Recenzja: Rocketbirds 2: Evolution (PS Vita)
Sporych rozmiarów kurczak i antagonista o znajomej twarzy to postaci, wokół których toczy się akcja kolejnej części Rocketbirds. Czy te elementy wystarczą, by zapewnić rozrywkę na podobnym lub nawet wyższym poziomie co ostatnio?
Pierwszą część Rocketbirds ukończyłem z uśmiechem na twarzy. Pomysł wykorzystania kurczaka w stylu filmów akcji lat 80. i 90. jako głównego bohatera bardzo mi się spodobał. Dokładając do tego typową dla tego okresu gier akcji fabułę, wyszła całkiem dobra produkcja. W związku z tym po sequelu oczekiwałem więcej wszystkiego - od humoru i przemocy po ogromny arsenał broni i różnorodnych przeciwników.
Już w pierwszych chwilach, tuż po rozpoczęciu rozgrywki, można się dowiedzieć, o co właściwie w grze chodzi. Nie chcąc nikomu niczego zdradzać, napiszę tylko, że pomyślałem “Ech, znowu to samo”. W ten krótki sposób mogę podsumować całą fabułę tej produkcji. Ratloop nie postarało się w tej kwestii, przez co zwyczajnie wieje nudą. Sytuację nieco ratują zabawne przerywniki, niestety nie samym śmiechem człowiek żyje i po twórcach oczekiwałem czegoś więcej niż paru chwil akcji z przygłupimi przeciwnikami i średnio śmiesznymi żartami.
Poprzednia odsłona mogła się pochwalić sporą liczbą dosyć krótkich rozdziałów. Rocketbirds 2 tych rozdziałów ma mniej, ale są dłuższe. Wydłużone jednak zostały przymusem ciągłego chodzenia tam i z powrotem by odblokować przejście dalej i pchnąć historię. Schemat sprawdzający się za pierwszym razem, czyli “idź tam, podnieś kartę i wróć”, w połączeniu z eliminacją kolejnych wrogów nie zapewnił mi na dłuższą metę frajdy, szybko wkradło się spore znużenie. Owszem - zabijanie ptasich móżdżków jest satysfakcjonujące z uwagi na ilość krwi, która po nich pozostaje, ale pozbawione jest to jakiejkolwiek taktyki. Deweloper zrezygnował chociażby z chowania się w cieniu i tym razem brnie się po prostu przed siebie. Tyle dobrze, że przeciwnicy chociaż umierają efektownie, na przykład przez spalenie miotaczem ognia czy odstrzelenie głowy.
Nie potrafię też zrozumieć, dlaczego studio Ratloop zmieniło schemat sterowania. Tak jak możliwości celowania w dowolną stronę brakowało w pierwszej części, tak tutaj spokojnie gra bez tego by się obyła. Nie wiem, czy na PS4 również, ale na Vicie celowanie jest tak czułe i nieprecyzyjne, że bywały momenty, w których wyjątkowo ciężko było trafić przeciwnika. Kolejnym minusem nowego systemu sterowania jest sposób zmiany broni. Główny bohater co rusz zdobywa nową broń i fajnie byłoby z niej skorzystać. W tym celu trzeba otworzyć ekwipunek i przypisać nową giwerę do jednego z dwóch slotów. I tak przez całą grę. Na dłuższą metę to męczy. Do tego dochodzi nowość w postaci gadżetów do kontrolowania wrogów przez telefon komórkowy, która z racji niebywałej czułości sprawia ogromne problemy i w praktyce zajmuje dużo czasu, zanim namierzony ptaszek odda się kontroli Ugotowanego Na Twardo Kurczaka.
Oprócz kampanii dla pojedynczego gracza, w tytule znajduje się także tryb kooperacji zwany Rescue. To tutaj ulokowało się nieco więcej frajdy nieobecnej w trybie singlowym. Niestety wszelkie bronie zdobyte podczas kampanii nie przenoszą się razem z nami, mimo że akcja toczy się na poziomach z fabuły, przez co ratowanie zakładników jest trudniejsze, niż się początkowo wydaje. Zamiast tworzyć oddzielny tryb, twórcy powinni skupić się na implementacji dwuosobowej kooperacji dla głównej kampanii. Z pewnością wyszłoby to grze na dobre i uniknięto by opóźnień, które mają spory wpływ na płynność rozgrywki.
jest faktycznie ewolucją w porównaniu do pierwszej części, ale nie są to zmiany, których po kontynuacji się spodziewałem. Nie jestem zadowolony, z kierunku, w którym poszedł deweloper, i po blisko 6-godzinnej kampanii na tę chwilę mam dość. Jeśli kiedykolwiek pojawi się trzecia część (mam taką nadzieję), to liczę, że przy usprawnianiu gry nie będzie towarzyszyło uczucie deja vu.
Ocena - recenzja gry Rocketbirds 2: Evolution
Atuty
- Szeroki arsenał broni
- Humor
- Przemoc w stylu gore
- Bardzo dobra muzyka
- Czteroosobowa kooperacja
Wady
- Beznadziejna fabuła
- Długie rozdziały
- Wieje nudą
- Problematyczne sterowanie
- Lagi w trybie online
- Głupi przeciwnicy
- Wysoka cena
Istnieje wiele lepszych sposobów na wydanie 89 złotych. Mimo wszystko nie powinno się jednak skreślać tego tytułu całkowicie. Warto poczekać na jakąś promocję.
Przeczytaj również
Komentarze (2)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych