Recenzja: Perception (PS4)

Recenzja: Perception (PS4)

Kacper Mądry | 16.06.2017, 21:59

Perception to produkcja będąca jednocześnie tworem dobrym, jak i beznadziejnym. Zaintrygowani, skąd taka rozbieżność? Zapraszamy do recenzji najnowszego horroru od studia The Deep End Games.

Omawiany tytuł to produkcja sfinansowana za pośrednictwem Kickstartera. Gra przykuła uwagę graczy z powodu oryginalnego pomysłu na rozgrywkę polegającego na tym, że nasza bohaterka jest osobą niewidomą, a po okolicy poruszamy się dzięki wyćwiczonej przez nią echolokacji. Stukając laską o ziemię, widzimy przez kilka sekund nasze najbliższe otoczenie, co umożliwia orientację w terenie. Perception to jednak horror, więc początkowo spokojna historia szybko zmienia się w mroczną opowieść. Naszą bohaterkę Cassandrę często nawiedzają koszmary. Widzi w nich m.in. pewien dom, linę, drzewo oraz jabłko. Powracające sny nie dają jej spokoju i po latach poszukiwań w końcu udaje się jej odnaleźć opuszczone domostwo. Bohaterka czuje, że coś chce, aby weszła ona do środka i odkryła prawdę stojącą za całą historią. Jak już się pewnie domyślacie, opuszczony dom okazuje się być nawiedzony, a Cassie zmuszona jest do walki o przeżycie. Przez około cztery godziny śledzimy wydarzenia, które zdarzyły się w amerykańskim mieście Gloucester i… nie odczuwamy strachu. Bo Perception to bardzo słaby horror.

Dalsza część tekstu pod wideo

Chociaż pomysł z echolokacją i utrudnionym poruszaniem się naszej postaci wydaje się dodawać klimatu, tak szybko zaczynamy rozumieć, jak działa mechanika gry odpowiadająca za straszenie, co skutkuje tym, że przestajemy się bać. Otóż aby spotkać w grze jakiegokolwiek przeciwnika, który może nam zagrozić, musielibyśmy bardzo dużo razy uderzyć naszą laską o ziemię. Obecność znajdująca się wtedy w domu zaczyna nas szukać, a my mamy kilka sekund na ukrycie się w jednym z podświetlonych przez grę miejsc. Jeżeli jednak wystarczą nam dwa do trzech stuknięć na jedno pomieszczenie, to może zdarzyć się, iż ani razu nie będziecie musieli się chować. Co się stanie, gdy spotkamy Obecność? Raczej zaśmiejemy się do siebie, widząc tę postać lewitującą w powietrzu, dodatkowo pozbawioną jakiejkolwiek animacji ruchu. Grze zdarzają się sytuacje, w których powinna wyskoczyć przed nami jakaś straszna poczwara, jednakże produkcja ma tutaj problem z uruchamianiem skryptów, bo nie raz zdążyłem ominąć lokacje, w której coś się działo, a ja oglądałem to potem zza pleców. Sama historia tutaj nie straszy, chyba że gry typu Murdered: Śledztwo zza grobu przyprawiają Was o dreszcze. Nie znaczy to jednak, że sama w sobie jest zła. Osobiście bardzo lubię klimaty miasteczka Salem, nawiedzone miejsca i tym podobne, a dokładnie taką historię serwuje nam Perception. Na początku recenzji wspomniałem, że gra jest zarówno tworem dobrym, jak i złym. Ta rozbieżność wynika z tego, jak podejdziemy do omawianej produkcji. Jeżeli uznamy, że dzieło The Deep End Games to przedstawiciel „symulatorów chodzenia”, to gra spokojnie zasługiwałaby nawet na „siódemkę”. Twórcy jednak postrzegają swoje dzieło jako horror, więc tak też do tego podszedłem.

Wspomniałem już o tym, że wszelkie stwory nie powodują lęku, ale wpływa na to również zachowanie bohaterki. Czując obecność stworów, Cassie bardzo często mówi do siebie, że tylko jej się to zdaje, a gdy trafia na sytuację, w której słyszy duchy – od razu w nie wierzy i chce dowiedzieć się, jak może pomóc spełnić ich ostatnie życzenia. Sprawia to, iż nasza protagonistka bardzo traci na autentyczności swojej osoby, a dodatkowo wytrąca to z klimatu lekkiej grozy. Co ciekawe, przed rozpoczęciem gry możemy wybrać, czy Cassandra ma komentować to, co widzi, czy ograniczyć swoje wypowiedzi tylko do kwestii fabularnych. Niestety one również powodują, iż załamujemy ręce, słysząc bzdurne wypowiedzi głównej bohaterki. Pomysłowo natomiast rozwiązano sprawę odnajdywanych kartek z zapiskami. Autorzy podeszli do tego całkiem realistycznie i w momencie, gdy odnajdujemy taki dokument, możemy zeskanować go telefonem, a automatyczny lektor nam go odczyta. W momencie, gdy trafiamy na obrazy, możemy użyć aplikacji, która niby łączy nas z innym użytkownikiem, a ten opowiada nam, na co patrzymy. O ile takie rozwiązania dobrze wpływają na to, jak odbieramy grę, tak sytuacje, w których przez przypadek odnajdujemy klucz, a bohaterka od razu wie, do których drzwi pasuje, trochę niszczą immersję. Poczucie autentyczności sytuacji w horrorach jest bardzo ważne do tego, abyśmy rzeczywiście się bali, ale liczne wpadki twórców sprawiają, że czujemy się jak w kinie klasy C.

Chociaż w Perception poziom grafiki nie jest zbyt ważny ze względu na zastosowanie oryginalnej mechaniki, tak przyczepić można się do animacji „straszaków”. Zdarzało się, iż trzęsły się one w konwulsjach, pojawiając się i znikając. Jeśli chodzi o udźwiękowienie – często używana przez nas laska oddaje inny dźwięk na danym podłożu, jednak nie zawsze to działa tak, jak powinno. Dla przykładu, uderzając w niektóre sofy, słyszymy dźwięk drewnianej podłogi. Z kolei jeśli ktoś wychwyci to, że zaledwie garstka aktorów podkłada głos pod wiele postaci, informuję, że ma to jak najbardziej uzasadnienie fabularne, więc nie ma tutaj mowy o cięciach budżetowych. Produkcja ma za to problemy z tłumaczeniem na język polski. Otóż jakieś ¾ dialogów jest przetłumaczonych, a reszta – z angielskimi napisami. Ponadto część zdań jest doskonale przełożonych na język polski, włączając w to przysłowia, a część wygląda jak żywcem wyjęta z internetowego translatora.

Takie właśnie jest Perception. Przedstawiona opowieść jest zdecydowanie czymś, co fani klimatów duchów powinni poznać, jednakże liczne niedoróbki burzą klimat horroru. Nie będziecie się tu bali, lecz jeśli podejdziecie do gry z chęcią odkrycia całej historii stojącej za wydarzeniami z gry – będziecie zadowoleni. Ale jako horror? Nie ma mowy, aby Perception była straszną grą. I mówi to osoba, która musiała początkowo pauzować Resident Evil: Revelations 2, aby ochłonąć.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Perception

Atuty

  • Historia
  • Oryginalne pomysły na rozgrywkę

Wady

  • Zachowanie głównej bohaterki
  • Nie straszy z powodu niedoróbek w skryptach
  • Błędy w udźwiękowieniu i tłumaczeniu

Perception to intrygująca historia, która bardziej sprawdziłaby się w formie „symulatora chodzenia” niż w postaci słabego horroru.

Kacper Mądry Strona autora
cropper