Recenzja: Farming Simulator 17 (PS4) - Rozrzeszenie Platinum
Farming Simulator 17 otrzymało całkiem drogie rozszerzenie i nawet laik potrafi zauważyć, jak zbędną rzeczą jest „Platinum Expansion”.
Farming Simulator 17 to ostatnia odsłona niezwykle hermetycznej serii symulującej życie przedsiębiorczego rolnika. Właśnie z tego powodu recenzje kolejnych odsłon są z miejsca krytykowane, bo autor takiego tekstu nie był w stanie spędzić tych kilkuset godzin z grą, zachwycając się każdym modelem traktora czy kombajnu. Sam pierwszy kontakt z serią miałem parę lat temu, gdy pisałem recenzję „piętnastki” okiem laika. Byłem ciekawy fenomenu Farming Simulatora i chociaż poznałem kilka elementów, które mogłyby kogoś wciągnąć, zabrakło mi odwagi, by zanurzyć się w ten świat. Do rozszerzenia „siedemnastki” podszedłem ponownie jako zaciekawiony gracz, ale nie zapalony fan z obszerną wiedzą na temat całej serii. Nie mamy w redakcji żadnego wielbiciela cyfrowej uprawy roli, lecz myślę, że moja perspektywa może być równie interesująca.
Pierwsze chwile z Farming Simulator 17 wywołały u mnie silne poczucie deja vu. Gra wygląda niemal identycznie do dwa lata starszej poprzedniczki, choć nie wątpię, że starzy wyjadacze są w stanie z miejsca wymienić kilkadziesiąt znaczących zmian między tymi dwoma odsłonami. Najbardziej rzuciło mi się w oczy wsparcie dla wcześniej nieobecnych modów oraz bardziej stabilny tryb sieciowy… ale było to też źródłem największych problemów. Bo świetnie, że przez ostatnie parę dni liczba europejskich gier wieloosobowych krążyła wokół 600, lecz znakomita większość była oznaczona ikonką wykrzyknika. Dlaczego nie mogłem do nich dołączyć? Bo brakowało mi właśnie ściągniętych modów. Ilu? W pierwszym wypadku około 20, w innym – dokładnie 71. Nie ułatwiają sprawy początkującym.
Ogólne wrażenia z gry swoją drogą, ale ja mam skupić się na rozszerzeniu „Platinum”. Główną zaletą ma tu być nowa mapa i trzcina cukrowa do zbierania (z odpowiednim sprzętem), lecz wątpię, by było to coś, na co nawet prawdziwy entuzjasta serii wydałby prawdziwe pieniądze. Plansza Estancia Lapacho umiejscowiona w Ameryce Południowej próbuje zachwycić egzotycznymi dla serii cieplejszymi kolorami tylko po to, by ukryć jej nijakość. Mamy też nową opcję uprawy trzciny cukrowej, do czego służą nowe, w moim odczuciu stanowczo zbyt wąskie maszyny, ale przy bogactwie samej podstawki nie uważam tego jako specjalny must-have. Oba największe atuty „Platinum” wypadają po prostu biednie i na przestrzeni kilku najpopularniejszych modów zawierających nowe plansze łatwo znalazłem równie ciekawe (i darmowe!) miejscówki.
Co z resztą nowej zawartości? Mamy tu sporo nowych licencjonowanych maszyn, w tym polskiego Bizona od FMŻ. Oprócz tego kombajnu i osprzętu, znaleźli się tu producenci tacy jak Stara, Case IH, Randon czy Gessner Industries, ale też dostępny jest kabriolet, by poczuć się prawdziwym baronem rolnictwa na włościach. Łącznie dostajemy tylko 25 rozmaitych traktorów, siewników czy kultywatorów, ale zdaje sobie sprawę, że to przede wszystkim atrakcja dla osób głębiej siedzących w temacie i cieszących się z samej obecności znanych maszyn niż graczy szukających jak najbardziej wydajnych narzędzi pracy.
W obliczu masy rozmaitych modów, nawet laik potrafi zauważyć, że zawartość „Platinum Expansion” nie jest warta 84 zł. Rozszerzenie wypada dość biednie, wyróżniając się jedynie kolorami nowej mapy i niczym więcej.
Gra recenzowana była na PS4 Pro
Kod na DLC do recenzji dostarczył dystrybutor gry- firma CDP.
Ocena - recenzja gry Farming Simulator 17
Atuty
- Ciepłe kolory nowej miejscówki
- Garść nowych maszyn, w tym do trzciny cukrowej
Wady
- Niespecjalnie imponująca zawartość dodatkowa w porównaniu do dość wysokiej ceny
Nowa zawartość z „Platinum Expansion” to nic specjalnego, biorąc pod uwagę bogactwo darmowych modów tworzonych przez graczy. 84 zł za bardziej pomarańczową planszę i możliwość pojeżdżenia Bizonem? Nawet z perspektywy laika widać, że nie jest to najlepszy deal.
Przeczytaj również
Komentarze (10)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych