Recenzja: Just Dance 2018 (PS4)

Czas się przełamać i zacząć zabawę w Just Dance 2018, czyli grze tanecznej, która sprawdzi się na każdej imprezie. Naprawdę, nie bójcie się i dajcie tej produkcji szansę.

Just Dance to seria Ubisoftu polegająca na jak najlepszym odwzorowywaniu ruchów przedstawianych nam na ekranie telewizora. Wszystko to w rytm popularnych utworów sprzed lat oraz tych nowych, które codziennie lecą w radiu. Just Dance to też pomoc w odchudzaniu licząca spalone kalorie, a wszystko to utrzymane jest w imprezowym klimacie. Uważam, że osoby, które wręcz gardzą muzyką popularną, i tak powinny spróbować przynajmniej dwóch tańców. Wewnętrzny gracz nie pozwoli Wam uzyskać gorszego wyniku od znajomych, a gdy do zabawy przyłączy się Wasza druga połówka lub dzieci, nie zauważycie, kiedy zlecą godziny zabawy, po których będziecie ledwo zipali. Milionowa sprzedaż serii jednak o czymś świadczy, a żeby zostać porwanym przez zabawę – wystarczy tylko dać temu tytułowi szansę. Co nas zatem czeka w najnowszej odsłonie 2018?

Tegoroczna edycja oddaje w nasze ręce 40 utworów, wśród których raczej każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy tutaj z jednej strony takie utwory jak Another One Bites The Dust od Queen, by za chwile tańczyć (a raczej udawać, że umiemy to robić) do Swish, Swish od Katy Perry i Nicki Minaj. Po chwili dzieci mogą bić rekordy do Disney’owego How Far I’ll Go, a fani japońszczyzny spróbować swoich sił z Hatsune Miku i jej Love Ward. Przekrój piosenek jest ogromny, ale to nie wszystkie utwory, jakie czekają na nas w tej edycji. Tak jak i w poprzednich odsłonach, wraz z zakupem gry dostajemy 90 dni w usłudze Just Dance Unlimited. Tam czeka na nas ponad 300 utworów z poprzednich odsłon serii i wybór wydaje się wtedy nieskończony. Po upływie kwartału nasza subskrypcja wygasa i możemy ją przedłużyć. W tym roku ceny zmniejszyły się i za jeden miesiąc, w razie potrzeby, przyjdzie nam zapłacić 21zł. Jeśli organizujemy imprezę i możemy zapłacić w kilka osób – nie wydaje się to być wygórowaną stawką.

W Just Dance 2018 mamy trzy sposoby na to, aby konsola odczytywała nasze ruchy. Może nam do tego posłużyć kamera PlayStation (do 4 graczy naraz), nasze zakurzone kontrolery Move (do 4 graczy) oraz specjalna aplikacja na telefon (nawet do 6 osób naraz). Osobiście najbardziej polecam używanie kamery PlayStation – odczytuje ona ruchy całego ciała, a przy okazji wybacza najwięcej błędów. Gdy jednak zależy nam na najbardziej precyzyjnym sterowaniu, powinniśmy skorzystać z kontrolerów Move. Tutaj ruchy naszych rąk są surowo oceniane i lepiej jest dokładnie odtwarzać to, co robią postacie na ekranie. Niestety wtedy, podobnie jak w przypadku aplikacji mobilnej, nasze nogi nie podlegają żadnej ocenie, a zabawa traci trochę ze swojego uroku. Plusem appki Just Dance jest zaś to, że może ona służyć (zupełnie jak gry z inicjatywy PlayLink) do sterowania całą grą. Wyszukiwanie utworów poprzez wpisywanie ich na telefonie jest o wiele łatwiejsze i nie musimy po rozpoczęciu gry szybko odkładać pada, tylko dalej trzymamy nasz smartfon w dłoni. Byle mocno, bo urządzenia te nie do końca nadają się do takiej zabawy, ale są jedynym sposobem na grę, jeśli nie posiadamy kamery oraz Move’ów.

Nowością w Just Dance 2018 jest tryb Kids. Ubisoft chwali się, że cały tryb został przygotowany we współpracy z osobami odpowiedzialnymi za prawidłowy rozwój dzieci. Czym się on charakteryzuje? Jest to oddzielne menu, w którym dzieci nie mają możliwości uruchamiania wszelkich trybów sieciowych. Tak jak i w przypadku klasycznego trybu, tak i tutaj nasze poczynania są nagrywane przez kamerę, a później odtwarzane w zabawnej kompilacji, jednak nie ma możliwości udostępnienia tych treści do Sieci (swoją drogą na nagraniach widać innych ludzi i to, jak świetnie się oni bawią, choć oglądając ich można umrzeć ze śmiechu). Ponadto piosenki dostępne w trybie Kids są łatwiejsze, a jeśli występują te dla dorosłych – ich choreografie są znacznie uproszczone.

World Dance Floor to za to tryb online, w którym wraz z innymi graczami tańczymy jednocześnie do wybranej w głosowaniu piosenki i staramy się pobić wyniki osiągnięte przez pozostałe osoby. Multiplayer jest taki sam dla wszystkich graczy i to gra ustala, w co aktualnie się bawimy. Możemy trafić na tańczenie do pojedynczych utworów, szybki turniej trzech piosenek lub pojedynek dwóch drużyn, gdzie każda stara się uzyskać lepszy wynik. Mogłoby się wydawać, iż minusem jest wybieranie trybu zabawy przez samą grę, jednak takie rozwiązanie pozwala na płynną zabawę, gdzie wraz ze znajomymi nie musimy odchodzić od telewizora i szukać pada, by wybrać, co włączy się dalej. Wszystkie nasze działania nabijają punkty rankingowe, które ustalają naszą globalną pozycję wśród innych graczy. Podczas gry zbieramy monety Mojo, które służą nam jako środek płatności w maszynie losującej. Po uzbieraniu odpowiedniej ilości ciągniemy za wajchę i zdobywamy jeden z awatarów czy alternatywnych układów choreograficznych. Czasem też możemy odblokować zupełnie nowe utwory, choć tych jest mało i szybko odblokujemy wszystkie. Mojo w Just Dance 2018 zbieramy poprzez tańczenie oraz wykonywanie wyzwań rzucanych nam przez grę. Czasem jest to proste zadanie polegające po prostu na odtańczeniu danego utworu, a czasem, aby spełnić wymagania, będziemy musieli zdobyć odpowiednią liczbę ruchów „Yeah!”, które oznaczają idealne wykonanie fragmentu układu. Co jakiś czas twórcy zamierzają zmieniać wygląd menu, dostosowując nam je do aktualnego wydarzenia oraz podrzucając setlistę utworów w danym klimacie. Obecnie jest to Halloween, więc szykujcie się na choreografie z duchami.

Just Dance 2018 wyzwala pozytywną energię. Nawet pisząc tę recenzję, potrzebowałem czasem coś zatańczyć, aby upewnić się co do niektórych kwestii i kończyło się to… kilkoma tańcami, bo po prostu miałem na to ochotę. Jak już się zacznie, ciężko jest przerwać. Tutaj utwory, których macie już dość, sprawdzają się idealnie. Ta gra to fantastyczne uzupełnienie imprezy czy po prostu – dobra zabawa. A teraz wybaczcie, brakuje mi jednej gwiazdki w Despacito.