Recenzja: The Long Dark (PS4)
Znudzeni pozbawionymi fabuły grami o przetrwaniu, w których naszym jedynym celem jest przeżycie? The Long Dark prezentuje nam historię pilota Willa Mackenzie, którego samolot rozbił się w kanadyjskiej dziczy. Czy fabularny survival to dobra mieszanka?
Przedstawiona historia początkowo skupia się tylko i wyłącznie na przetrwaniu. Gra stara uczyć się nas podstaw przetrwania, dzięki czemu powinniśmy szybko opanować rozłożenie klawiszy. Niestety zarówno samouczek, jak i cała reszta zawierają pełno drobnych niedoróbek, które uniemożliwiają w pełni czerpanie przyjemności z rozgrywki. Indyczy projekt studia Hinterland jest świetny w swoich założeniach. Dostajemy trudną grę, gdzie bardzo często zwracamy uwagę na statystki postaci, historię, której lekko magiczna atmosfera zachęca do dalszej zabawy, oraz spapraną część techniczną – począwszy od błędów, kończąc na zupełnie niepraktycznych rozwiązaniach. Całość sprawia, iż przez grę przechodzimy zgrzytając zębami i ubolewamy nad wykonaniem tytułu.
Po rozbiciu się samolotu i przetrwaniu pierwszych dni wyruszamy na poszukiwanie naszej towarzyszki, z którą to odbywaliśmy lot. Podróż jej śladami jest tylko rozpoczęciem przygody. Produkcja podzielona została na pięć odcinków, a na premierę dostaliśmy pierwsze dwa. Początek historii jest dobry, ale to tyle. Nie mogę powiedzieć, że opowieść mocno mnie wciągnęła, jednak, jako czynnik pchający nas do przodu, jest jak najbardziej w porządku. W końcu głównie chodzi tutaj o zabawę w przetrwanie. W odcinkach trafiamy na dany obszar do eksplorowania tak, jak się nam to żywnie podoba, ale zawsze mamy jakieś główne zadanie, na którym w końcu powinniśmy się skupić. Zwykle jest to cel zlecony nam przez napotkane postacie, dodatkowo obdarowujące nas cennymi upominkami, gdy zdobędziemy ich zaufanie poprzez przynoszenie odpowiednich przedmiotów.
W pierwszym epizodzie napotkamy Szarą Matkę, która okazuje się jedynym mieszkańcem miasta Milton. Staruszka zdaje się być obdarzona darem pozwalającym jej widzieć wydarzenia odbywające się daleko od niej. Jej umiejętność bardzo pomoże nam w odnalezieniu poszukiwanej przez nas kobiety, ale zanim dowiemy się, co się z nią stało, będziemy musieli wykonać kilka zadań. Przynoszenie przedmiotów z czasem zaczyna wydawać się być na siłę upchanym rozwiązaniem, które ma wydłużyć rozgrywkę, lecz zapewniam, że czeka tutaj zwrot fabularny nadający sensu temu, co robimy. Natrafimy również na zadania poboczne i za ich wykonanie dostajemy rzeczy ułatwiające przetrwanie, jednakże może się okazać, iż rzucenie się na świetne buty do wspinaczki spowoduje, że wykorzystamy wszystkie zapasy jedzenia lub zamarzniemy gdzieś w górach. Każda nasza wyprawa, którą rozpoczniemy z domu czy jaskini, powinna być starannie przemyślana, bo pogoda lubi płatać figle i znacząco zmieniać doświadczenie. W każdym razie przygód w The Long Dark jest sporo, a ukończenie obu epizodów powinno zająć Wam nawet kilkanaście godzin, co samo w sobie jest bardzo dobrym wynikiem, zważywszy na to, że czekają nas jeszcze trzy odcinki.
Jeśli chodzi o samo przetrwanie, w The Long Dark nie uświadczymy machania kilofem czy wykopywania ziemi łopatą. Aby przetrwać, musimy zbierać gałęzie, rozkładać przedmioty oraz polować. Śmiertelnie zimne warunki stale powodują, że nasze statystki lecą na łeb na szyję i zdarza się, że nawet w pomieszczeniach nie będziemy mogli się rozgrzać. Opuszczone auta pozwolą nam schronić się przed wilkami, a rosnące gdzieniegdzie dzikie róże umożliwią stworzenie rozgrzewającej herbaty. W domach musimy szukać zapasów jedzenia, z kolei znalezione pieniądze czy książki służą nam jako świetny materiał do palenia. Musimy pamiętać, aby naszemu bohaterowi było zawsze ciepło, ponieważ gdy zbyt dużo czasu spędzimy na mrozie, istnieje ryzyko, że dostanie on ataku hipotermii. The Long Dark pozwala na założenie dwóch ubrań na siebie, ale z drugiej strony musimy pamiętać, że przemoczone dwie pary skarpetek są znacznie groźniejsze niż jedna. Pamiętać musimy również o potrzebie snu, którą zniwelujemy znalezioną kawą lub krótką drzemką w samochodzie, zapisując jednocześnie stan gry.
W naszej przygodzie stale doskwierać będzie nam także pragnienie. O ile z tą potrzebą nie będziemy mieć większych trudności, ponieważ otaczają nas hałdy śniegu, tak nie rozumiem, dlaczego twórcy postanowili, że po kilkugodzinnym śnie nasza postać jest odwodniona. Na miejscu twórców pomyślałbym również o przemodelowaniu interfejsu. Aktualnie podczas gry mamy dostęp do kółka z szybkim wyborem przedmiotów, ale np. po wybraniu opcji z jedzeniem, to gra decyduje, jaką żywność pokaże. Przejście do menu zawierającego wszystkie przedmioty pozwala mozolnie wybrać interesujące nas rzeczy, jednakże rozgrywka się wtedy nie pauzuje, co utrudnia zabawę, gdy chcemy szybko pozbyć się balastu podczas ucieczki przed wilkami. Rzeczy te negatywnie wpływają na odbiór całości i to, do czego przyzwyczaili nas inni przedstawiciele gatunku. Wciąż jednak nie mogę powiedzieć, iż próbując przetrwać, bawiłem się źle.
Jeśli nie zależy nam na historii, którą oferuje The Long Dark, zawsze możemy przejść do trybu przetrwania. Cechuje się on tradycyjną rozgrywką pozbawioną jakiejkolwiek opowieści. Tutaj nasza śmierć oznacza koniec gry, jednakże tytuł pozwala dość dokładnie sprecyzować, jakiego typu doświadczenie chcemy przeżyć. Mamy do wyboru cztery poziomy trudności oraz kilka map, które również cechują się innym stopniem zaawansowania. Powinniśmy więc bez problemu wybrać to, co nam najbardziej odpowiada, i grać do upadłego, jeśli tylko… No właśnie, rozgrywka w The Long Dark może się podobać, ale to, jak wyglądają aspekty techniczne, woła o pomstę do nieba. Wiele rzeczy nie zostało naprawionych w kilku poprzednich łatkach i gra wciąż cierpi na te same problemy. W czasie przechodzenia przeze mnie produkcji twórcy wypuścili dwie aktualizacje zawierające długie logi informujące o zmianach, a gra dalej ledwo żyje. Zastosowany silnik Unity tradycyjnie nie radzi sobie na konsoli. Czytałem opinie, że produkcja posiada charakterystyczny styl graficzny, który świetnie maskuje tekstury niskiej rozdzielczości, ale na takie rzeczy mogą pozwolić sobie tylko posiadacze wersji na PC. Konsolowa wersja zawiera pełno błędów graficznych, takich jak przenikające przez wnętrze auta krzewy czy lewitujące identyczne drzewa, hurtowo dodane w niektórych miejscach. Cienie wyglądają bardzo źle, a wszelkie nierówności terenu znajdujące się kilka metrów od naszej postaci straszą chropowatymi krawędziami, pozbawione jakiegokolwiek antyaliasingu. Co więcej, po jednej z łatek gra nie chciała się w ogóle uruchomić, a produkcja lubi co jakiś czas zawiesić się na sekundę. Dobrze, że muzyka daje radę, a udźwiękowienie czy angielski dubbing nie pozwala mieć zastrzeżeń co do jakości.
The Long Dark to gra, w której dobra fabuła i poprawnie wykonany survival są skażone fatalnym stanem technicznym. Słaba grafika, ciągłe zacinanie się czy widmo tego, że po którejś aktualizacji produkcji nie będzie można uruchomić, zniechęca do gry. Oby twórcy uporali się z problemami technicznymi, ponieważ to one znacząco obniżają tutaj ocenę końcową.
Ocena - recenzja gry The Long Dark
Atuty
- Dobrze wyważony poziom trudności
- Starcza na długie godziny
- Klimatyczne umiejscowienie gry
- Dobrze oddany survival…
Wady
- … z drobnymi wpadkami
- Brzydka grafika
- Błędy
- Zacina się
Gdyby popracować na aspektami technicznymi, The Long Dark byłoby bardzo dobrą produkcją. Aktualnie lepiej wstrzymać się z zakupem i zaczekać na promocję, gdy wyjdą już łatki poprawiające sytuacje.. jeśli wyjdą.
Przeczytaj również
Komentarze (5)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych