Recenzja: Senran Kagura: Peach Beach Splash (PS4)

Recenzja: Senran Kagura: Peach Beach Splash (PS4)

Patryk Dzięglewicz | 25.09.2017, 16:45

Senran Kagura: Peach Beach Splash przynosi nam nowy turniej, w którym znów wezmą udział młode, urocze i cycate dziewczęta z czterech szkół Shinobi. W boju na wodne pukawki postaramy się, by żadna z nich nie uniknęła porządnego prysznica.

Senran Kagura: Peach Beach Splash, podobnie jak było w przypadku Estival Versus, jest zarówno spin-offem, jak i kontynuacją serii zapoczątkowanej na konsolce Nintendo DS. Tym razem światu gry porządnie doskwiera efekt cieplarniany z taką siłą, iż nawet w środku zimy panują letnie upały. Nasze młode Shinobi dziwi ten stan rzeczy, ale zanim dochodzą do konkretnych wniosków, ponownie zostają wezwane, by rzucić się w wir rywalizacji. Skoro jednak warunki nie pozwalają na sporty zimowe, zawsze można zorganizować mokre telewizyjne show w luksusowym kurorcie - tytułowe Peach Beach Splash (PBS). W ruch idą plastikowe pistolety na wodę w rękach półnagich panien, a stawką jest spełnienie najskrytszego życzenia zwyciężczyni.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fabuła wzorem poprzednich odsłon ponownie jest lekka, głupkowata i przepełniona obleśnym humorem, tak jak to sobie twórcy założyli. Nie ma co szukać w niej jakiejś większej głębi, co stanowi pewien minus w stosunku do Estival Versus, lecz przepełnione śmiechem i falującymi, wielkimi biustami scenki przerywnikowe spełniają oczekiwania fanów serii, wiec oni na pewno nie będą narzekać. Oczywiście obsada czterech szkół Shinobi również się postarała, więc nie brakuje znanych postaci o różnorodnych charakterach, by trafić gusta jak największej liczby odbiorców. Niestety boli  fakt, że główna oś scenariusza jest krótka, chociaż sądząc po ilości misji wydaje się być inaczej. Na szczęście wstawiono pojedyncze historie związane z ważniejszymi bohaterkami. Spodobała mi się również obecność dwójki prezenterów TV (celowo) plotących głupie gadki i denne dowcipy, co znakomicie pasuje do klimatu całej zabawy.

Estival Versus było bijatyką w stylu Musou, gdzie walczyliśmy z setkami przeciwników naraz. Senran Kagura: PBS zmienia całkowicie ciężar gatunkowy rozgrywki, fundując nam wesołą i całkiem niezłą trzecioosobową strzelankę z mocnymi elementami RPG oraz karcianki. Owszem, przyznać należy, iż pachnie to próbą odcięcia kuponów od hitu z Wii U, jakim okazało się Splatoon, aczkolwiek styl zabawy wciąż pozostaje bardzo miodny. Na różnorodnych „arenach” zaprojektowanych jak luksusowe spa, w szybkich pojedynkach ścierają się dwie pięcioosobowe drużyny, a my przejmujemy kontrolę nad wybraną dziewczyną i wraz z przyjaciółkami staramy się wyeliminować przeciwniczki. Niby nic nadzwyczajnego, lecz zróżnicowane pukawki, wymuszają różne style zabawy, więc nie mamy tutaj do czynienia z bezmózgą strzelaniną. Szybkie pistolety na wodę wymagają częstego ładowania, po strzale z karabinów musimy ponownie przycelować, snajperki są bardzo celne, ale powolne. Zraszaczami z kolei oblejemy całą grupę, lecz łatwo samemu oberwać, natomiast wyrzutnia balonów (z wodą) to prawdziwa przenośna artyleria, jednak wymaga pewnych umiejętności w jej obsłudze.

Jak widać, w zależności od tego, co dzierżymy w rękach, tak też będziemy podchodzić do walki. Szybki rajd, strzały zza węgła, celna bomba wodna z drugiego końca areny i tak dalej – dla każdego coś miłego. O ile jeszcze grając przeciwko SI można sobie poszaleć, to rozgrywka przez Sieć wymaga już pewnego zgrania w drużynie. Z drugiej strony tytuł nie wymaga wielkiej wprawy w strzelaninach, więc nawet osoba niegustująca w tym gatunku będzie się świetnie bawić, zwłaszcza dzięki intuicyjnemu sterowaniu, które wykorzystuje pełną gamę przycisków pada i jest przy tym bardzo wygodne. Na chwilę obecną produkcja oferuje cztery tryby zabawy: kampanię fabularną (którą mimo wielu misji przechodzi się szybko), pojedyncze bitwy-historie, turniej Grand Prix oraz sieciową rozgrywkę (na razie niespecjalnie rozbudowaną). Wodne pojedynki umilają nam karty ze zwierzątkami i dodatkowymi umiejętności aktywowanymi w trakcie walki oraz wspomniane elementy RPG, bowiem po każdym starciu dostajemy specjalne karty, którymi wzmacniamy dziewczyny, broń oraz posiadane umiejętności. To dobry wabik, by każdą misję powtarzać na wszystkich dostępnych poziomach trudności

Pomimo kosmetycznych poprawek na lepsze, wizualnie nowe Senran Kagura nie różni się zbytnio od poprzedniczki. Można wprawdzie zauważyć mniej kantów na modelach dziewczyn, lepszą fizykę piersi czy bardziej szczegółowe otoczenie, ale styl graficzny pozostał ten sam, co wychodzi grze na plus. Ponownie dostaliśmy wielkie biusty, bieliznę oraz liczne najazdy kamery na zmokłe dziewczyny podczas boju, jeśli wystarczająco mocno oberwą. Dominują letnie klimaty wypoczynkowego kurortu wypełnionego basenami, przebieralniami, tężniami, a czasami też dziwacznymi obiektami jak, dajmy na to, statek piracki. Gra działa płynnie w 60 klatkach, a przy tym modele postaci reagują adekwatnie na otrzymywane strzały. Przed strumieniem wody z lekkiego pistoletu będą się tylko osłaniać, ale balon z wodą odrzuci je już na spora odległość, przy okazji odzierając z bielizny. Drażni jednak animacja przeładowywania broni, kiedy to gra wygląda, jakby się miała zaraz zawiesić. W każdym razie wielbiciele serii otrzymali zasadniczo to, co chcieli, jeśli chodzi o oprawę. Głosy młodych Shinobi pozostawiono w japońskim oryginale i dobrze pasują do charakteru poszczególnych dziewczyn, podobnie jak gadki wirtualnych prezenterów brzmiące lepiej niż w przypadku wielu realnych celebrytów.

Senran Kagura: Peach Beach Splash to wprawdzie wciąż gra dla skromnego grona odbiorców, którym niestraszny jest styl graficzny oraz zawarty w niej obleśny humor, lecz jednak wykonana wystarczająco dobrze, by chociaż rzucić na nią okiem. Być może roznegliżowane nastolatki i pistolety na wodę mogą wywoływać skrajne emocje, lecz porządny prysznic spuszczony rywalce oraz widok mokrej bielizny jeszcze nikomu nie zaszkodził (chyba że komuś wyrosną włosy na dłoniach).

PS. Napisałem wcześniej o braku Mikagura Sisters. Jak się okazało są jednak do odblokowania (podobnie jak matka Asuki), a w trakcie recenzenckiego grania nie udało mi się tego zrobić. Nie wpływa to jednak na końcową ocenę.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Senran Kagura: Peach Beach Splash

Atuty

  • Wciągająca, a przy tym wcale nie banalna rozgrywka
  • Różnorodne pistolety na wodę efektywnie wpływające na styl zabawy
  • Fanserwisowy humor i słynne łapki w przebieralni
  • Kilkanaście bohaterek do wyboru
  • Miły dla oka styl graficzny

Wady

  • Dziwna animacja przeładowywania broni
  • Stosunkowo krótki tryb fabularny
  • Opcje multiplayerowe jak na razie skromne

Kolejna odsłona serii Senran Kagura, tym razem jako trzeciosobowa strzelanka. Młode półnagie Shinobi biorą udział w letnim konkursie, podczas którego oblewają się hektolitrami wody z plastikowych pistoletów. Wbrew pozorom zabawa wciąga bardzo mocno i gwarantuje salwy śmiechu.

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper