarzenia do przodu. Tym razem jest dużo przystępniej, a opowieść wydaje się bardziej spójna.

W drugim epizodzie całkowicie pokpiono humor, który zachwalałem w odcinku premierowym. "Once Upon a Climb" to powrót do wysokiej formy i poziomu, jakiego oczekujemy od tej serii. Księżniczki swoim zachowaniem przypominają przezabawną Roszpunkę z filmu Zaplątani, co samo w sobie jest wielkim plusem. Dziewczyny krytykują i żartują ze zdesperowanego Grahama i jego nieporadnych prób podrywu. Mamy też sporo subtelnych, jak i bardziej bezpośrednich odniesień do baśni, a na deser powraca prześmieszny narcystyczny rycerz Whisper. Zabawa przednia!

Udało się! Trzeci odcinek zatytułowany "Once Upon a Climb" przywraca serię na właściwe tory. Trwający około trzy godziny epizod wypełniony jest humorem i bardzo fajnie przedstawioną opowieścią o samotności, poświęceniu i determinacji. Znów zaczynam wyczekiwać kolejnego rozdziału. I to chyba twórcom chodziło.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry King's Quest (2015)

Atuty

  • Humor
  • Grafika
  • Nowe postaci
  • Przyjazne łamigłówki

Wady

  • Poziom trudności mógłby być wyższy

Od dzisiaj pod hasztagiem #dobrazmiana powinien pokazywać się trzeci rozdział King’s Quest.

Adam Grochocki Strona autora
cropper