Recenzja: 10 Second Ninja X (PS4)
to szalenie dynamiczna gra logiczno-zręcznościowa od niezależnego studia Four Circle Interactive. Z reguły nieufnie podchodzę do indyków przypominających gry ze smartfonów, lecz ten otrzymał ode mnie kredyt zaufania i… spłacił go z nawiązką.
Rozgrywka opiera się na mechanice prostych gier mobilnych. Mamy świat podzielony na pokoje, każdy po dziesięć plansz, za których ukończenie dostajemy jedną do trzech gwiazdek w zależności od osiągniętego czasu. Nasze zadanie jest równie proste... a przynajmniej na papierze. W ciągu 10 sekund musimy wyczyścić planszę z robotów, mając do dyspozycji miecz i trzy shurikeny. By nie było zbyt łatwo, projektanci poziomów pobawili się między innymi z układem platform, pułapkami elektrycznymi czy lustrami.
By ukończyć daną planszę, możemy skorzystać z kilku sposobów. Najlepszy czas uda nam się uzyskać, gdy połączymy intelekt ze zręcznymi palcami, czyli odnajdziemy najkrótszy sposób na wyczyszczenie lokacji i jak najszybciej go zrealizujemy. Jak już wspomniałem, sztuka ta do najłatwiejszych nie należy, bo każdy drobny błąd powoduje, że musimy zacząć od nowa. Potrafi to wzbudzić frustrację, ale taką pozytywną, o ile w ogóle te dwa słowa się łączą. Gra ma w sobie to coś, co powoduje, że nawet gdy osiągniemy dobry wynik, to i tak chcemy go dodatkowo dopieścić. Tytuł motywuje na tyle, że kilka moich wyników znajduje się pierwszej 20 światowego rankingu, na czele z TOP2 na jednej planszy.
By rozgrywka nie była płytka, twórcy wzbogacili ją dodatkowo o fabułę. Z jednej strony jest to taki typ gry, że mogłoby jej nie być, mało kto przecież zna historię np. z Angry Birds. Z drugiej jednak jest ona bardzo przyjemnym dodatkiem. Twórcy w głównej mierze postawili na humor. Absurdalny humor. Warto zaznaczyć, że osoby zagłębiające się w dialogi wpadną w małą wycieczkę emocjonalną. Jak wspomniałem, przez jakieś 80% gry jest zabawnie, ale przy pomocy jednej z postaci najpierw jesteśmy mocno irytowani, by później potężnie się zasmucić. I wzbudzić poczucie winy. Już dawno żaden tytuł nie zagrał na moich emocjach tak jak . A przecież to mała gra, w której wątek fabularny jest tylko opcjonalny... No, prawie.
Tutaj znajduje się pierwszy z dwóch zarzutów. Fabuła nie jest opcjonalna. Nie mam przycisku skip, a przynajmniej nie zawsze. Ta przygoda jest na tyle nachalna, że po osiągnięciu określonej liczby gwiazdek, która odblokowuje nam kolejną lokację, gra wręcz każe nam opuścić pokój, by pchnąć historię dalej. Nie, nie możemy najpierw dokończyć pokoju. Dla czytelnika zarzut ten brzmi śmiesznie, ale uwierzcie, mocno wybija to z rytmu.
W przypadku oprawy wizualnej ciężko narzekać. Jest ładnie. Prosto, ale ładnie. Kolorystyka, modele czy rysunki są przyjemne dla oka i po obejrzeniu rozgrywki zachęcają do zapoznania się z tytułem. Do tego wszystko jest płynne i idealnie pasuje do bicia kolejnych rekordów czasowych. Niestety, w segmencie audio już nie jest idealnie. Oczywiście wszystko do siebie pasuje, lecz dialogi między postaciami opierają się jedynie na czymś w rodzaju bełkotu połączonym z napisami. Taka konwencja bezpośrednio w trakcie rozgrywki zupełnie mi nie przeszkadza, jednak w scenkach przerywnikowych wygląda to już trochę gorzej.
autor: Koczi
Ocena - recenzja gry 10 Second Ninja X
Atuty
- Dynamika i prostota zabawy
- Ładna oprawa
- Prowadzenie historii
- Humor
- Wciąga
Wady
- Nachalność fabuły
- Brak “czytanych” dialogów
10 Second Ninja X to prosty, bardzo przyjemny indyk z drobnymi niedociągnięciami. Do tego całkiem tani, szczególnie że w momencie pisania tej recenzji dostępny jest w letniej promocji PS Store za około 25zł. Nic tylko brać i ćwiczyć swój refleks.
Przeczytaj również
Komentarze (11)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych