Recenzja: Numantia (PS4)
Numantia to turowa gra strategiczna hiszpańskiego studia Reco, zabierająca nas w czasy wieloletniego konfliktu pomiędzy republikańskim Rzymem a plemionami iberyjskimi o panowanie nad Półwyspem Iberyjskim. Przyszedł czas na interaktywną lekcję historii o tej ciekawej, lecz mało znanej u nas wojnie.
Rzym przejął kontrolę nad wybrzeżem Półwyspu Iberyjskiego od Kartagińczyków po II wojnie punickiej. Dalsze podboje republiki doprowadziły do serii konfliktów z miejscowymi Celtyberami, których kulminacyjnym momentem było oblężenie i ostateczne zniszczenie tytułowego miasta – Numancji – w 133 r. p.n.e. Fabuła gry traktuje właśnie o tym wydarzeniu oraz poprzedzającym je całym dwudziestoleciu walk widzianych oczami obu stron. Spojrzymy na nie poznając losy trzech młodych rzymskich legionistów (Aseliusa, Korwinusa i Nerwy) oraz trójki walecznych „Iberyjczyków” (syna Karusa - Retogenesa, Leuco oraz Ambona). Ponadto spotkamy również słynnego dowódcę tamtych czasów - Scypiona Afrykańskiego Młodszego.
Scenariusz w grze jest bardzo ważny, więc poświęciłem mu nieco więcej słów niż potrzeba dla tej niezbyt skomplikowanej turowej strategii. Z nim bowiem, a dokładnie z decyzjami, jakie tam podejmiemy, związane jest to, gdzie i jakie walki będziemy prowadzić oraz jakie środki na ich prowadzenie otrzymamy. Złe wybory sprawią, że nasza armia będzie ciągle głodować, morale upadnie, a przy tym będziemy toczyć niekończące się walki. Mądre decyzje spowodują natomiast, że do walk staniemy w miarę przygotowani i między nimi otrzymamy więcej okazji, by podreperować zapasy, ściągnąć posiłki czy zdobyć inne bonusy. Przyznaje, iż nie jest to jakaś wyjątkowo wciągająco opowieść, ale inspiracja prawdziwymi wydarzeniami historycznymi stanowi plus dla lubiących zgłębiać temat starożytnego Rzymu i jego wojen w przystępnej formie. Weźmiemy udział w bitwach, które realnie miały miejsce, jak te pod Palencją czy Termes. Jednak by dobrze zrozumieć fabułę, pewną wiedzę historyczną trzeba już posiadać nim przystąpi się do zabawy.
Wbrew temu, co można obejrzeć na zwiastunach, Numantia nie oferuje jakiejś wielkiej złożoności. Dwie dostępne kampanie są dość krótkie, a pomimo dostępności rozległej mapy świata, brakuje swobody w jej podbijaniu, więc główna oś rozgrywki skupia się na warstwie taktycznej, a nie strategicznej. Starcia są turowe i nie różnią się w żaden sposób od tych obecnych w innych pokrewnych produkcjach. Mamy po prostu pole walki podzielone na heksy, po którym wraz przeciwnikiem przesuwamy swoje jednostki. Twórcy się postarali, oddając nam w ręce sporą ich różnorodność (ok. 30 rodzajów) podzielonych na kilka grup, jak piechurzy, jeźdźcy, jednostki miotające czy oddziały inżynieryjne i specjalne. Tych ostatnich trzeba bronić do upadłego, bowiem posiadają niesamowitą skuteczność, więc utrata takowych mocno boli. Ponadto każdy rodzaj wojska posiada swoje mocne oraz słabe strony, które trzeba bezwzględnie wykorzystywać myśląc o zwycięstwie, zwłaszcza że przeciwnik głupi nie jest. Oczywiście znaczenie ma również to, czy wrogi oddział atakujemy frontalnie, z flanki czy od tyłu (wbrew pozorom są jednostki, których lepiej nie atakować na dwa ostatnie sposoby).
Nasi wojacy także walczą lepiej, gdy są w grupie, więc samotne wycieczki lepiej rezerwować dla jazdy. Niestety trzeba zaznaczyć, iż walki trwają długo i nie ma możliwości pominięcia/przyśpieszenia animacji starcia, by nieco je skrócić. Następną irytującą wadę stanowi fakt, że gra nie pozwala nam rozstawiać przed bitwą wojsk według własnego widzimisię, nie licząc drobnych roszad. Ogranicza nas to nieco taktycznie, bowiem rozstawieniem wojska nie zniwelujemy już nawet części atutów przeciwnika. Sterowanie padem również bywa lekko toporne, ale da się do niego przyzwyczaić. Pomimo wymienionych błędów, gra się jednak całkiem przyjemnie, chociaż nie tak wygodnie jak myszką. Pomiędzy starciami odwiedzamy też naszą bazę główną, gdzie rekrutujemy nowe oddziały lub bierzemy udział w scenkach fabularnych.
Gra jest produkcją niezależną, więc ciężko było oczekiwać oprawy na wysokim poziomie – i tak też się stało. Poza klimatycznymi scenkami dialogowymi, ilość detali pola walki jest dość skromna, a grafika – mało szczegółowa, co można zobaczyć na dostępnych obrazkach. Zachowana została jednak przejrzystość i płynność bitew na rozległych mapach, ponadto kamerę można dowolnie obracać i przybliżać. Pochwalić należy natomiast bardzo ładnie wykonaną mapę świata i szkoda, że stanowi raczej tylko ozdobnik. Ostatecznie jednak strona wizualna nie psuje zabawy, a w ferworze walki i tak nie zwracamy na nią uwagi. Z kolei muzyka, chociaż mało różnorodna, to wyjątkowo zachęca do boju.
Numantia powstało, by jednocześnie bawić i uczyć historii. Zostało uznane za pomoc dydaktyczną przez hiszpański odpowiednik Ministerstwa Oświaty oraz jest wspierane przez kanał History. Są to całkiem dobre rekomendacje, ale bez nich tytuł również się broni jako udana turówka, choć dotycząca raczej nieznanego u nas konfliktu. Z drugiej strony, rozsądna cena (124 zł) zachęca, by zapoznać się z tą produkcją.
Ocena - recenzja gry Numantia
Atuty
- Dwie kampanie
- Wierność realiom historycznym
- Swobodny sposób prowadzenia scenariusza
- Wymagające bitwy
- Starcia z żywymi graczami poprzez Sieć
Wady
- Stosunkowo krótka
- Część strategiczna jest mocno okrojona
- Średnia oprawa graficzna
- Bitwom przydałyby się jeszcze drobne szlify
- Wymagana pewna wiedza historyczna
Tradycyjna turowa strategia o wojnie pomiędzy starożytnym Rzymem a plemionami iberyjskimi o panowanie nad Hiszpanią. Tytuł całkiem udany, ale przeznaczony raczej dla miłośników historii starożytnej.
Przeczytaj również
Komentarze (11)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych