Recenzja: Kingdom Hearts HD 1.5 + 2.5 Remix (PS4)
Kingdom Hearts 1.5 + 2.5 Remix pojawia się jako zestaw sześciu odsłon z popularnej serii. Poza zebraniem wszystkich gier w jednym miejscu, kolekcja oferuje też 60 klatek na sekundę dla każdej grywalnej odsłony. Tylko czy z tego powodu jest to najlepsza kolekcja Kingdom Hearts?
Kingdom Hearts 1.5 + 2.5 pojawiło się w ramach przygotowania do premiery Kingdom Hearts 3. Wraz z KH 2.8 Final Chapter Prologue jest zestawem, który w pełni zapoznaje ze wszystkimi wydarzeniami fabularnymi, jakie prowadzą do najnowszej odsłony. W ocenianej paczce dostajemy więc aż sześć części, z czego dwie pozycje są zbiorem scenek przerywnikowych z tytułów wydanych tylko na Nintendo DS. Pozostałe to rozbudowane wersje gier, które uprzednio pojawiły się na PlayStation 3. To, co w dużej mierze decyduje o atrakcyjności nowej kolekcji, to podniesienie płynności do 60 klatek na sekundę. Zanim jednak zestaw trafił do Europy, spotkaliśmy się z doniesieniami o tym, że podkręcenie płynności spowodowało kilka problemów ze stabilnością. Na szczęście od premiery dostępna jest odpowiednia łatka, w teorii likwidująca wszystkie te problemy.
Zacznijmy od pierwszej gry z kolekcji, czyli Kingdom Hearts Final Mix. To początek serii łączącej w sobie uniwersum animacji Disneya i gier Final Fantasy. Opowiada historię chłopca imieniem Sora, który wskutek wydarzeń w swoim miejscu zamieszkania zostaje rzucony w sam środek walki o uratowanie wielu zagrożonych przez Heartless światów. Mimo iż fabuła z początku wydaje się dziecinna i nazbyt słodka, z czasem Disney schodzi na dalszy plan, ustępując miejsca mrocznym wydarzeniom ze świata Kingdom Hearts. Tym samym nastrój gry ulega zmianie, a wydarzenia i przekaz nabierają głębi, która wcześniej mogła umykać. Choćby z tego powodu warto dać szansę pierwszej odsłonie i przekonać się, że fabuła to jeden z elementów świadczących o fenomenie tej serii. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, odsyłam do recenzji Kingdom Hearts 1.5 Remix, którą swego czasu przygotował Paweł.
Kingdom Hearts Final Mix w wersji na PlayStation 4 nie oferuje szczególnie lepszej oprawy audiowizualnej względem tego, co widzieliśmy w pierwszej kolekcji wydanej na PS3 w 2013 roku. Wciąż mamy tu do czynienia z rozdzielczością 1080p (natywne 4K i 60 FPS na PS4 Pro), wygładzeniem krawędzi i podmienionymi (w większości) teksturami. To, czego nie było wcześniej, to 60 klatek na sekundę i niemal niewidoczne ekrany wczytywania danych podczas zmiany lokacji czy uruchamiania scenek fabularnych. Gra jest dzięki temu o wiele bardziej dynamiczna i sprawia więcej frajdy. W trakcie zabawy nie spotkałem się ze znaczącymi problemami. Całość działa bardzo płynnie, nawet podczas większych zadym. Jedyne, do czego miałbym zastrzeżenia, to bardzo rzadkie problemy z udźwiękowieniem. Zdarzało się, że brakowało jakiegoś dźwięku bądź był skrócony. Problem uważam jednak za marginalny i tym samym stwierdzam, że na ten moment jest to najlepsza wersja tej nietuzinkowej produkcji.
Druga pozycja zestawu to Kingdom Hearts Re:Chain of Memories, czyli remake gry wydanej niegdyś na GameBoy Advance. Mechanika tej odsłony znacząco różni się od poprzedniczki, bo w całości oparta jest na korzystaniu ze specjalnych kart. Fabuła z kolei rozpoczyna się bezpośrednio po wydarzeniach z pierwszej części i wprowadza do tego, co wydarzy się w drugiej. Warto zapoznać się z Chain of Memories, bo tutejsza historia jest kwintesencją tego, co charakteryzuje Kingdom Hearts, szczególnie że nacisk na Disneya jest tu znacznie mniejszy. Niestety gra jest też gorzej odświeżona, co widać już chwilę po uruchomieniu – w wielu miejscach widoczne są poszarpane krawędzie i artefakty graficzne, a całość, mimo 60 klatek, wczytuje się zauważalnie dłużej. Nie mogę też pominąć faktu, że raz zostałem wyrzucony z gry do menu konsoli, po tym jak spędziłem dłuższą chwilę na układaniu kart. Drugi raz mi się to nie przytrafiło, ale ta jedna sytuacja wystarczyła, bym zaczął się obawiać o kolejne zwiechy.
Trzecia pozycja to Kingdom Hearts 358/2 Days, czyli jeden ze wspomnianych filmów. W tej odsłonie wydarzenia obserwujemy z perspektywy Roxasa – jednego z członków Organization XIII. Jako posiadacze PlayStation 4 mamy dostęp jedynie do scenek, które na potrzeby kolekcji powstały na nowo lub zostały podniesione do jakości HD. Sama gra jest świetna i osobiście żałuję, że nie ma jej w grywalnej wersji na konsolach Sony, ale mimo wszystko cieszy obecność samych scenek. Tym bardziej, że kolejny raz dostajemy kawał świetnej opowieści, która pomoże zrozumieć to, co dzieje się w drugiej części.
Niestety, odnoszę wrażenie że scenki przeniesiono na PS4 bez jakiegokolwiek wysiłku. Tak samo jak w przypadku opisanej wcześniej „karcianki”, tu też widać gorszą jakość, o czym świadczą poszarpane krawędzie i niskiej jakości tekstury. Szczerze mówiąc, jestem lekko zawiedziony brakiem trofeów, ale można to przeboleć. Warto zaznaczyć, że tym razem mamy dostęp do wszystkiego, co w wersji na PS3 musieliśmy stopniowo odblokowywać. Teraz możemy zarówno przeczytać wszystkie dokumenty, jak i obejrzeć ostatnią scenkę już na początku. Dokładnie w takim samym stanie dostarczono także drugi film, czyli Kingdom Hearts Re:coded.
Najwięcej kontrowersji w przypadku Kingdom Hearts 1.5 + 2.5 Remix wzbudziło Kingdom Hearts 2 Final Mix, które według doniesień potrafiło wyłączyć się podczas zapisywania stanu gry. Na szczęście nie uświadczyłem żadnego z takich problemów. Prawdą jest, że nie poprawiono zgrzytów wersji z PlayStation 3, ale tyczą się one przede wszystkim udźwiękowienia. Czasem kwestie wypowiadane przez przeciwników podczas walki nie są też pełne, choć to mało znaczący problem, który nieszczególnie wpływa na jakość zabawy. Bardziej przeszkadzały mi okazyjnie pojawiające się artefakty graficzne. Tutaj sprawa tyczy się głównie animacji kilku przeciwników, które nie są przystosowane do nowej płynności i wyglądają po prostu źle. Niemniej, podkręcenie płynności sprawiło, że najbardziej dynamiczna i szybka odsłona stała się jeszcze lepsza i gra się w nią przyjemniej niż kiedykolwiek. O samej grze więcej pisałem w swojej recenzji drugiego zestawu, który wylądował na PS3 w 2014 roku.
Najbardziej zadowolony jestem z tego, jak przeniesiono Kingdom Hearts Birth By Sleep Final Mix. Gra opowiada o wydarzeniach sprzed pierwszej części i pozwala nam się wcielić w aż trzy różne postacie. Przez całą grę nie spotkałem się z żadnymi problemami. Podkręcona płynność nie wpłynęła na nic poza jakością samej rozgrywki, która jest teraz bardziej satysfakcjonująca niż kiedykolwiek. Gra powstała pierwotnie na PlayStation Portable, więc wyczuwalne są małe ograniczenia w kwestii oprawy graficznej i sterowania, ale mimo to wygląda naprawdę dobrze. Jest to więc kolejna odsłona, którą najlepiej poznać właśnie w tym wydaniu.
Podsumowując, Kingdom Hearts 1.5 + 2.5 Remix to najlepszy zestaw, który pomoże Wam w zapoznaniu się z serią. Większość zawartych tu pozycji ma wprawdzie swoje wady, jak źle działający dźwięk czy miejscami poszarpane krawędzie, ale 60 klatek na sekundę zmienia postać rzeczy i wraz z prawie nieistniejącymi ekranami wczytywania, mocno zwiększa komfort grania. Niektórych może zaboleć fakt, że filmy nie dostały tym razem trofeów, ale z drugiej strony poprawiono pucharki w „jedynce” i Re:Chain of Memories, dzięki czemu nie trzeba więc przechodzić tych gier na każdym poziomie trudności.
Ocena - recenzja gry Kingdom Hearts HD 1.5 + 2.5 ReMIX
Atuty
- Sześć części w jednym miejscu
- Podkręcona płynność do 60 klatek na sekundę
- Wszystko to, za co uwielbiamy Kingdom Hearts
Wady
- Małe problemy techniczne
- Niektóre z pozycji prezentują gorszą jakość
Pozycja atrakcyjna i dla fanów, którzy będą zadowoleni z podkręconej płynności, i dla nowych graczy, chcących zapoznać się z serią Kingdom Hearts. Nawet jeśli zdarzają się gdzieniegdzie małe problemy technicznie.
Przeczytaj również
Komentarze (14)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych