Recenzja: X-Morph: Defense (PS4)
X-Morph: Defense to nietypowa hybryda gatunkowa, która w końcu pozwala stanąć po drugiej stronie barykady i wcielić się w przedstawiciela obcej rasy przeprowadzającej inwazję na Ziemię. Sprawdzamy, czy eksterminacja ludzi należy do przyjemnych zadań.
X-Morph: Defense przypomina, jak to dobrze jest być tym złym! Oczywiście w przeszłości mieliśmy już do czynienia z grami, gdzie wcielaliśmy się w kosmitów atakujących ludzkość. Warto tutaj przytoczyć udaną serię Destroy All Humans! z czasów PS2. Dalej jednak jest to dość rzadko wykorzystywany motyw, dlatego cieszę się, że niezależne Exor Studios skorzystało z niego w ciekawy sposób. Wcielamy się tutaj w przedstawiciela obcej rasy tytułowych X-Morphów. Naszym zadaniem jest przejęcie strategicznych punktów świata i zdobycie cennych surowców planety. Ludzkość oczywiście nie przygląda nam się bezczynnie i wystawia ciężkie działa w postaci wojska, aby nas powstrzymać. Gra jest ciekawym połączeniem twin-stick shootera z produkcjami gatunku tower defense, więc podczas misji trafiamy do otwartego środowiska, gdzie musimy obronić cenny rdzeń.
Trzon rozgrywki podzielony jest na dwa etapy. Pierwszy z nich to planowanie, gdzie na spokojnie możemy rozstawić nasze fortyfikacje obronne i rozpocząć falę, gdy już jesteśmy gotowi na starcie z przeciwnikami. Drugi to czysta akcja, gdzie zbudowane przez nas wieżyczki wspomagamy bezpośrednią walką z poziomu naszego statku. Tym poruszamy się swobodnie po planszy i do wykorzystania mamy kilka rodzajów broni. Nasz statek potrafi przyjąć cztery odmienne formy, każda z nich posiada dwa rodzaje ataku i przeznaczona jest do odmiennej sytuacji mającej miejsce na polu walki. Możemy więc przykładowo strzelać rakietami, które są skuteczne przeciwko jednostkom powietrznym, ale nie sięgają pojazdów naziemnych. W praktyce sprawdza się to naprawdę świetnie. Gra jest szybka i dynamiczna, wymuszając częste zmiany, bo nie posiadamy jednej uniwersalnej broni, która pozwoli na niszczenie każdego typu adwersarzy.
Niszczenie wrogów nagradzane jest zasobami, które w czasie rzeczywistym można przeznaczyć na szybkie budowanie kolejnych wieżyczek. Te również dzielą się na kilka użytecznych typów. Mamy między innym artylerie dalekiego zasięgu, działa przeciwlotnicze oraz budynki miotające ogniem i wieże laserowe. Dodajcie do tego ulepszenia, a możliwości robi się całkiem sporo. Gra oznacza nam przewidywany tor poruszania się wrogów, więc otrzymujemy również możliwość stawiania płotów pomiędzy rozmieszczonymi wieżami. W ten sposób nie zablokujemy całkowicie ścieżki przeciwnikowi, ale zmusimy go do obrania dłuższej trasy, co da nam cenny czas na zniszczenie wrogich jednostek. Kluczowe jest zatem nie tylko rozważne zarządzanie zasobami, ale i mądre rozstawienie naszych budynków. Oba aspekty produkcji zostały idealnie połączone i wzajemnie się uzupełniają. Taktyczne planowanie współgra bardzo dobrze ze zręcznościowym strzelaniem. Podczas zabawy nie sposób odczuć, że jeden z gatunków został potraktowany po macoszemu i na siłę wciśnięty po to, aby tylko urozmaicić rozgrywkę. Warto też wspomnieć o trybie kooperacji – całą kampanię możemy przejść z drugą osobą siedzącą obok.
Graficznie X-Morph prezentuje się całkiem ładnie. Nie jest to może do końca poziom gier Housemarque, ale niewiele od niego odbiega. Podobnie jak Alienation i Matterfall, gra w bardzo efektowny sposób korzysta z elementów cząsteczkowych. Pięknym wybuchom towarzyszy mnóstwo odlatujących fragmentów. Podczas korzystania z laserów jesteśmy z kolei świadkami naprawdę świetnie zaprojektowanych efektów świetlnych. Pod względem wykonania technicznego trudno coś zarzucić tej produkcji. Trójwymiarowe środowisko jest gęsto zabudowane budynkami i może się pochwalić częściową destrukcją otoczenia. Wyburzając wielki drapacz chmur, możemy zablokować drogę pojazdom lub zmiażdżyć je pod gruzami. Otoczenie jest zalewane istną falą pocisków i licznymi jednostkami. Tytuł działa przy tym płynnie i nie ma problemów z działaniem. Gra wygląda naprawdę miło dla oka. Szkoda, że nie jestem w stanie pochwalić w ten sposób muzyki. Ta kompletnie nie zapadła mi w pamięć i miałem wrażenie, że po prostu zlewa się z dźwiękami otoczenia, ani na chwilę nie wychodząc na pierwszy plan. Trochę mnie to rozczarowało, bo tego typu produkcje zawsze kojarzyły mi się z dynamicznymi utworami, świetnie dopasowanymi do nieustannej akcji.
Każda z misji podzielona jest na kilka fal, a niekiedy przyjdzie nam na końcu zmierzyć się z ogromnym bossem. Wówczas rozgrywka ulega nieco zmianie i musimy skupić cały swój ogień na określonych słabych punktach wielkiego przeciwnika. X-Morph: Defense potrafi wciągnąć, ale zazwyczaj musiałem robić przerwę po jednej lub dwóch misjach. W większych dawkach rozgrywka może nużyć. Nie należy też ona do łatwych i nawet na niższym poziomie trudności zabawa potrafi być wymagająca. To oczywiście plus, który znacząco wydłuży czas potrzebny na ukończenie tytułu.
X-Morph: Defense to niecodzienne, ale bardzo udane połączenie gatunkowe. Tytuł powinien zadowolić zarówno fanów akcji i twin-stick shooterów, jak i osoby ceniące sobie plan działania i taktykę. Największe minusy polegają na nijakiej ścieżce dźwiękowej oraz monotonnym wystroju otoczenia - na próżno szukać tutaj większej różnorodności i poszczególne etapy prezentują się bardzo podobnie, nawet jeśli przyjdzie nam odwiedzić metropolie i lasy. Boli też brak jakichś bardziej rozbudowanych trybów zabawy, a te, co są, sprowadzają się głównie do przejścia kampanii fabularnej w pojedynkę lub w dwie osoby na podzielonym ekranie.
Ocena - recenzja gry X-Morph: Defense
Atuty
- Świetne połączenie gatunków
- Ładna grafika
- Tryb kooperacyjny
Wady
- Nijaka ścieżka dźwiękowa
- Brak większej liczby trybów
Niecodzienne, ale udane i dobrze zbalansowane połączenie dwóch odmiennych gatunków. X-Morph trafi zarówno do miłośników twin-stick shooterów, jak i fanów gier typu tower defense.
Przeczytaj również
Komentarze (2)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych